"Zawód położna. Zapiski z dyżurów" Leah Hazard


posted by Sardegna on , , , , , , ,

2 comments


Wydawnictwo: W.A.B
Liczba stron: 316
Moja ocena : 5/6


Pięć lat temu czytałam już książkę o podobnej tematyce. Była to "Położna. 3550 cudów narodzin" autorstwa Jeannette Kalyty,
najbardziej chyba znanej położnej w naszym kraju, a o wrażeniach z lektury pisałam w TYM wpisie. Kiedy dowiedziałam się, że na rynek wychodzi podobna książka, w której to inna położna, tym razem pochodząca ze Stanów Zjednoczonych, ale mieszkająca od lat 90 - tych w Wielkiej Brytanii, opisuje swoje doświadczenia, związane z wieloletnią pracą na oddziale położnicznym, postanowiłam sięgnąć i po tą pozycję, może nie po to, by porównywać, ale stwierdzić, czy faktycznie położnictwo za granicą ma się znacznie lepiej od naszego, i jak tam wygląda sprawa porodów i położnic.

Będąc już po lekturze mogę ocenić, iż obie książki mają ze sobą całkiem wiele wspólnego. Obie zawierają pełne emocji wspomnienia i zapiski z codziennej pracy Autorek, w obu możemy przeczytać o dobrych chwilach, wyjątkowych momentach i szczerych zachwytach. Obie książki nie są tez wolne od gorzkich pigułek, przykrych, tragicznych wydarzeń, negatywnych emocji i codziennych trudności. 

Powiedziałabym nawet, że w zagranicznej "Położnej" tych gorzkich pigułek jest o wiele więcej, niż w polskiej, ale nie wynika to bynajmniej z faktu, iż położnictwo w Polsce jest doskonałe i nie można mu niczego zarzucić. Bardziej mam tutaj na myśli specyfikę pracy Leah Hazard i jej podejście do swych obowiązków, które różni się nieco od doświadczeń zawodowych Jeannette Kalyty. Nasza polska położna spędziła wiele lat w szpitalach publicznych, aby później walczyć o godność kobiet w czasie porodu i stać się inicjatorką akcji "Rodzić po ludzku". Leah Hazard nie aspiruje do wprowadzania rewolucji w brytyjskim położnictwie, chce po prostu, aby rodzące kobiety miały w szpitalach dostateczną opiekę, a garstka położnych, która się nimi opiekuje, godną pracę, możliwość odpoczynku, zaufaną pomoc i wsparcie w innych koleżankach po fachu. 

Położna Hazard spędziła wiele lat na tzw. selekcji, czyli naszym polskim, ostrym dyżurze dla kobiet w ciąży, stąd też w swej książce opisuje głównie swoje doświadczenia na tym oddziale, gdzie miała decydować o dalszych losach pacjentek, odbierać alarmowe telefony i to właściwie od jej decyzji zależało, czy ciężarna zostanie skierowana do szpitala, czy może odesłana do domu 

W swej karierze Leah Hazard miała kontakt z przeróżnymi kobietami, w różnym wieku, różnych narodowości, czy statusie społecznym. Kilka historii wyjątkowo zapadło jej w pamięć, stąd też bardziej szczegółowo opisuje je w swej książce. Możemy więc poczytać o tym, jak udzieliła pierwszej pomocy dziewczynie, która prawdopodobnie uciekła z transportu handlującego ludźmi, jak wyglądał poród obrzezanej kobiety, jak zakończyła się zagrożona ciąża nastolatki, emocjonalne problemy z karmieniem piersią dziewczyny stłamszonej przez matkę, czy przypadek kobiety, która idealnie prezentuje się z zewnątrz, natomiast ma poważne problemy z zaakceptowaniem zmiany i pojawieniem się nowego członka rodziny. Na szczęście oprócz historii mniej lub bardziej dramatycznych, będziemy mogli poczytać także o sytuacjach zupełnie zwyczajnych, czyli porodach kończących się szczęśliwie.

W swych zapiskach, Autorka zawarła codziennie zmagania z brakami kadrowymi, problemami logistycznymi, ogarnianiem w jednym momencie wielu kobiet w różnych fazach porodu, czy wspieraniem telefonicznym wielu innych ciężarnych, które dzwonią na infolinię z przeróżnymi problemami. Sporo pracy, stresu, presji i odpowiedzialności. Wiele emocji, i tych pozytywnych i negatywnych. Wzruszenia, radość, ale i smutek, tragedia i zagrożenie życia. O wszystkim tym można przeczytać w "Zawodzie położna".  


Książka podzielona jest na rozdziały, z których każdy poprzedzony jest krótkim podrozdziałem wprowadzającym do opisywanej historii. A ponieważ Leah Hazard ma naprawdę wiele do opowiedzenia, bowiem przez szereg lat przyszło jej odbierać przeróżne porody i mieć do czynienia z kobietami o wszelakich problemach, lektura na pewno nie będzie nudna. Emocjonująca okaże się zwłaszcza końcówka książki, w której Autorka przeżywa poważny kryzys zawodowy. To właśnie w tej części zastanawia się ona nad kondycją położnictwa, obciążeniem psychicznym i presją odpowiedzialności zatrudnionych w trudnych warunkach, położnych.

Mam wrażenie, że ta ponad 300 stronicowa książka jest tylko kroplą w morzu wszystkich przygód w swej pracy, jakie Leah Hazard miała okazję doświadczyć. Najbardziej istotne jest to, że swą publikacją pokazała smutną prawdę o kobietach, czyli fakt, iż często są dla siebie najgorszymi wrogami, że mają problemy z zaakceptowaniem siebie, czy problemy z poczuciem odpowiedzialności i własnej sprawczości. To taka przykra i jednocześnie smutna refleksja...

Generalnie "Zawód położna" jest książką o kobietach i dla kobiet, aczkolwiek nie polecam jej dziewczynom, które aktualnie są w ciąży. Temat dość trudny, stąd też i można się zdenerwować niepotrzebnie. Natomiast kobietom, które już swoje ciąże mają za sobą, i dla których temat ten nie jest już drażliwy, jak najbardziej. Jeśli chodzi o mnie, będzie to na pewno książka, która mocno do mnie przemówiła. Myślę też, że spokojnie mogę ją postawić na półce obok "Położnej" Jeannette Kalyty. Dogadają się!

Sardegna

2 komentarze:

  1. Bardzo intryguje mnie taka tematyka, zwłaszcza że jestem z nią dość na świeżo, bo niedawno rodziłam. Muszę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli poród masz już za sobą i tematyka nie jest dla Ciebie drażliwa, to jak najbardziej!

      Usuń