W poście podsumowującym miniony miesiąc pisałam, że w styczniu udało mi się wziąć udział w prawdzie tylko w jednym, ale za to bardzo sympatycznym, wydarzeniu literackim. Mowa jest tutaj o III edycji Blog Book Meeting, zorganizowanym przez dziewczyny: Kasię z Poligonu Domowego oraz Paulinę z Yakie Fayne.
Spotkanie miało miejsce 27 stycznia w sobotę, organizowane było w małej, klimatycznej knajpce Kawiarnia Fotograficzna w Katowicach, a ja choć całkiem nieźle orientuję się w topografii miasta, nie miałam pojęcia, że takie miejsce na ulicy PCK istnieje. Fajna miejscówka, być może jeszcze kiedyś z niej skorzystam. W sumie dzięki temu, że wydarzenie miało miejsce właśnie w Katowicach, mogłam się na nim pojawić. Poprzednie edycje BBM również zapowiadały się ciekawie, jednak prze to, że odbywały się w Sosnowcu, do którego dość trudno mi dojechać, na żadne z nich nie dotarłam.
Wracając jednak do tegorocznej imprezy, plan Blog Book Meeting zakładał spotkania z czterema polskimi autorami: Hanną Greń, Anną Tabak, Augustą Docher vel Beatą Majewską oraz Pig Outem. Jako że nie czytałam żadnej książki dwóch pierwszych autorek, postanowiłam wybrać się do Kawiarni Fotograficznej dopiero na godzinę 14.00, kiedy to miała rozpocząć się dyskusja z Augustą Docher. Bardzo się ucieszyłam, bowiem w końcu nadarzyła się okazja na spotkanie oko w oko z pisarką i poproszenie o wpis do książki. Jak do tej pory przeczytałam tylko jedną powieść Autorki: "Najlepszy powód, by żyć". Zabrałam ją nawet na TK do Katowic, z zamiarem ustawienia się w kolejce po autograf, jednak obowiązki targowe na stosiku wymiany ŚBK pokrzyżowały mi plany, więc ostatecznie wróciłam w październiku z niepodpisaną książką. W końcu miało się to zmienić!
Spotkanie z Beatą Głąb, piszącą pod pseudonimami Augusty Docher oraz Beaty Majewskiej przebiegło pod hasłem małego jubileuszu, bowiem Autorka świętowała wydanie swojej 10 powieści ("Eperu", "Habbatum", "Batawe", "Anatomia uległości", "Konkurs na żonę", "Bilet do szczęścia", "Zdążyć z miłością","Najlepszy powód, by żyć", "Kryształowe serca" oraz najnowszy "Baśnik"). Z tej okazji poczęstowała wszystkich obecnych na spotkaniu, pysznym tortem. Tym bardzo miłym akcentem rozpoczęliśmy sympatyczną rozmowę z pisarką.
Autorka opowiadała o początkach swojej przygody z pisaniem, o szukaniu wydawcy, o samym procesie wydawniczym, promocji, relacjach z czytelnikami. Opowiedziała także o genezie powstania powieści "Najlepszy powód, by żyć". Spotkanie przebiegło w bardzo miłej atmosferze, a czas na nie zaplanowany minął błyskawicznie.
Później przyszła pora na rozdawanie autografów, podpisy i rozmowy prywatne. I tym oto sposobem mam w końcu podpis w swoim egzemplarzu książki.
Później przyszła pora na rozdawanie autografów, podpisy i rozmowy prywatne. I tym oto sposobem mam w końcu podpis w swoim egzemplarzu książki.
Otrzymałam też, wraz z innymi blogerkami najnowszą powieść "Baśnik" i zrobiłyśmy sobie pamiątkowe zdjęcie z Autorką:
Po spotkaniu z Augustą Docher przyszedł czas na PigOuta. Miałam już okazję spotkać się z blogerem na TK w Krakowie i wtedy poprosić o wpis w jego książce "Świnia ryje w sieci, czyli z pamiętnika hejtera", więc tym razem nie nastawiałam się na takie atrakcje. Bardziej zależało mi na samej dyskusji i zadaniu kilku pytań. Jak się można domyślić, spotkanie z PigOutem pełne było humoru i zabawnych nawiązań, ale nie tylko. Bloger opowiadał o początkach popularności w sieci, o momencie przełomowym, kiedy to to jego teksty zaczęły cieszyć się największym zainteresowaniem, o pracy nad książką, współpracy z wydawnictwem, spotkaniach z czytelnikami. Nie obyło się bez skomentowania najśmieszniejszych jego tekstów, pytań o inspiracje czy sam proces tworzenia notki.
Lubię bardzo takie spotkania autorskie i strasznie żałuję, że uczestniczę w nich tak rzadko. W każdym razie III edycja Blog Book Meeting, to bardzo fajna inicjatywa i z chęcią skorzystam z kolejnej, jeżeli będę miała taką możliwość.
Lubię bardzo takie spotkania autorskie i strasznie żałuję, że uczestniczę w nich tak rzadko. W każdym razie III edycja Blog Book Meeting, to bardzo fajna inicjatywa i z chęcią skorzystam z kolejnej, jeżeli będę miała taką możliwość.
Sardegna
Zapraszamy, choć 17 marca znowu prawdopodobnie będzie to Sosnowiec, ale przy samym dworcu! W Katowicach ciężko w centrum znaleźć lokal, który by nas przygarnął na cały dzień :(
OdpowiedzUsuńO, dziękuję za informację, jeżeli tylko sprawy domowe mi pozwolą, chętnie się wybiorę, choć nie ukrywam, że Sosnowiec nie do końca mi pasuje. Kiedy pojawią się informacje o IV edycji?
UsuńFajny pomysł :) Tylko szkoda, że do Was taki kawałek...
OdpowiedzUsuńAch! Ejotku, kiedy będzie nam dane wypić ta kawę i na spokojnie poplotkować!
UsuńTo była wspaniała edycja. Cieszę się, że mogłam poznać tyle wspaniałych osób. Mam nadzieję, że uda się jeszcze kiedyś spotkać.
OdpowiedzUsuńBuziaki ;)
Ja tez mam taką nadzieję :) Wybierasz się może na kolejną edycję?
Usuń