Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 296
Moja ocena : 5/6
Komu Romuald Pawlak kojarzy się wyłącznie, jako autor ściśle związany
z fantastyką, ten jest w wielkim błędzie. Najlepszym przykładem
tego, że autor pisze powieści o różnorodnej tematyce, jest
powyższa książka. „Związek do remontu” z serii Babie Lato
Naszej Księgarni świetnie nadaje
się na wakacyjną lekturę, zresztą tak, jak i inne książki z tej serii. I tutaj
Romuald Pawlak bardzo mnie zaskoczył. Po pierwsze, nie spodziewałam
się książki jego autorstwa, w tej kolekcji, po drugie, przyzwyczajona
do jego opowiadań fantastycznych („Equnculus”i inne), byłam
ciekawa, jak autor poradzi sobie z tematyką obyczajową i opisze
relacje w związku, oczywiście z punktu widzenia mężczyzny.
Nie powiem, lektura była ciekawym doświadczeniem. Na początku
bowiem, nie umiałam pozbyć się myśli, że przecież to Romuald Pawlak, to fantastyka
ma być, a nie obyczajówka. Jednak z czasem, na tyle wkręciłam się
w fabułę, że prawie zapomniałam, że przecież to Romek Pawlak, a
on fantastykę piszę, i że...
ech...nieważne.
Wciągnęlam się w historię Iśki i Rafała, bezdzietnej pary z
kilkuletnim stażem, których to związek zaczął przechodzić
kryzys. Powodem problemów staje się odmienne zdanie na temat posiadania
dzieci. O ile przed laty oboje zgadzali się w tej kwestii, to
obecnie Iśka zaczyna się „łamać”. Coraz więcej czasu
poświęca przyjaciółkom posiadającym własne potomstwo, zagląda
do zaprzyjaźnionego przedszkola, żeby pobawić się z maluchami i
tęsknie wpatruje się w przejeżdżające wózki. Zupełnie niezmienne
zdanie na temat dzieci ma Rafał. Nadal nie lubi rozwrzeszczanych
smarkaczy, przeszkadza mu płaczące dziecko sąsiadów i ze zgrozą
śledzi plan budowy placu zabaw w pobliżu ich kamiennicy.
To właśnie owy plac zabaw stanie się ogniskiem zapalnym pewnej
kryminalnej historii. Rafał postanawia bowiem nie czekać, aż tłum
dzieciaków zagospodaruje sobie przestrzeń pod jego oknami, tylko bierze sprawy w swoje ręce. Postanawia za wszelką
cenę nie dopuścić do jego budowy. Początkowo podburza sąsiadów,
ale kiedy to niewiele daje, postanawia zwrócić się o pomoc do … lokalnej mafii.
Do czego zdolny jest zdesperowany mężczyzna? Kobieta –
wiadomo, ale facet? Kto w końcu przekona drugiego do swoich racji? Czy Rafał
zrezygnuje z wolności, czy może Iśka odpuści marzenia o dziecku?
I gdzie w tym wszystkim miejsce dla Pampucha – charakternego
kocura, który jest znanym na osiedli Samcem Alfa. O wszystkim przekonacie się
czytając „Związek do remontu”.
Czy wystarczająco zachęciłam Was do tej nietypowej książki
Romka Pawlaka, którego swoją drogą już nigdy nie zaszufladkuję?
Jeżeli tak, to sięgajcie śmiało, bo z powieścią spędzicie przemiły czas i nie raz uśmiech zagości na Waszej twarzy.
Polecam!
Sardegna
I to jak zachęciłaś :) Powoli kompletuję sobie ta serię i ten tytuł również zapisuję aby nie umknął.
OdpowiedzUsuńNo właśnie też bym chciała babie Lato skompletować. na razie mam 13 tomów. I w sumie nie wiem, ile liczy całość
UsuńTo nie jest książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńRaczej damska niż męska, więc rozumiem
UsuńCiekawe, że mnie nazwisko autora nie kojarzy się z fantastyką tylko właśnie z powieściami obyczajowymi. Rzadko po takie sięgam, więc nie deklaruje, że poświęcę czas na ten tytuł.
OdpowiedzUsuńTak? To chyba zależy od tego, jaką powieść autora przeczyta się jako pierwszą. Zaczynałam od fantastyki i chyba stąd skojarzenia. Przez to autor nie pasuje mi też do literatury dziecięcej, a podobno te książki również są świetne
UsuńMi ten autor kojarzy się z książką obyczajową właśnie - "Póki pies nas nie rozłączy".
OdpowiedzUsuń(http://agnestariusz.blogspot.com/2011/11/poki-pies-nas-nie-rozaczy-r-pawlak.html)
Jak ja lubię "Babie lato"!!!
Ja tez lubię, to chyba moja ulubiona seria. A po "Póki pies ..." mam zamiar sięgnąć
UsuńA ja dla odmiany w ogóle autora nie kojarzę.
OdpowiedzUsuńRomek Pawlak ma już sporo na swoim koncie. jest w czym wybierać: fantastyka, obyczajówki, młodzieżowki
Usuń