Dzień dobry w ten jakże piękny dzień! Dzisiaj zapraszam was do drugiego wpisu z rodzaju podsumowań końcoworocznych, a będzie to ranking 10 najlepszych książek, przeczytanych w
2018 roku. Podobnie, jak to miało miejsce z pierwszym podsumowaniem, czyli
spisem książek o najładniejszych opłatkach (o których możecie przeczytać TUTAJ), w tym przypadku również postanowiłam
wyróżnić 9 tytułów, natomiast ten jeden najlepszy, wyjątkowy i zapadający w
pamięć zostawiam na koniec.
Jeśli chodzi o książki, które
znajdują się w moim TOP - 10 w latach ubiegłych, poniżej znajdują się linki z zestawieniami z poszczególnych lat blogowania: rok 2017 - TU, książki z roku 2016 znajdziecie TU, z 2015 - pod TYM linkiem, z roku 2014 - TUTAJ, z 2013 - TU, a z 2012 - TU.
Przechodząc jednak do sedna sprawy, poniżej znajduje się 9 wyróżnionych przeze mnie książek (według kolejności przeczytania):
"Siła niższa" Marta Kisiel - 6
"Tajemnica Godziny Trzynastej" Anna Kańtoch - 6
"Momo" Michael Ende - 6
"Jak ziarnka piasku" Joanna Jagiełło - 6
"Historia złych uczynków" Katarzyna Zyskowska - 6
"Pocieszki" Katarzyna Grochola - 6
"Wszystko za K2" Piotr Trybalski - 6
"Dobra - noc" Sabina Waszut - 6
"Fracht" Grzegorz Brudnik - 6
"Siła niższa" Marty Kisiel - wspaniała kontynuacja kultowego "Dożywocia". Pełna dobrych emocji, ciepła i pokręconego humoru opowieść o Konradzie i jego Dożywotnikach. W tej części pojawia się wiele nowych postaci i najważniejsza z nich - Tsadkiel, anioł o zupełnie nieanielskim stylu bycia, którego tak, jak się kocha, tak i nienawidzi. Jestem wielką fanką tej historii, stąd też biorę ją z całym dobrodziejstwem inwentarza.
"Tajemnica Godziny Trzynastej" Anny Kańtoch to trzecia część fantastycznej serii przeznaczonej dla młodzieży. Czytałam wszystkie tomy i ten moim zdaniem jest najlepszym, najciekawszym i najbardziej emocjonującym. Napisany z pomysłem, przemyślany od początku do końca, opowiada dalsze perypetii Niny i jej przyjaciół, tym
razem w tajemniczym miasteczku Wilcze Doły, do którego dzieci udają się na ferie. Jest to taka opowieść, w której prawda miesza się z fikcją, sen z jawą, a wszystko łączy się w jakiś sposób z datą 26 lutego, godziną 13:00 i ... aniołami.
"Momo" Michaela Ende
to również historia przeznaczona dla młodzieży, którą dopiero teraz udało mi się przeczytać, choć od lat jest o niej dość głośno. Niesamowicie ważna, mądra, pełna nawiązań i życiowych przemyśleń, ukazująca dorosłym czytelnikom niektóre prawdy i to w taki sposób, że zaczynają się zastanawiać, czy aby ich priorytety życiowe są na właściwym miejscu.
"Jak ziarnka piasku" Joanny Jagiełło - również młodzieżówka, ale raczej ze wskazaniem na nieco starszych odbiorów. Mocna, wstrząsająca opowieść, oparta na autentycznych wydarzeniach, która powoduje, że czytelnik zaczyna analizować, co z tym światem jest nie tak. Pod przykrywką normalności i codzienności, ukryte są niesamowite tajemnice, a wszechobecność telefonów i Internetu sprawia, że życie współczesnego nastolatka znacznie odbiega od wyobrażeń dorosłych na ten temat.
"Historia złych uczynków" Katarzyny Zyskowskiej - na blogu jeszcze nie opisana, bo nie umiem pisać o genialnych książkach. Wielowątkowa opowieść o związku dwojga ludzi, których łączy mocno pokręcona relacja. Ninę i Miłosza spaja nie tylko teraźniejszość, ale i przeszłość. Którą będziemy odkrywać krok po kroku. Równocześnie z historią rozgrywającą się aktualnie, czytelnik będzie mógł poznać losy Felicji i Bronka, dwójki nastolatków, którzy zostali rzuceni w wir wojny. Czy przeszłość ma wpływ na przyszłość? Poruszająca opowieść pełna emocji, jak to zwykle u Kasi Zyskowskiej bywa.
"Pocieszki" Katarzyny Grocholi to zbiór
felietonów, krótkich zapisków, notatek, na temat całkiem zwyczajnych
sytuacji, które przytrafiły się Autorce, bądź jej bliskim czy znajomym. Przynoszą refleksję, ale taką zwyczajną,
niewydumaną, codzienną, która dla mnie okazała się ważna. Zdaję sobie
sprawę że ta książka nie trafi do każdego, ale na pewno będzie fajną propozycją dla miłośników powieści Autorki.
"Wszystko za K2" Piotra Trybalskiego - książka, która nie dość, że została przez mnie wyróżniona, jako ta z najładniejszą okładką, to jeszcze znalazła się i w zestawieniu najlepszych tytułów roku. Zawiera w sobie relacje z wypraw na jeden z najniebezpieczniejszych szczytów świata, jedyny niezdobyty jeszcze zimą K2. W książce znajdują się zapiski zarówno z wypraw zimowych, jak i letnich, można tam znaleźć informacje o początkach zdobywania tej góry, jednak najwięcej miejsca poświęcone zostało wyprawie z zeszłego roku, czyli polskiej ekspedycji, mającej na celu pierwsze zimowe wejście, zakończone fiaskiem.
"Fracht" Grzegorza Brudnika - spektakularna i wielowątkowa, iście hollywoodzka opowieść w wielkim stylu, z charakternym bohaterem i zagadką katastrofy wielkiego statku samochodowo - kolejowego. Czego tutaj nie ma! Jest zagadka kryminalna, wielka, międzynarodowa afera, jest wątek katastroficzny, obyczajowy, sensacyjny. Są olbrzymie maszyny, bezkompromisowi ludzie, głębia morza i lodowiec podbiegunowy. Choć książka ma ponad 500 stron, czyta się ją ekspresowo, choć trzeba to robić uważnie, żeby nie przeoczyć którego z ważnych wątków, które podsuwa nam Autor.
"Dobra - noc" Sabiny Waszut - wyjątkowe zaskoczenie, książka, która zdecydowanie zajmuje w moim rankingu DRUGIE miejsce, walcząc praktycznie ze zwycięskim "Jak zawsze" o pierwszeństwo w tym zestawieniu. Choć skromna, wydawać się może zupełnie niepozorną, to
uwierzcie mi, jest niesamowicie dobrze napisana, z interesującą treścią i całą gamą emocji, ale takich prawdziwych, a nie
napompowanych "serialową rzeczywistością", jeśli wiecie, co mam na
myśli.
No i na koniec, wisienka na torcie. Najlepsza książka roku 2018:
"Jak zawsze" Zygmunt Miłoszewski
Historia niesamowita,
wielowątkowa, wieloznaczna, ukazująca alternatywną rzeczywistość Polski, w której nasz kraj po wojnie, nie znajduje się
pod wpływami Moskwy, za żelazną kurtyną, jest natomiast po zupełnie
przeciwnej stronie barykady, "pod opieką" zachodu, a dokładnie Francji. W taką rzeczywistość wrzucona zostaje para
małżeńska, która w ciele trzydziestolatków skrywa siedemdziesięcioletnie
doświadczenie. Jako że rok 1963, w którym się pobrali był dla nich
przełomowy, postanowią zmienić swoje losy. A może uda im się przeżyć życie wspólnie?
"Jak zawsze" przeczytałam już w styczniu 2018 i wiecie co? Już wtedy wiedziałam, że to będzie moja książka roku. A jaki tytuł jest Waszym numerem jeden w mijającym roku?
Sardegna
Mnie najbardziej zachwycił "Cień burzowych chmur". A "Jak zawsze" muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuń"Cień burzowych chmur" mówisz... a ja zupełnie nie kojarzę, o wstydzie!
UsuńCoś się rozminęłyśmy w tym, co czytamy, bowiem nie znam żadnego z tych tytułów i nawet nie czuję takiego na nie parcia. Choć nie ukrywam, że chciałabym choć 2-3 sprawdzić, po Twoich zachwytach :)
OdpowiedzUsuńA co u Ciebie w czołówce? No i najważniejsze pytanie, co Cię zachęciło z mojej top 10?
UsuńŻadnej z książek nie czytałam, ale na półce czeka już "Siła niższa", a Kańtoch jest już w drodze. :D
OdpowiedzUsuńKańtoch koniecznie trzeba czytać po kolei, bo zaczynanie od "Godziny 13" nie będzie zbyt dobrym pomysłem, podobnie, jak "Siła niższa" musi być poprzedzona ""Dożywociem". A co u Ciebie w czołówce przeczytanych w 2018?
Usuń"Dożywocie" już pochłonięte, a Kańtoch przyjdzie w pakiecie, więc spokojnie w przyszłych roku zaliczę całość. :D
UsuńU mnie zaś w tym roku w czołówce "Czterdzieści i cztery" Piskorskiego, "Doskonała próżnia" Lema, "Elantris" Sandersona, "Ósme życie"Nino Haratischwili, "Hyperion" Simmonsa, "Spektrum" Raduchowskiej :)
Jesteś doskonale przygotowana :) A u Ciebie króluje fantastyka, jak widzę. Mówisz, że "Hyperion" fajny? Mam ochotę na jakąś powieść Simmonsa po "Terrorze"
UsuńSama powoli przygotowuję się do podsumowania roku, więc powoli wertuję listę w poszukiwaniu tych "naj". :D
UsuńA fantastyka, to moje drugie imię. ;) :D
A "Hyperion" jest niesamowity i tej międzygalaktycznej podróży długo nie zapomnę. :D
A wiesz, tak sobie teraz myślę, fajnie, że trafiłam do Ciebie przy okazji tej zabawy blogowej, bo jakoś wcześniej zupełnie nie kojarzyłam Twojego bloga :) a teraz będzie okazja poznać się lepiej :)
UsuńMoim numerem jeden 2018 roku bezdyskusyjnie jest "I wciąż ją kocham" Nicholasa Sparksa. Ta książka zmieniła moje spojrzenie na pewną bardzo ważną dla mnie relację.
OdpowiedzUsuńTo ciekawe :) Akurat nie znam tej książki, ale świetnie, że trafiłaś na taką, która okazała się dla Ciebie ważna
Usuń"Siła niższa" rozbawiła mnie tak, że dobrze, że czytałam w domu :D Czekam na "Oczy uroczne" z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuń