Udało się! Wyzwanie BOOK z nami - przeczytaj ile masz wzrostu, zaplanowane na rok 2012 zostało przeze mnie ukończone.
Zabawa, która miała na celu przeczytanie tylu centymetrów książek, ile samemu się mierzy, została różnie przyjęta w blogosferze. Jedni twierdzili, że to czytanie "na ilość", mało wartościowe, nie mające w ogóle na celu propagowania czytelnictwa, inni (i ja też) potraktowali to po prostu, jak dobrą zabawę.
A teraz mój prywatny raport:
Przeliczenie mojego wzrostu 176 cm na ilość książek, które musiałabym przeczytać w roku 2012, wyniosło 88 sztuk. Ten wynik mnie nie zniechęcił, bowiem miałam i nadal mam swój osobisty plan przeczytania 104 książek w tym roku. także wynik 88 świetnie zmieścił się w mojej normie.
Ilość stron do przeczytania, przeliczonych na centymetry wynosiła 27077.
Mój system analizowania postępów wyzwania był następujący:
po przeczytanej lekturze zapisywałam ilość stron, obliczałam procent wykonania zadania i ilość "przeczytanych" centymetrów.
I tak oto we wrześniu mogę się pochwalić zakończeniem zabawy z następującym wynikiem:
przeczytałam 27792
z zaplanowanych 27077 stron
Jest to 180 cm z zaplanowanych 176 cm
czyli 102% normy.
Ostatecznie także wystarczyło mi przeczytanie 87 z 88 książek.
Osobiście uważam udział w wyzwaniu za miły dodatek do mojego codziennego czytania i pisania o książkach. A jakie jest Wasze zdanie? Czy ktoś bierze udział w tym wyzwaniu? Ciekawa jestem Waszych opinii.
***
Na koniec chciałam tylko się pożalić, że mam strasznie dużo zajęć w pracy, a co za tym idzie, w tygodniu brak czasu na czytanie i pisanie. Postaram ogarnąć się w weekend, ale muszę ogarnąć jeszcze swoją rodzinę i dom, więc niczego nie obiecuję. Czekam na Wasze linki do wrześniowej Trójki. Trzymajcie kciuki, aby wszystko wróciło do normy.
Sardegna
Nie miałem pojęcia o tej zabawie :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, nie słyszałam o tym wyzwaniu, a byłoby ciekawie ;) Zapraszam na konkurs u mnie : http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/09/konkurs-z-firma-prymat.html
OdpowiedzUsuńGratuluję skończenia tego zadania. Sama chętnie wzięłabym w nim udział ale trochę za późno trafiłam na informację więc nie było sensu.
OdpowiedzUsuńTakie zabawy są fajne, tak jak sama zaznaczyłaś jeśli ktoś chce się pobawić i dodatkowo zmotywować a nie potraktuje tego jak czytanie na ilość.
Ja też trafiłam na to o wiele za późno, ale bądź co bądź fajna akcja :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, przecież zapisujecie sobie przeczytane tytuły i wiecie ile ich było. Zerkacie na stronę: http://czytaj.bookznami.pl/
Usuńna samym dole jest przelicznik ilości książek do wzrostu. Wychodzi Wam liczba potencjalnych lektur i gotowe :)
Super, gratuluję:) Podobnie jak wyżej zbyt późno dowiedziałam się o akcji i raczej nie zdążyłabym już:) A wzrostu mam tyle samo co ty. A myślałam, że kobiety wysokie to ginący gatunek:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo do akcji, napisałam w komentarzu powyżej, jak to dokładnie wygląda. A nuż się przyłączysz :) Co do wzrostu, kiedyś miałam kompleksy na tym (najwyższa w klasie itd.) dzisiaj świetnie się z tym czuję :)
Usuńgratuluję!
OdpowiedzUsuńja przeczytałam o tym wyzwaniu również zbyt późno, a przecież nie do wszystkich książek jestem w stanie "wrócić" by sprawdzić liczbę cm....
jestem jeszcze ciekawa dlaczego w założeniu masz akurat 104?
Ejotek, w komentarzu do K-K- Belo napisałam jak można się przyłączyć do zabawy i to nie jest na prawdę żaden problem :) Co do liczby 104, najpierw miałam plan setki, ale na FB jest akcja przeczytaj 52 książki w roku. Jako że 52 dawno już zaliczyłam, następny poziom to 104 :)
UsuńTy miałaś to jakoś procentowo zrobione po lewej stronie... ale nic... zobaczymy, bo musiałabym wszystkie przekopać żeby mieć choćby ilość stron... nie starczy mi miesiąca na wszystkie wyzwania
UsuńZazdroszczę czasu na 104 książki :)
Z tym czasem i dwójką dzieci to jest różnie, ale staram się :)
Usuńciekawa zabawa :)
OdpowiedzUsuńgratuluję jej pozytywnego ukończenia :)
też się w to bawiłam w czerwcu ułożyłam już stosik przewyższający mnie, ale znowu problemy z aparatem i bida :(
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
Tak, tak :) Widziałam Twój ukończony stos. Ty masz w ogóle o wiele większe tempo czytania od mojego, więc nie ma co porównywać :)
UsuńMimo mojej manii podsumowań i różnorakich statystyk, to jakoś ta akcja mnie nie ciągnęła i nie brałam w niej udziału. Raz, że jak tu porównywać "Mgły Avalonu" z "Kotem, który...?". A gdzie e-booki i audiobooki? Ale to już mały pikuś, bo jakby mnie idea zachwyciła, to bym problemów nie mnożyła, więc jak widać - nie zachwyciłą ;)
OdpowiedzUsuńAle gratuluję, w końcu bardzo fajne jest dobijanie do wyznaczonego celu, ba! przekraczanie go :)
Ja też miałam w tym moim stosie audiobooki i e-booki. Dodawałam po prostu ilość stron, sprawdzając, ile ma wersja papierowa książki :) Ot, tak się bawiłam :) A dobijanie i przekraczanie celu bardzo lubię :)
UsuńWydawało mi się, że Janek albo ja zamieszczaliśmy odpowiedź na pytanie, co zrobić w przypadku audio i e-booków... Widzę, że Sardegna sama odgadła naszą propozycję :) Jeżeli ktoś nie ma jak sprawdzić wersji papierowej, niech da mi znać na maila. Mam możliwość sprawdzić grubość w zasadzie każdej wydanej książki w Polsce - zdarza mi się bywać w Narodowej ;) A Empik mam obok siebie.
UsuńDość szybko się uporałaś z tym wyzwaniem. Dobrze, że potraktowałaś to jako dobrą zabawę. ;)
OdpowiedzUsuńGratuluje, myślę nad rozpoczęciem zabawy od nowego roku ;]
OdpowiedzUsuńGratulacje! Słyszałam o tej zabawie, ale jakoś nie mogłam obczaić, jak to policzyć, na drugim opisanym przez ciebie działaniu już odpłynęłam, więc pozostaje mi klaskać tym, którym się udało. :)
OdpowiedzUsuńTe całe obliczenia nie były aż takie trudne. Właściwie można bawić się bez tej całej matematyki :) i liczyć tylko przeczytane egzemplarze
UsuńNo, brawo!
OdpowiedzUsuńGrunt to chcieć :) Oby Ci trochę obowiązków z głowy spadło.
Oby...dzięki za wsparcie:)
UsuńGratuluję! Bardzo podobała mi się ta inicjatywa, wiedziałam jednak, że w tym roku nie wyrobię się z ukończeniem wyzwania. Pewnie teraz jestem gdzieś w połowie... Ale jeśli za rok zabawa się powtórzy, wezmę udział!
OdpowiedzUsuńA z tym ogarnięciem to rozumiem, przychodzi weekend i nie wiem w co ręce włożyć. Powodzenia!
Nie dziękuję :) Dzisiaj już niedziela a ja wiem, że znowu połowy zaplanowanych rzeczy nie zrobiłam i na pewno już nie zrobię. Za krótki ten weekend, a tydzień pracy zdecydowanie za długi :)
UsuńGratuluję wytrwałości w czytaniu.Brawo!
OdpowiedzUsuńDzięki natanno :)
UsuńGratuluję wywiązania się z wyzwania i to grubo przed czasem (bo jak rozumiem w wyzwaniu trzeba się "wyrobić" do 31 grudnia, nie?
OdpowiedzUsuńTak, termin ostateczny to koniec roku. Właśnie sobie uświadomiłam, że polegnę z osobistym wyzwaniem przeczytania 10 ważnych dla mnie tytułów w 2012 roku. Z listy dziesięciu mam przeczytane 2 :/
UsuńTak, do 31 grudnia do 23.59 :) a potem szampan od razu
UsuńJa też już to wyzwanie zakończyłam (wystarczył mi nieco mniejszy stosik) :)
OdpowiedzUsuńPomysł był intrygujący i miło jest mieć świadomość, że czytam więcej niż mierzę (i to dużo więcej, bo nie liczyłam e-booków i audiobooków), ale samo liczenie tych przeczytanych cm było nudne i upierdliwe ;)
(aczkolwiek kusi mnie, żeby "domierzyć" przeczytane później tomy Pieśni Lodu i Ognia)
Zależy jak kto podchodzi do tego wyzwania. Grunt to dobra zabawa i jak słusznie zauważyłaś świadomość, ile się czyta. To działa mobilizująco i jest bardzo miłe
UsuńPrzepraszam, że tak późno, ale... gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Organizatorom :)
UsuńSardegno, sprawdź mail :) I gratulacje!
OdpowiedzUsuńPewnie do grudnia przeczytałabyś spokojnie nawet przy wzroście 200 cm :D
Agnieszko, bardzo dziękuję za tak miłą niespodziankę :) Napisałam już maila zwrotnego. Mam też nadzieję, że w przyszłym roku wyzwanie doczeka się drugiej odsłony :) pozdrawiam serdecznie
Usuń