Liczba stron: 160
Moja ocena: 5/6
Mam szczęście do udanych i wartościowych lektur dziecięcych. W ostatnim miesiącu całkiem sporo udało się nam przeczytać. Zaczęliśmy od Nudzimisiów, potem zapoznaliśmy się z szalonym Elfem, a teraz przyszedł czas na "Zeszyt z aniołami".
Trochę mnie zwiódł tytuł, powiem szczerze, bo spodziewałam się dosłownej opowieści o aniołach. Przeczytałam opis z okładki, który zaprzeczał temu całkowicie i sama nie wiedząc już czego oczekiwać, wzięłam książkę pod pachę i zaproponowałam dzieciakom na wieczorne czytanie.
"Zeszyt z aniołami" to pamiętnik pisany przez dziesięcioletniego Kajtka. W ramach zadania domowego, cała klasa dostaje taką nietypową misję. Początkowo chłopiec martwi się, że nie będzie miał o czym pisać, w swoim notatniku, ozdobionym anielskimi wizerunkami, ale oczywiście martwi się zupełnie niepotrzebnie, bowiem codzienność Kajtka, jego rodziny i przyjaciół jest tak barwna, że zapisków w pamiętniku będzie aż nadto.
Kajtek jest sympatycznym dzieckiem, bardzo pomocnym i koleżeńskim. Zdarzają mu się oczywiście słabsze momenty, kiedy coś zbroi, albo zepsuje, ale wiadomo, nikt nie jest doskonały.
Z taką grupą przyjaciół i szaloną rodzinką, jaką ma nasz bohater, przygód będzie co nie miara i nawet pozornie zwyczajny dzień stanie się wyjątkowy.
Rodzinka Kajtka składa się z następujących osobistości:
Mama, której wielką pasją jest gotowanie i prowadzi swoją kulinarną rubrykę w czasopiśmie dla pań. Dzięki Mamie w pamiętniku znajdą się opisy wspaniałych dań i pysznych zakąsek, wraz z przepisami.
Tata, trochę szalony, pracujący na dwie zmiany, ale zawsze znajdujący czas dla swojej rodzinki. Dostarczy domownikom niebywałych emocji w trakcie remontu mieszkania i zawsze wie, jak pocieszyć smutasa.
Edi - młodszy brat, dla którego Kajtek jest wielkim autorytetem i niedoścignionym wzorem. Wpadnie na niesamowity pomysł, związany z urodzinami Mamy.
Kasia - młodsza siostra, która swoim urzekającym uśmiechem rozbraja każdego.
Babcia, chociaż wiekowa,ciągle młoda duchem, wpada na niekonwencjonalne pomysły i zaraża wszystkich domowników pozytywną energią.
Kajtek ma tez grupę wiernych przyjaciół: Adasia, wielkiego amatora Maminych potraw, Beti, dziewczynkę, która jest Zadeklarowaną Chłopiarą i każe na siebie mówić Sławek, oraz Ankę, która jest mądra, oczytana i ... trochę odosobniona w tym towarzystwie.
Wraz z bliskimi, Kajtek stawia czoło codzienności. Sporo się w jego życiu dzieje, bowiem trzeba ogarnąć obowiązki szkolne, przygotować się do przedstawienia z okazji Dnia Mamy, pomóc sąsiadce w ogrodzie, otoczyć opieką młodsze rodzeństwo, wziąć udział w przygotowaniu pikniku. Każda, nawet pozornie prosta czynność może zmienić się w niesamowitą przygodę, kiedy spędza się czas z przyjaciółmi i życzliwymi osobami. Nie ma czas na nudę, a przy okazji można się czegoś pożytecznego nauczyć lub pomóc komuś w potrzebie.
Wspaniała to książeczka, przekazująca życiową mądrość, wskazująca na wartość rodziny i uświadamiająca, że warto być dobrym, uczynnym i koleżeńskim. Kolejna książka łącząca przyjemne z pożytecznym, czyli taka, jakie lubię najbardziej.
Jako że moje dzieci podejmują wszelkie książkowe tematy i do "Zeszytu z aniołami" podeszli bardzo entuzjastycznie. Po wspólnej lekturze, stwierdzam jednak, że moje skrzaty są trochę za małe, żeby dokładnie wgryźć się w prezentowaną historię. Po prostu nie rozumieją jeszcze wszystkich tematów szkolnych, opisywanych w książeczce i przygód przeżywanych przez Kajtka.
Najlepszą grupą docelową książki będą dzieciaki w wieku szkolnym. Dla nich opisywane problemy i wydarzenia będą najbardziej aktualne, a młodzi czytelnicy będą mogli się z nimi utożsamić.
Zatem odkładam "Zeszyt z aniołami" na górną półkę w mojej biblioteczce, gdzie będzie spokojnie czekał, aż moje dzieci do niego dorosną.
Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję Autorce, którą serdecznie pozdrawiam :)
Sardegna
Pięknie dziękuję:)
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę się doczekać, aż moja bratanica podrośnie (ma 8,5 mies.) i będziemy się zaczytywały w książkach... :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać, świetna książka! :)
OdpowiedzUsuń