Wydawnictwo: W.A.B
Liczba stron: 400
Moja ocena : 5/6
Zaczynam naprawdę lubić twórczość Autorki, bo jak dotąd, żadna z jej książek mnie nie rozczarowała. I choć tematyka tych powieści jest nad wyraz szeroka (począwszy od kryminału - "Pustułka", poprzez thriller "Druga Szansa", na serii słowiańskiej "Kwiat paproci" kończąc) w każdej historii znajduję coś dla siebie i spędzam w ich towarzystwie naprawdę miłe godziny. Nie inaczej było w przypadku "Obsesji", która również przypadła mi do gustu i przeczytałam ją dosłownie w jeden weekend, czyli pierwszego tomu nowej serii, określonej jako kryminalnej.
Książki pani Katarzyny Bereniki Miszczuk mają to do siebie, że czyta się je bardzo dobrze, ale nie są to jednak historie, które stawiałbym za wzór gatunku, ani bowiem "Obsesja", ani "Pustułka" nie są jakimiś pełnokrwistymi kryminałami. Owszem, wchłania się je ekspresowo, ale intryga, ani konstrukcja fabuły na kolana nie powala. Są to po prostu dobrze czytające się historie, utrzymane w klimacie, nie należy jednak się jakoś specjalnie nastawiać na wybitną lekturę. Opowieści te mają za zadanie umilać czasu i to im doskonale wychodzi, natomiast do określania ich, jako mocnych kryminałów trzymających w napięciu, to jednak wiele im brakuje.
Główną bohaterką "Obsesji" jest Joanny Skoczek, młoda lekarka zdobywająca specjalizację na psychiatrii, która zostaje wplątana w sam środek niebezpiecznej intrygi. W stolicy grasuje bowiem seryjny morderca, określany przez policję mianem "Okulisty". Facet morduje swoje ofiary, młode czarnowłose kobiety, a potem wyłupuje im oko, a do tego, na policzku denatki zostawia swój podpis, czyli wyciętą w skórze cyfrę.
Joanna jest bardzo w typie maniaka, jednak na poważnie zaczyna martwić się o swoje bezpieczeństwo, dopiero wtedy, gdy otrzymuje anonimowe liściki od tajemniczego wielbiciela, pozostawiane w szafce pracowniczej. Początkowo listy te wyglądają niegroźnie, jednak z czasem zaczynają mieć coraz bardziej natarczywy i agresywny charakter. Do tego, Joanna ma przeświadczenie, że ktoś ją śledzi i próbuje nastraszyć w ciemnych podziemiach szpitala, w którym pracuje. Dziewczyna zaczyna poważnie bać się o swoje życie, a kiedy w jej otoczeniu giną kolejne dwie młode kobiety, sytuacja staje się naprawdę dramatyczna. Jakby tego było mało, w pobliżu lekarki zaczynają się kręcić podejrzane typy, a jeden wydaje się być bardziej nawiedzony od drugiego. Czy to któryś z nich jest jej tajemniczym prześladowcą? Czy zachowanie nachalnych mężczyzn jest w jaki sposób związane z morderstwami, paraliżującymi stolicę?
Joannę wspiera kolega po fachu, patolog Marek Zadrożny. Jest to dość bezpośredni człowiek, o specyficznym stylu bycia i mrocznym poczuciu humoru. Czy parze bohaterów uda się rozwiązać zagadkę "Okulisty"?
Tak jak pisałam na początku, "Obsesję" czyta się bardzo przyjemnie i łatwo można wkręcić się w fabułę, jednak na cały "kryminalny" aspekt tej historii patrzy się jakby z przymrużeniem oka, bo mało w tej powieści jest autentycznych emocji, strachu czy przerażenia, które w takiej sytuacji powinny towarzyszyć bohaterom. Sama Joanna jakoś specjalnie nie przejmuje się sytuacją, mimo podejrzeń, kiełkujących niejako w jej umyśle, nie podejmuje żadnych radykalnych kroków. Swobodnie hasa po mieście, spotyka się z tym i owym, zupełnie nie stresując się faktem, że może właśnie swoim lekkomyślnym zachowaniem naraża się na niebezpieczeństwo. Poza tym, cechy osobowościowe Joanny Skoczek bardzo przypominają mi charakter innej bohaterki, wykreowanej przez panią Miszczuk, będącej główną postacią serii "Kwiat paproci". Zarówno Gosława Brzóska, jak i Joanna, choć umieszczone w innych realiach i fabule, zachowują się bardzo podobnie. Są infantylne, mocno pokręcone i zupełnie niepoważne, jak na dorosłe, wykształcone kobiety. Zachowują się prawie identycznie i gdybym mogła zamienić je miejscami, nie sądzę, aby wpłynęło to specjalnie na rozwój obu powieści.
Dlatego historii tej nie powinno traktować się zbyt poważnie, co jednak nie przeszkadza czytelnikom na dobre zatracić się w lekturze. Ja na pewno nie uważam czasu poświęconego na "Obsesję" za stracony. Co więcej, już skończyłam czytać "Paranoję", czyli drugą część serii, opisującą dalsze losy Joanny i Marka, którym los kolejny raz podrzuci w najbliższe otoczenie seryjnego mordercę. Lojalnie jednak uprzedzam, iż zabierając się za lekturę tych tytułów, trzeba się odpowiednio do nich nastawić, żeby potem nie być rozczarowanym pewnymi absurdami, których jednak w tej poniekąd kryminalnej opowieści, jest całkiem sporo.
Sardegna
Jestem świeżo po lekturze tej książki. Przyjemna propozycja, trzyma w napięciu. Osobiście dałbym podobną notę. Pani Berenika Miszczuk ma naprawdę świetne pióro.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, książki Autorki bardzo dobrze się czyta. "Paranoja" jest moim zdaniem już nieco słabsza, napiszę o niej niedługo. Czytałeś może? Albo planujesz przeczytać?
Usuń