O emocjach i towarzystwie na tegorocznych TK w Warszawie już napisałam, na deser natomiast, zostawiłam sobie opisanie autorów, dla spotkaniach których, między innymi, na targi pojechałam (a prawda jest taka, że dopiero teraz mąż przekazał mi zdjęcia, więc... sami rozumiecie).
Plan targowy miałam dość napięty, ale udało mi się zdobyć wszystkie zaplanowane autografy. Do stolicy wieźliśmy (a właściwie mąż wiózł) spory stos książek do podpisu, co dla niektórych wydawało się totalnym absurdem. No ale cóż, tak już mam, że zdobycie wpisu do książki i chwila rozmowy z ulubionym autorem jest dla mnie bardzo istotna.
Stos książek do zabrania prezentował się następująco, i musicie mi uwierzyć, że przed wykonaniem tego zdjęcia odłożyłam z niego jakieś pięć, sześć pozycji:
I tak właściwie, wszystkie książki zostały podpisane przez autorów, i z każdym (poza Cecelią Ahern i E.E. Schmittem) udało mi się porozmawiać. Dlaczego nie zagadałam do zagranicznych autorów? Nie, nie, to nie kwestia mojej nieśmiałości. Po prostu kolejka do tych pisarzy była tak ogromna, że gdyby nie pomoc Archer i Jarki, które łaskawie wzięły moje egzemplarze i podsunęły pisarzom do podpisu, stojąc wystarczająco blisko, poddałabym się bez walki. Także dziewczyny! Dzięki Wam mam komplet!
Zdobycie pozostałych autografów nie było już takie trudne, choć nie powiem, kolejka do Remigiusza Mroza była dość spora, a ja, mimo że stałam na początku, wyczekałam swoje. Wszystko za sprawą Autora, który każdemu czytelnikowi poświęcał bardzo dużo czasu, co było jednak bardzo, bardzo miłe. Warto więc było cierpliwie czekać!
Bałam się tłumów przy stoisku Małgorzaty Warda, więc popędziłam tam co tchu, jeszcze przed czasem i udało mi się być pierwszą czytelniczką, czekającą przy stosiku. Zdjęcia Autorki nie mam, bowiem mąż się gdzieś zapodział.
Wspaniale, jak zwykle zresztą, spędziłam czas na stoisku MG, na rozmowie z Kasią Zyskowską - Ignaciak. Musiałyśmy przedyskutować nową część "Upalnego lata...", więc emocji było co nie miara!
Bardzo miło wspominam rozmowę z panią Magdaleną Zimniak, której książka "Białe róże dla Matyldy", zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.
Wyczekiwałam także spotkania z moją ukochaną autorką, panią Hanną Kowalewską. Bałam się tłumów, więc również pojawiłam się wystarczająco wcześnie. Podpis Autorki w serii o Zawrociu to będzie prawdziwa perełka w mojej, domowej biblioteczce.
Bardzo miło wspominam rozmowę z panią Magdaleną Zimniak, której książka "Białe róże dla Matyldy", zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.
Sympatyczne spotkanie odbyłam także z panią Karoliną Wilczyńską
panem Mariuszem Zielke
oraz panią Joanną Marią Kaletą
Wyczekiwałam także spotkania z moją ukochaną autorką, panią Hanną Kowalewską. Bałam się tłumów, więc również pojawiłam się wystarczająco wcześnie. Podpis Autorki w serii o Zawrociu to będzie prawdziwa perełka w mojej, domowej biblioteczce.
Poza wyżej wymienionymi autorami, odwiedziłam także tych, których bardzo cenię i lubię, ale ich książek nie zabrałam (bo podpisy już mam), bądź jeszcze niczego ich autorstwa nie czytałam:
Magdę Witkiewicz
panią Ałbenę Grabowską
panią Małgorzatę Karolinę Piekarską
pana Andrzeja Pilipiuka
panią Katarzynę Grocholę
panią Katarzynę Grocholę
Kiedy już zorganizowałam wszystkie pożądane wpisy, resztę czasu poświęciłam na przemieszczanie się od stosika do stoiska i przeglądanie oferty, bądź rozmowę z zaprzyjaźnionymi pracownikami Wydawnictw. Poniższe zdjęcia pochodzą z niedzieli, kiedy to ludzi było już znacznie mniej, więc i spacerowanie po koronie Stadionu nie było aż tak męczące.
[fot.mąż]
Mimo że od Warszawskich Targów minął już ponad tydzień, ja ciągle nie potrafię przejść po nich do porządku dziennego. Stos nowo kupionych książek stoi na stole w dużym pokoju i czeka ..., obok niego zakładki, identyfikator, a w mojej głowie już myśl o kolejnej imprezie książkowej i Krakowskich TK.
Sardegna
Zazdroszczę Schmitta!!! :) Ale to już wiesz.
OdpowiedzUsuńZ Kasią Z.-I. rozmawiałam prawie godzinę, uwielbiam te rozmowy. Widzę trochę podobieństw w naszych działaniach, ale że miałaś nieco więcej czasu w sobotę to mój zbiór spotkań i autografów uboższy... Jedynie śniadanie i rozmowa z Cecelią na moją korzyść :)
Zdecydowanie śniadanie to punkt dla Ciebie :) chociaż ja nie czuję się aż taką fanką autorki. Gdyby taka kolejka była do Chattama albo Cobena, stałabym tam od rana :)
UsuńMiłego czytania. Ja mam za sobą tylko ,,Sto imion" i bardzo polecam :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Ale ja już wszystkie książki ze stosu przeczytałam (z wyjątkiem Twardzielki i Stacji Jagodno, którą właśnie czytam)
UsuńŚwietna sprawa!
OdpowiedzUsuńZ wymienionych pisarzy chciałbym mieć podpis Pilipiuka.
Tym razem nie zabraliśmy książki Pilipiuka do podpisu, ale mam już całkiem sporą kolekcję :)
UsuńHa! Ja też już myślę o krakowskich targach! A myślałam, że tylko ja tak mam ;)... I podziwiam Twoją organizację i to, że udało Ci się zdobyć wszystkie zaplanowane podpisy! Ja chciałam odwiedzić więcej autorów, ale że kilkoro było w tym samym czasie, niektórych sobie odpuściłam.
OdpowiedzUsuńNo wiesz, "pomysły się mnożą knowania tlą..." sama rozumiesz :)
UsuńZapewne domyślasz się, że Ci zazdroszczę? ;-) Zarówno spotkań z pisarzami, jak i tego stosiku pięknego! Czytałam jedynie "Tajemnicę Pani Ming", a "Upalne lato Gabrieli" czeka na półce.
OdpowiedzUsuńja to leniwiec jestem i nie chciało mi się targać książek do warszawy i w sumie dobrze zrobiłam, bo przez E.E-Schmitta nie zdążyłabym wziąć innych podpisów. A zimą Targi we Wrocławiu, więc pewnie nadrobię :)
OdpowiedzUsuńWariatka jesteś z tymi autografami, wiesz? Ale pozytywnie zakręcona wariatka :D
OdpowiedzUsuń