Wydawnictwo: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
Liczba stron: 144
Moja ocena : 4/6
Czas wrócić do JIKa i zaangażować się w Projekt. Miałam ostatnio mały przesyt Kraszewskim i odpuściłam na jakiś czas. Jednak, gdy w bibliotece, "Jaryna" czekała na mnie na stoisku jednozłotówkowym, nie mogłam przejść obojętnie.
Zabrałam do domu i ucieszyłam się, że to powieść ludowa a nie historyczna.
Oczywiście jak to u JIKa bywa, powieść jest częścią pewnej serii. W tym wypadku jest to kontynuacja historii "Ostapa Bondarczuka", a jednocześnie kolejna z cyklu Powieści Ludowych Kraszewskiego.
Akcja powieści toczy się wokół Ostapa, który podejmuje się odpowiedzialnego zadania. Jego przyjaciel, hrabia Alfred, popada w tarapaty. Prosi bohatera o przysługę, aby ten zaopiekował się jego rodziną, żoną Michaliną i synkiem, Stasiem, oraz jego majątkiem, do czasu kiedy nie uporządkuje swoich spraw. Alfred chyłkiem umyka, pozostawiając na głowie Ostapa masę niepozałatwianych interesów, długów i wierzycieli. Lojalny przyjaciel, zgadza się ratować hrabiego i podejmuje wyzwanie uporządkowania jego majątku.
Jakby tego było mało, dodatkowych problemów przysparza Ostapowi, nieszczęśliwie zakochana z nim Michalina, oraz ... świeżo poślubiona żona - Jaryna.
Kraszewski w "wydaniu ludowym" jest bardzo przyjemny w odbiorze. Opis realiów wsi, gospodarstwa, zarządzania majątkiem jest bardzo szczegółowy. Książeczkę czyta się szybko, akcja toczy się wartko a wątek miłosny jest wyraźnie zaznaczony. Jedynie zakończenie jest, jak dla mnie, trochę naiwne. Żeby nie zdradzić finału, powiem tylko, że spodziewałam się u Ostapa radykalnych zmian, a wszystko potoczyło się pięknie i gładko.
Miłośników JIKa nie muszę do powieści namawiać, a pozostałym czytelnikom polecam "Jarynę" jako miły przerywnik, w czasie innych lektur.
Sardegna
Nie jestem przekonana, ale jeśli trafię kiedyś na podobną wyprzedaż to na pewno się skuszę na "Jarynę". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZakończenia jego powieści faktycznie bywają naiwne i melodramatyczne.
OdpowiedzUsuńNie mam na tą książkę ani ochoty ani czasu,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cały czas sceptycznie podchodziłam do JIK i klasyki. Jednak ignorancją też nie chciałabym się wykazywac w tej dziedzinie, po jakąś powieśc tego pisarza trzeba by sięgnąc.
OdpowiedzUsuńDosiak - :)
OdpowiedzUsuńEdyta - nie wiem, jak z innymi powieściami ludowymi JIKa, ale ta była dość naiwna i tendencyjna. Co nie znaczy, że mi się nie podobała. Muszę po prostu przeczytać inne, żeby wyrobić sobie konkretne zdanie
Blueberry - nie namawiam zatem :)
Mery - do klasyki nie trzeba mnie namawiać, ale czasem potrzebuję pozytywnego impulsu. Konkretnie mobilizuje mnie Projekt Kraszewski. Zaliczyłam już 4 powieści JIKa, po które pewnie wcześniej, z własnej woli nie sięgnęłabym.