Cała blogosfera od trzech dni żyje krakowskimi Targami Książki. To w końcu ważne wydarzenie dla osób, które książki kochają i uwielbiają wszelkie akcje, związane z promowaniem literatury. Jako że ja należę właśnie do tej grupy ludzi, uprosiłam męża, abyśmy wybrali się chociaż na jeden dzień do Krakowa i uczestniczyli w targowych wydarzeniach.
Na wyjazd zdecydowaliśmy się właściwie w ostatniej chwili, mimo to oczekiwanie na sobotę dłużyło się niemiłosiernie, a kiedy ten dzień w końcu nadszedł, zleciał w mgnieniu oka. Chętnie pokręciłabym się jeszcze po terenie targów, poodwiedzała niektóre omijane stoiska, porozmawiała z autorami, przedstawicielami wydawnictw, a przede wszystkim spotkała z blogerkami na krakowskim Rynku, jednak obowiązki względem dzieciaków nie pozwoliły na taką beztroskę.
Mimo wszystko jednak, jestem bardzo zadowolona, że mogłam w ogóle dotrzeć do Krakowa i pod znakiem literatury wszelakiej, spędzić wczorajszy dzień.
Przygotowania do targów zaczęłam kilka dni wcześniej, dokładnie sprawdzając sobotni plan wydarzeń i spotkań. Z listy autorów znalazłam aż 13, z którymi chciałabym się spotkać i poprosić o wpis do książki. Tym oto sposobem, w piątek wieczorem w plecaku znalazły się książki następujących autorów:
Wojciech CejrowskiMonika Szwaja
Beata Pawlikowska
Janusz Wiśniewski
Marek Krajewski
Katarzyna Grochola
Katarzyna Michalak
Katarzyna Enerlich
Romuald Pawlak
Magdalena Kordel
Roma Ligocka
Małgorzata Kalicińska
Janusz Koryl
Powyższe książki zajęły całą przestrzeń plecaka i ważyły chyba z tonę. Do tego naszykowałam wejściówkę, którą otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Dreams i w drogę.
Plan był następujący: dotrzeć do Krakowa na 10. Ale jak można się domyślić, korki, brak miejsca do zaparkowania no i deszcz, spowodowały, że dotarliśmy dopiero o 10.40.
Kolejny plan, który zakładał rozmowę z autorką Magdaleną Kordel na stoisku Granic i poproszenie o autograf Pana Cejrowskiego i Panią Pawlikowską przed panelem, dotyczącym blogosfery, padł już na wstępie. Jednak udało mi się porozmawiać chwilę z przemiłą Magdą Kordel o jej starej powieści "48 tygodni", nowej "Wino z Malwiną" i poprosić o wpis.
Na więcej nie starczyło już czasu, bowiem w sali seminaryjnej nr 3 rozpoczynała się już dyskusja
Blogerzy książkowi - przyszłość krytyki literackiej?
Na sali spotkałam znajomych blogerów, Engę, anek7, Roberta, Bazyla, Elenoir, Silaqui. Wypatrywałam Viv, Ktryi i Magdy K-ska, ale dziewczyn nie udało mi się zlokalizować. Kobiety! Gdzie byłyście? Bardzo żałuję, że nie udało nam się spotkać. Mam nadzieję, żedotarły do Was moje pozdrowienia
W tym czasie mój niezastąpiony mąż zdobył podpisy Wojciecha Cejrowskiego i Beaty Pawlikowskiej, więc plan zdobywania autografów szedł jak po maśle
Co do samego panelu dyskusyjnego, moim skromnym zdaniem, najlepiej wypadł Jarek Czechowicz i oczywiście nasza blogowa koleżanka anek7. Ich wypowiedzi były przemyślane, ale jednocześnie swobodne i bardzo reprezentatywne dla całej naszej grupy blogerów. Brakowało swobody wypowiedzi innych blogerów, i szczerej dyskusji, jaka rozwinęła się w Katowicach. Z tego co się orientuję, niedziela będzie bardziej skierowana na blogosferę, więc z niecierpliwością będę wypatrywać wrażeń obecnych tam osób.
Kolejno, wyruszałam na poszukiwanie znanych i lubianych wydawnictw i księgarni. Targi krakowskie biją pod względem ilości stoisk, Katowice na głowę. Jednak wiąże się z tym olbrzymi ścisk, tłok i duszność, która momentami była nie do wytrzymania. Odwiedzałam kolejne miejsca z mojej listy i zdobywałam wpisy ulubionych autorów. W kolejce do Janusza Wiśniewskiego, Marka Krajewskiego i Moniki Szwaja spędziłam kilkanaście minut, bowiem spora grupa czytelników również była chętna na spotkanie z autorem.
Podobny tłok gromadził się przy Katarzynie Grocholi i Małgorzacie Kalicińskiej, a ja nie miałam już siły na stanie w kolejce, więc wpisów tych dwóch autorek nie udało mi się zdobyć. Nie dotarłam też do Romy Ligockiej. Miałam również wielką ochotę na spotkanie z Wojciechem Mannem i Januszem Koryl, jednakże obaj Panowie na targi nie dotarli, chyba z powodów zdrowotnych.
Więcej luzu było natomiast przy stoisku Granice.pl. Tam udało mi się dłużej porozmawiać z Kasią Michalak, Renatą Kosin i Romkiem Pawlakiem. Dziękuję Wam za miłą rozmowę i wszystkie wpisy. Od Kasi Michalak otrzymałam też pierwszy rozdział "Mistrza". Dziękuję
Podobnie miłe spotkanie miało miejsce na stoisku Wydawnictwa MG, gdzie obecna była Kasia Enerlich, która także podpisywała swoją powieść. Z tego miejsca serdecznie pozdrawiam także Panią Ewę Grupińską, szefową wydawnictwa, która okazała się być przemiłą osobą, i z którą udało mi się chwilę porozmawiać.
Na stosiku MG spotkałam tez znajome blogerki Izę i Kaś, które wybierały się na spotkanie blogerów na krakowskim Rynku. Dziewczyny, bardzo miło było Was spotkać, czekam na Waszą relację ze spotkania
W trakcie przechadzki między stoiskami natknęliśmy się na grupkę blogerów: Engę, Roberta i anek7, którzy oczekiwali na Panią Małgosię Gutowską - Adamczyk. Przyłączyliśmy się do spotkania i chwilę pogawędziliśmy z Paniami, bowiem dołączyła do nas jeszcze Marta Orzeszyna.
Kiedy wszystkie podpisy zostały zdobyte, mogliśmy udać się na spokojne odwiedzanie znajomych stoisk, przeglądanie ofert i przyglądanie się tłumom, które okupowały wybranych autorów.
W trakcie zwiedzania targów udało mi się nawiązać nową współpracę z wydawnictwami Zielona Sowa, Esprit i Marginesy. Dziękuję za okazane zaufanie i miłą rozmowę.
Od Esprit otrzymałam nawet pierwszy egzemplarz recenzencki. Druga sfotografowana powieść to prezent od Wydawnictwa Harlequin, za co serdecznie dziękuję.
Jeżeli chodzi o zakupy własne, to byłam dzielna i nie zaszalałam tym razem. Przyznam się też szczerze, że w ferworze rozmów i spotkań, nie miałam czasu dobrze przyjrzeć się ofercie i taniej książce. A może nawet i dobrze się stało :) Przywiozłam za to masę targowych gadżetów, zakładek i naklejek dla dzieci. Dla maluchów kupiłam książeczki edukacyjne z nalepkami, które zostały już dziś rozpracowane, więc nie znalazły się na zdjęciu.
Żałuję bardzo, że mimo zapewnień, nie udało mi się dotrzeć na spotkanie blogerów na Rynku krakowskim. Mam nadzieję, że dokładną relację ze spotkania będę mogła wkrótce przeczytać. Dziękuję wszystkim znajomym blogerom, Autorom i przedstawicielom wydawnictw za przemiłe spotkanie i wszystkie rozmowy. Sobota była bardzo intensywna, ale dla mnie był to wspaniale spędzony czas. Mam nadzieję, że nawiązane kontakty zaowocują przyjemną współpracą i nowymi projektami. Do zobaczenia przy okazji następnej książkowej imprezy! Pozdrawiam - sardegna
Na koniec, dla wszystkich, którzy cierpliwie doczytali wpis do końca, zdjęcia obecnych na targach gości:
Sardegna
Chcesz żebym zzieleniała z zazdrosci calkiem
OdpowiedzUsuńNieprawda! Chcę abyś przybyła na jakąś książkową imprezę, abyśmy mogły się poznać i pogadać. Byłaś jednak częściowo obecna, choćby mentalnie, bo wspominałyśmy o Tobie przy okazji rozmowy z Kasią Michalak :)
Usuńteż byłam, wieczorem moja relacja ;)))
OdpowiedzUsuńSuper, chętnie przeczytam :)
UsuńMatko, ależ Ci zazdroszczę! Najbardziej żałuję zmarnowanej okazji spotkania na żywo profesora Bartoszewskiego, Martyny, Cejrowskiego, Marii Czubaszek i Artura Andrusa ...Aaaaaaa!
OdpowiedzUsuńNo, szkoda wielka, że nie mogłaś dotrzeć...wrażenia bezcenne, tylko czasu mało, by bym jeszcze pokręciła się tu i tam i pogawędziła ze znajomymi blogerami
UsuńMiło poczytać te targowe wpisy i pozazdrościć tych wszystkich spotkań, książek i przede wszystkim atmosfery książkowego święta. W tym roku nie udało mi się pojechać, ale na pewno będę obecna w maju w Warszawie, ale do Krakowa w przyszłym roku też chciałabym się wybrać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja znowu do Warszawy mam za daleko :( Ale może uda się spotkać w Krakowie za rok? Albo może w Katowicach? Byłoby miło
UsuńNo właśnie kochana gdzie ty byłaś????!!! Ja się wybierałam na 11 na targi, żeby iść do Magdaleny Kordel, ale oczywiście w wyniku korków które napotkałam na obwodnicy (wypadek), dojechałam dopiero na 11:50, w ostatniej chwili udało mi się Panią Kordel złapać, ale pogawędziłyśmy chwilę i było bardzo sympatycznie. Potem jeszcze wpadłam po autograf Agaty Tuszyńskiej, a później wraz z Gosiarellą przepadłyśmy w targowych alejkach:) na panelu blogowym nie byłam i szczerze mówiąc nie miałam go w planach, bo w tym czasie książki podpisywali interesujący mnie autorzy:) Za to byłam w Botanice popołudniu, a ty gdzie byłaś moja droga? Buziaki i do zobaczenia następnym razem:)
OdpowiedzUsuńDo ostatniej chwili miałam plan, żeby dotrzeć do Botaniki, ale obowiązki względem dzieciaków jednak zwyciężyły. Czasowo byśmy się nie wyrobili. Mam nadzieję, że uda się spotkać następnym razem na jakimś książkowo-blogowym zlocie :)
UsuńTeż mam taką nadzieję:) na osłodę wysłałam Ci maila:) sprawdź sobie.
UsuńDzięki :) miło mi :)
UsuńAle zdobyczy! Że też chciało Wam się stać w tylu kolejkach! ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że mogłyśmy się spotkać chociaż na chwilkę i mam nadzieję, że za rok to będzie już "dłuższa chwilka"... ;)
Pozdrawiam!
Też się cieszę i mam nadzieję na więcej, tym razem może gdzieś bliżej Katowic?
UsuńO rany! Wspaniałe zdobycze, wspaniałe spotkania, dużo fajnych wrażeń. Zazdroszczę! Kiedy ja ostatni raz byłam na Targach w Krakowie blogerzy jeszcze się tak nie spotykali, nie rozpoznawali, nie gromadzili. A szkoda, bo chętnie poznałabym ich więcej :)
OdpowiedzUsuńZ imprezy na imprezę grupa blogerów mających ochotę się spotykać, znacznie się powiększa. Było bardzo intensywnie, nie to co w naszych spokojnych Katowicach :)
UsuńHeh... też tam miałam być. (Nie)stety wypadło mi coś, chyba równie fajnego :-) Opowiem Ci jak się uda nam kiedyś spotkać. Ale spotkań szczerze zazdroszczę. Bardzo chętnie porozmawiałbym sobie z Wiśniewskim. Mam w stosunku zarówno do Niego, jak i Jego twórczości, mieszane uczucia i chciałabym je kiedyś skonfrontować. No i Pawlikowska... tak samo. Dawno temu zraziłam się jakąś Jej wypowiedzią w TV i od tego czasu jakoś tak mnie trzymało, że nigdy nie przeczytałam żadnej Jej książki. Ale teraz coś chyba zaczyna się zmieniać w moim nastawieniu do Niej :-) Pozdrawiam cieplutko!!
OdpowiedzUsuńWiesz, z ta rozmową z autorem to nie wiem czy do końca by Ci się udało. Kolejka była ogromna, wszystko opierało się głównie na zamienieniu paru grzecznościowych słów. Im bardziej znany autor, tym większy tłum kotłował się przy stoisku. Mam dużo wrażeń i przemyśleń do opowiedzenia, mam nadzieję, że nadrobimy zaległości dyskusyjne w najbliższym czasie :) Buziaki :)
UsuńJa niestety nie miałam okazji przyjechać :( Za daleko!
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, tez żałuję, że mieszkam tak daleko Warszawy, gdzie TK są równie interesujące
UsuńSama byłam, a zaglądam, żeby pobyć jeszcze w atmosferze targów. W ubiegłym roku zebrałam sporo autografów tych, którzy pojawili się znowu w sobotę, dlatego mogłam spacerować spokojniej. Też z przyjemnością słuchałam dyskusji panelowej. Miło wspominam wypowiedzi Jarka Czechowicza, bo od lat zaglądam do niego i - nie wiem dlaczego - wydawał mi się bardzo poważny. Tutaj - bardzo naturalny, dowcipny. Spotkanie oko w oko z Anią bezcenne:) Szkoda, że nie udało mi się zobaczyć innych, których wymieniasz, a znanych mi z blogosfery. No nic, z pewnością to książki i ich autorzy byli głównymi bohaterami, a nie my. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńZa dużo atrakcji oferowały targi, a za mało czasu, żeby skorzystać ze wszystkiego. Przydałoby się jakieś spotkanie blogerów na terenie targów, ale z tego co wiem, nie było na to warunków. Jak już pisałam pod Twoim postem, za rok koniecznie musimy się umówić wcześniej i wybrać na targową herbatkę :)
UsuńAle zdobycze! zazdroszczę strasznie tych potkań, książek, autografów, zakładek i innych cudowności! Ja niestety mam daleko do wszystkich dużych miast (oprócz Wrocławia) i jeszcze nigdy nie byłam na targach. ;(
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, właściwie też po raz pierwszy udało mi się dotrzeć na TK do Krakowa. Może Wrocław kiedyś coś książkowego zaproponuje?
UsuńUsiłowałam Cię znaleźć na Targach, ale w tym tłoku nie udało się. Nie byłam na panelu, bo w piątek wieczorem znacznie gorzej się poczułam i rano zamiast na targi to do apteki. Dlatego zajechałam na 13. Cieszę się, że w ogóle udało mi dojechać, choć przetrwanie w tym tłumie nie było łatwe. Potem fukcjonowałam coraz lepiej, że spokojnie do akademika w snieżnej zawiei trafiłam po drugiej w nocy nowego czasu. Było bosko.
OdpowiedzUsuńCzytałam relację z imprezy, musiało się dziać :) Szkoda, że się nie trafiłyśmy i musiałaś taszczyć książkę dla mnie z powrotem. Do następnego katowickiego, zatem :)
UsuńKsiążkę oddałam warwiemu na imprezie, więc się jej pozbyłam tak czy siak ;-)
UsuńDzięki, że wpadłaś i poświęciłaś tę godzinkę na naszą dyskusję :)
OdpowiedzUsuńKsiążkowiec - tak sobie właśnie pomyślałem, żeby wreszcie pokazać, że Krytycznym okiem to nie maszyna do recenzji albo jakiś stary, smutny pan. Dzięki za odwiedziny i miłe słowa :)
Było bardzo miło Was zobaczyć i przede wszystkim posłuchać :)
UsuńChyba jestem masochistką że czytam takie wpisy... Jak ja Ci zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńPo raz drugi nie udało mi się dotrzeć na targi przez chorobę :( Zazdroszczę spotkań, rozmów i wspaniałych zakładek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Olimpia
Oj, szkoda :( mam nadzieję, że już się lepiej czujesz. Do następnego, katowickiego
UsuńO kurde, poszalałaś :) Widziałam Cejrowskiego, ale była taka kolejka, że nie chciało mi się stać w tym tłumie. Możliwe, że się gdzieś tam minęłyśmy :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Na pewno! Podobno chodziłyście większą blogową grupą, powtarzam się, ale szkoda, żeśmy się minęły :)
UsuńPewnie się mijałyśmy:) Miałam w planach panel dyskusyjny, ale dotarłam na Centralną znacznie później. Zatem nie udało mi się poznać nikogo osobiście, jeśli chodzi o innych blogerów. Na kawiarniane spotkanie na Brackiej też nie zdołałam dotrzeć:( Ale z samej bytności na targowych łowach jestem bardzo zadowolona mimo wszelkich niedogodności:) Pooddychałam atmosferą książkowego święta, zdobyłam autografy, pokręciłam się tu i tam z obłędnym wzrokiem, bo finanse szczupłe, a tu tyle łakomych kąsków...:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że mimo niedogodności, targi zaoferowały bardzo dużo. Ja się w każdym razie nie nudziłam, wręcz zabrakło mi czasu na wszystko. Mam nadzieję, że następnym razem uda nam się porozmawiać :)
UsuńŚwietnie zrelacjonowałaś swój pobyt i tyle nabytków.
OdpowiedzUsuńGratuluję autografów.
Ja się jednak nie zdecydowałam.Samej mi się nie chciało a córa mi wybyła.Poza tym pogoda się niezwykle pogorszyła jak na tę porę roku.)
Dzięki, starałam się nie nudzić za bardzo, jednak nie mogłam się powstrzymać przed dokładną relacją :)
UsuńZazdroszczę każdej osobie, która miała możliwość zjawienia się na Targach. Mi niestety nie było dane. Muszę zadowalać się relacjami.
OdpowiedzUsuńJa w końcu nie zdołałam dotrzeć na targi - akurat na ten weekend zebrało się tyle rzeczy, że musiałam wybrać - targi albo spotkania prywatne z blogerami i biblionetkowiczami - i wybrałam to drugie :( Miałam nadzieję, że spotkam cię na Brackiej, ale Anek i Enga przekazały mi pozdrowienia od ciebie :) Zatem znowu nie udało nam się osobiście zapoznać - ale może uda mi się dotrzeć na następne katowickie spotkanie :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że pozdrowienia dotarły :) a w Katowicach będzie mi bardzo miło Cię spotkać :)
UsuńMnie było bardzo miło, że w ogóle o mnie pamiętałaś - jak dziewczyny mi przekazały, że imiennie pozdrowienia do mnie poszły, to aż zaniemówiłam, a ci co mnie znają, wiedzą, że nie jest to stan łatwo osiągalny :D
UsuńOczywiście, że pamiętałam. Wątpiłaś w to? ;)
UsuńGratuluję tylu autografów. Świetna relacje. Przez te wszystkie Wasze wpisy na temat Targów w Krakowie robi mi się coraz smutniej, że sama nie mogłam dotrzeć. Ale czytając mogłam choć odrobinę poczuć tamten klimat :)
OdpowiedzUsuńRelacji natworzyło się sporo, ale tez lubię je czytać, bo przecież ile blogerów, tyle wrażeń. Nie smuć się, może uda Ci się dotrzeć następnym razem?
UsuńZazdroszczę zazdroszczę zazdroszczę!!!!!!! @_@ Super autografy, super książki i gratuluje nowych współprac ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJej, ale Ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńNajbardziej tych wszystkich autografów i spotkań z autorami.
Gdy już udało mi się namówić męża do wyjazdu to okazało się, że muszę zostać z dziećmi siostry :(
No i nie pojechałam wcale :(
Szkoda wielka :( trza było zabrać dzieciaki ze sobą.
Usuńtargi to musi być coś wspaniałego. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się wybrać.
OdpowiedzUsuńTK to świetna impreza dla książkowych maniaków.
Usuńja dotarłam dopiero przed 15-stą w sobotę i przed 11 dziś... najbardziej żałuję, że nie udało mi się spotkać z p. Magdą Kordel :( kilka autografów mam z poprzednich lat... poza tym, nie udało mi się spotkać blogerów, ale za krótko byłam, bo coś zaplanować. Niedługo u mnie relacja
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam o twoich wrażeniach :)
Usuńjuż są :) zapraszam
UsuńCzytałam, widać, że miło spędziłaś czas :)
UsuńGratuluje nabytkow, autografow i mozliwosci wchlaniania tej specyficznej, ksiazkowej atmosfery. Ogromnie zazdroszcze:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ta atmosfera, o której piszesz, wabi mnie zawsze na takie książkowe imprezy i spotkania. Dla książkoholików - bezcenne :)
UsuńZazdroszczę możliwości spotkania wielu autorów, a m. in. Manna, Ligockiej czy Andrusa.
OdpowiedzUsuńFajnie byłoby się kiedyś spotkać, pogadać. Na targi chodziłam, jak studiowałam w Krakowie. Teraz wróciłam na Podkarpacie i te 130 km to jednak kawałek...
Gama zaproszonych gości była rzeczywiście imponująca. Żałuję, że nie dotarłam do wszystkich zaplanowanych stoisk
UsuńOj przyznam szczerze, że umieram z zazdrości :) Gratuluję zdobyczy, zwłaszcza tych, w postaci autografów.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, udał się wypad :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od podziemia :D
OdpowiedzUsuńDzięki i wzajemnie :)
UsuńDziękuję za miłą rozmowę i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa również dziękuję, było mi bardzo miło :)
UsuńGratuluję :) Chociaż ja wolę konwenty od targów, bo o wiele więcej tam fantastyki :)
OdpowiedzUsuń