Wydawnictwo:Wydawnictwo Dwie Siostry
Moja ocena : 4/6
Na pewno kojarzycie "Malutką Czarownicę" nawet jeśli nie mieliście okazji jej wcześniej czytać. Charakterystyczna okładka, a raczej seria wydawnicza "Mistrzów Ilustracji" z Wydawnictwa Dwie Siostry, do której należy, od razu rzuca się w oczy i zapada w pamięć.
"Malutka..." to opowieść dla dzieci, autorstwa niemieckiego pisarza Otfrieda Preusslera, która premierę miała, z tego co się zorientowałam, w 1957 roku, należy więc do historii raczej starszej, niż współczesnej. Czy to ma zatem jakieś znaczenie dla młodego czytelnika i wpływa na jego odbiór lektury? Niby nie, ale patrząc na wrażenia moich osobistych dzieci, którym ową historię czytałam na głos, przyjmowana może być z różnym entuzjazmem.
Książka z przygodami tytułowej czarownicy, według wydawcy przeznaczona jest dla dzieci 5+. Osobiście mam problem z przydzieleniem jej do jakiejś konkretnej grupy docelowej, byłam bowiem świadkiem, kiedy w bibliotece wypożyczała ją dziewczynka z szóstej klasy, a jednocześnie, moje dzieci lat 7 i 9 czuły się nieco lekturą znudzone, gdyż wydała im się ona nazbyt dziecinna. Być może wynikało to z faktu, że czytałam im ją tuż po lekturze przygodowych i bardzo współczesnych "Tarapatów", przy których "Malutka Czarownica" faktycznie wypada nieco dziecinnie i infantylnie. Tak w ogóle jednak, wydaje mi się, że docelowo książka jest przeznaczona dla dzieci nieco młodszych, które uczą się czytać samodzielnie, bądź takich, które nie są oczytane jeszcze w książkach innego rodzaju i dopiero zaczynają swoją przygodę z czytaniem.
Malutka Czarownica ma niewiele lat, bo zaledwie 127 lat i bardzo chce uczestniczyć w corocznych tańcach na Blocksbergu. Starsze czarownice nie pozwalają jednak na zabawę, a najbardziej zapalczywa w zakazach jest surowa ciotka Rum Brum Trach. Malutka, z natury uparta, i tak stawia na swoim i wbrew wszelkim regułom wyrusza na bal czarownic, aby dobrze się tam bawić. Za złamanie zasad grozi jej jednak sroga kara. Na szczęście Najważniejsza Czarownica ratuje Malutką od zguby i daje jej cały rok na udowodnienie, że jest dobrą czarownicą i na tyle dojrzałą, by wziąć udział w przyszłorocznym balu na Blocksbergu.
Malutka wraz ze swoim przyjacielem Abraksasem, krukiem posiadającym umiejętności mowy ludzkiej, postanawia wykorzystać dany jej rok i udowodnić, że jest dobrą czarownicą. Niestety pojęcie dobra jest nieco inaczej rozumiane przez czarownicę, a inaczej przez ciotkę Rum Brum Trach i Najważniejszą. Stąd też burzliwe zakończenie tej historii i pewne nieporozumienia pomiędzy bohaterkami.
Książka ta w większości opowiada o staraniach Malutkiej w byciu dobrą. Czarownica przygód będzie miała co niemiara, niektóre z nich będą poważne, inne nieco bardziej humorystyczne, a całość będzie opatrzona sympatycznym ilustracjami pani Danuty Konwickiej (musicie wiedzieć, że nie na darmo tytuł ten został umieszczony w serii najlepszych ilustratorów).
I w sumie nie mam nic do zarzucenia tej historii. Dobrze się ją czyta, zawiera morał, jednak w moim przypadku, a raczej w przypadku moich dzieci, lektura zupełnie się nie sprawdziła. Owszem, dzieciaki słuchały czytanej przeze mnie opowieści, ale nie widziałam w nich jakiegoś wielkiego entuzjazmu. Po prostu wydaje mi się, że moje dzieci potrzebują już nieco bardziej rozbudowanej fabuły, motywu przygodowego, a "Malutka Czarownica" jest jednak bardzo uproszczona w tym względzie. Komu mogę więc polecić tą książkę? Przede wszystkim dzieciakom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z czytaniem. Wtedy przygody tytułowej czarownicy mogą zaskoczyć i zaciekawić. Bardziej wprawionym czytelnikom, opowieść ta może po prostu nie przypaść do gustu.
Sardegna
Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale może spodobałaby się mojemu dziecku. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to książka dla młodszych dzieci, i choć wydana dość dawno, ciągle czyta się ją sympatycznie
UsuńMyślę, że spodobałaby się mojej Córze!
OdpowiedzUsuńA ile ma lat?
Usuń