Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 166
Moja ocena : 6/6
"Lektor" kojarzył mi się przede wszystkim z oskarowym filmem, o którym swego czasu było dość głośno. Nie planowałam i nie obejrzałam filmu, nie planowałam też czytać książki. Jednak spotkania Biblionetkowe takie plany niweczą. Chciałam obejrzeć tylko okładkę, a już książka została mi polecona. Ani się obejrzałam, już ją miałam w torbie.
Nie ciągnęło mnie do czytania. Przecież mam tyle swoich książek, po co mi kolejna pożyczka...pewnie znacie to z własnego doświadczenia, więc nie będę tego dylematu dalej rozwijać. Odłożyłam na półkę, ale ostatnio coś mnie tknęło: o czym właściwie jest ten "Lektor"? pomyślałam. Przeczytałam jedno zdanie i już byłam w centrum wydarzeń.
Jest to rewelacyjna książka. Niełatwa, ale warta każdej minuty, jaką poświęci się na jej czytanie. Fabuła przypomina trochę "Absolwenta". Mamy bowiem trzydziestosześcioletnią Hannę, która nawiązuje romans z piętnastoletnim Michaelem.
Tych dwoje, początkowo sobą zafascynowanych, zaczyna łączyć namiętność. Dla Michaela jest to pierwsze seksualne doświadczenie, więc relacja z Hanną nabiera dla niego nadzwyczajnego znaczenia. Dla kobiety, chłopak jest odskocznią od szarej codzienności i samotności.
Ich codziennym rytuałem, podczas ukradkowych spotkań, staje się czytanie przez Michaela na głos, znanych powieści. Chłopak angażuje się w rolę lektora, dobrze się w tym czuje, zaczyna mieć wrażenie, że ta niecodzienna czynność jakoś wzmacnia ich związek.
Pewnego dnia Hanna nieoczekiwanie znika. Michael będzie miał okazję spotkać ją kilka lat później na sali sądowej, w sprawie o zbrodnie popełnione w obozach koncentracyjnych. Wtedy to wyjdą na jaw tajemnice z życia kobiety, niektóre będą dla niej tak wstydliwe, że Hanna zrobi wszystko, aby nie wyszły na światło dzienne.
"Lektor" to wielowymiarowa powieść. Patrząc na Michaela, jest to przejmująca opowieść o dojrzewaniu, o radzeniu sobie z samotnością, niespełnioną miłością i o szukaniu prawdy. Patrząc na Hannę, jest to historia walki ze swoimi słabościami, lękami i otoczeniem. Jest to także powieść o moralności, codzienności w czasie wojny oraz o podejmowaniu decyzji, które decydują o życiu i śmierci innych.
Ogólnie mówiąc, jestem pod wrażeniem. Intrygujący początek, zupełnie zaskakujące rozwinięcie i wzruszające zakończenie. Daję książce zasłużoną szóstkę i teraz mogę spokojnie obejrzeć film. Jeżeli ktoś "Lektora" nie czytał, szczerze polecam. A ja dziękuję pewnej miłej Biblionetkowiczce za tę wspaniałą pożyczkę.
Sardegna
Czytałam i tez uważam, że to znakomita książka, warta przeczytania a film tez dopiero teraz mam zamiar obejrzeć.)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale słyszałam o nie wiele dobrego. Mam ją w planach. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie bardzo ciągnęło do tej książki i pomimo piętrzących się własnych nabytków ustawiłam się po nią w bibliotecznej kolejce. Wrażenia mamy podobne, mnie również "Lektor" zachwycił :)
OdpowiedzUsuńFilm widziałem już kawałek czasu temu. Trochę żałuję, zawsze wolę książkowe pierwowzory od ekranizacji. A teraz czytać znając już fabułę i zakończenie... Książka objętościowo niewielka, więc w sumie czemu by nie :)
OdpowiedzUsuńFilm obejrzałam. Rzadko po filmie czytam ale po Twoim opisie mam chrapkę na książkę.Dzięki :)
OdpowiedzUsuńTak, ksiazka piekna, a i film musze koniecznie obejrzec :-).
OdpowiedzUsuńFilm może nie powala na kolana, ale bardzo daje do myślenia. I to nie tylko o parze głównych bohaterów, ale i o kondycji powojennych Niemiec. Po książkę sięgnę pa bank, bo jest na mojej liście, ale na razie rozprawię się ze wcześniejszymi:)
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność czytać ją w oryginale, to niesamowite przeżycie. Właściwie "Lektor" budzi w 99% pozytywne wrażenia u czytelników i wcale mnie to nie dziwi. Czytałam też "Powrót do domu" Schlinka, ale już mnie nie pochłonął tak bardzo. Nie wiem, jak inne książki tego autora, czytaliście coś innego? Możecie coś polecić?
OdpowiedzUsuńJa także byłam pod wrażeniem tej książki. Niesamowite było to, że ten romans pomiędzy bohaterami, o którym piszesz, okazuje się jedynie preludium do akcji właściwej. Jak dla mnie - dużo ciekawszej :-)
OdpowiedzUsuńMnie jakos az tak bardzo nie zachwycila ...
OdpowiedzUsuńAle interesujaca.
Widzę, że "Lektor" przeżywa prawdziwy renesans... Bardzo mnie to cieszy, bo to mądra i pięna ksiązka, choć niełatwa i kontrowersyjna.
OdpowiedzUsuńMam podobny stosunek do tej książki co Ty zanim jej nie pożyczyłaś. Niespecjalnie mnie ciągnie, ale skoro to wartościowa książka to spróbuję się przełamać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie czytałam, ale cały czas pamiętam o niej i planuję sięgnąć, gdy tylko uporam się z bieżącymi książkami.
OdpowiedzUsuńHmmm... Mam uczulenie na niemieckich autorów, ale może się ugnę i przeczytam "Lektora", gdy tylko pojawi się w moim zasięgu. Muszę przyznać, że twoja recenzja mnie zaskoczyła (pozytywnie oczywiście), gdyż do tej pory miałam bardzo mieszane uczucia odnośnie tej pozycji :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń"Lektor"... Obejrzałem kiedyś ten film, ale z Twojej recenzji widzę, że warto sięgnąć po książkę.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała ta historia. Masz rację to książka dosyć trudna w odbiorze, niełatwa, ale jak najbardziej warta poznania.
OdpowiedzUsuńJa także obejrzałam film już jakiś czas temu. Książki nie czytałam, ale chyba czas to zmienić:)
OdpowiedzUsuńFilm mnie oczarował i niesamowicie wzruszył, więc na pewno przeczytam książkę, to musi być pasjonująca lektura.
OdpowiedzUsuńFilm widziałam - mocny. Książkę też chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i oglądałam - świetne.
OdpowiedzUsuńFilm zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, a wychodząc z założenia, że regułą jest, iż ekranizacje są słabsze od książki mam w planach przeczytanie tejże.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że to ciekawe połączenie - mól książkowy analfabeta. Hanna takim jest, prawda?
OdpowiedzUsuń