Wydawnictwo : Znak
Liczba stron : 320
Moja ocena : 5/6
Kolejny raz chciałam zaprosić Was do blogowej dyskusji, tym razem na temat twórczości Erica - Emmanuela Schmitta i jego zbioru opowiadań o wspólnym tytule "Małżeństwo we troje". Powyższy post jest już moją drugą propozycją w tym temacie (pierwsza dotyczyła "Prawieku i innych czasów" Olgi Tokarczuk), jednak wtedy nie spotkała się z Waszym zainteresowaniem. Nie wiem, czy to wynika z faktu, że tamta lektura nie była Wam zbyt dobrze znana, czy bardziej z tego, że opcja rozmowy na blogach bezpowrotnie umarła, ja w każdym razie, z nadzieją na rozmowę, zostawiam Wam dzisiejszy wpis, zachęcając do podzielenia się swoimi spostrzeżeniami na temat książek Schmitta.
"Małżeństwo we troje" zostało kolejną lekturą naszego wirtualnego klubu czytelniczego, który wraz ze znajomymi uskuteczniamy online. Padło na Schmitta bo, choć w naszym gronie jest wielu fanów pisarza, ten akurat zbiór nie był nam znany. Wybór lektury okazał się bardzo trafny. Zresztą, ja często powtarzam, że Schmitt to mistrz krótkiej formy, który w parunastu stronach swoich opowiadań, albo krótkich powieściach, potrafi zawrzeć bardzo wiele mądrych treści, na temat których można toczyć interesujące dyskusje.
Nie inaczej było w przypadku tej książki. Chociaż całość, czyli pięć opowiadań, spojonych jest wątkiem tytułowego małżeństwa we troje, każda historia porusza jeszcze inne zagadnienia, i co ważne, są one jak najbardziej aktualne, choć książka premierę miała w 2013 roku. Stąd też tematów do rozmów nie brakuje, a każdą z historii można komentować na wiele sposobów.
Pierwsze opowiadanie, czyli "Dwóch panów z Brukseli" to historia leciwej Genevieve, która nieoczekiwanie otrzymuje bardzo cenny spadek od zupełnie obcego sobie człowieka. Kobieta zastanawia się dlaczego właśnie ona została spadkobierczynią niejakiego Jeana Daemensa, skoro nigdy nawet go nie spotkała. W ten sposób czytelnicy mogą poznać historię dwóch niezwykłych mężczyzn, Jeana i jego wieloletniego partnera Laurenta, którzy połączyli swe losy z Genevieve, kiedy w symboliczny sposób wzięli ślub w tym samym momencie, co kobieta i jej mąż. W ten nietypowy sposób obie rodziny zostają ze sobą połączone, choć jedna z nich nie ma o tym pojęcia. Jean i Laurent towarzyszą Geneviev i jej dzieciom, zarówno w chwilach dobrych, jak i złych, obserwując ich dyskretnie z oddali. Mają w tym pewien ukryty cel, ale zamiary zupełnie czyste.
Drugie opowiadanie - "Pies" to bardzo wzruszająca historia z wątkiem holokaustu. Wspomnienia głównego bohatera, Samuela Heymanna, zapisane w formie
dziennika pozostawionego córce, odkrywają jego prawdziwą naturę i przeszłość, którą nie dzielił się za życia nawet z najbliższymi. Zapiski pozostawione, jako wytłumaczenie pewnych zachowań, oschłości i oziębłości w stosunku do bliskich, ukazują, dlaczego to pies, a nie człowiek był tak ważnym towarzyszem dla bohatera.
Trzecie opowiadanie, tytułowe "Małżeństwo we troje" to krótka wariacja na temat relacji żony Mozarta, Konstancji z jej drugim mężem Georgem von Nissenem. Jest to tekst trochę przewrotny, bowiem kto jest bohaterem opowiadania dowiadujemy się właściwie na sam koniec tekstu, najpierw poznając zagmatwane życie uczuciowe Konstancji i jej stosunek emocjonalny do pierwszego i drugiego męża. To opowiadanie najlepiej pasuje do motywu przewodniego zbioru. Wspanialszego małżeństwa we troje w tej książce nie znajdziecie!
Kolejna historia, czyli opowiadanie "Serce w popiele" to emocjonalna opowieść o kobiecie, która musi
zmagać się z wyrzutami sumienia po śmierci swojego jedynego syna. Huśtawka emocjonalna, jakiej ulega bohaterka skłania ją do podejmowania irracjonalnych decyzji. A może jej wybory są jednak jak najbardziej właściwe? Trudna, ale ważna historia, mocno trafiająca w serca czytelniczek - matek. Choć pozornie nie pasuje do tematyki zbioru, po głębszym zastanowieniu bez niej "Małżeństwo we troje" nie byłoby pełne.
Ostatnie opowiadanie, czyli "Dziecko upiór", najbardziej chyba emocjonalne, opowiada o
małżeństwie, które przed laty podjęło bardzo trudną decyzję, związaną z chorobą ich nienarodzonego dziecka. Niestety, ich decyzja wróci do nich, jak bumerang, a oni będą musieli się z nią zmierzyć.
Każda z przytoczonych przeze mnie historii, choć na pierwszy rzut oka wydaje się odrębna i nie związana z poprzednią, idealnie
wpasowuje się w tytułowy wątek przewodni. Oprócz relacji małżeńskich, rodzicielskich, w opowiadaniach poruszono kwestię walki o normalność w życiu osób nieheteronormatywnych, rozdarcie emocjonalne, zmaganie się z poczuciem niespełnionych pragnień i bezpowrotnie utraconych szans. Rozważania o człowieczeństwie, poczuciu winy i walki o siebie. Jak to zwykle u Schmitta bywa, jest krótko, acz treściwie.
Na koniec, chciałam zaprosić Was do dyskusji na temat powyższej książki, albo po prostu na temat twórczości Schmitta. Podzielcie się swoimi ulubionymi książkami Autora i zagadnieniami w nich poruszanymi.
Przeczytaj także:
- „Małe zbrodnie małżeńskie” Eric - Emmanuel Schmitt
- "Oskar i pani Róża" Eric - Emmanuel Schmitt
- "Tajemnica pani Ming" Eric - Emmanuel Schmitt
Sardegna
Czytałam kilka książek Erica-Emmanuela Schmitt'a - Trucicielkę, Oskara i Panią Różę, Kobietę w lustrze, Kiki van Beethoven i Marzycielkę z Ostendy i... nie pamiętam z nich kompletnie nic. No, może conieco z Oskara. Chyba będę musiała zrobić reread, bo myślę, że mogłabym je zupełnie inaczej odebrać, niż 10 lat temu, kiedy je czytałam.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą to trafiłam na Twój profil na instagramie i przypomniało mi się, że obserwowałam Twojego bloga, kiedy za pierwszym razem działałam w blogosferze na klaudia-librairie.blogspot.com. Cieszę się, że są w internecie jeszcze osoby, które nie zaprzestały swojej działalności od tamtego czasu!
Klaudia! Jasne, że Cię pamiętam! A co do działalności, taki ze mnie dinozaur blogosfery :D ale tak poważnie, to ciągle mi się nie nudzi. PS. Pamiętasz Trójkę e-pik? Brałaś w niej udział? Wyzwanie nadal działa, jakbyś chciała się przyłączyć, zapraszam!
UsuńWydaje mi się, że mogłam brać, ale nie dam sobie ręki uciąć ;) Musiałabym przeszukać jakieś Twoje stare posty, żeby ewentualnie znaleźć jakiś swój stary komentarz :D Przemyślę udział! na razie staram się niczego sobie nie narzucać :)
UsuńRozumiem, ale w razie czego, wiesz gdzie szukać :)
Usuń