"Koszmary przeszłości" Erica Spindler


posted by Sardegna on , , , , , ,

2 comments



Wydawnictwo: G+J
Liczba stron: 356
Moja ocena : 4/6

Choć wydawałoby się, że w czasie kwarantanny będę miała więcej czasu na czytanie, to jakoś nie bardzo umiem się zmobilizować do jakiejś lektury. Wszystkie książki, które zaczynałam zupełnie mnie nie wciągają, postanowiłam więc nie patrzeć na stos zaległości, piętrzący się przy łóżku, a zerknąć po prostu w czeluście biblioteczki i wybrać coś, co do mnie przemówi.

Wypadło na kryminał napisany przez Ericę Spindler, autorkę, której twórczość jest mi bardzo dobrze znana, przeczytałam już bowiem kilka książek jej autorstwa. O "Tamtej dziewczynie", "W milczeniu", "Stanie zagrożenia", "Krwawym winie", "Morderca bierze wszystko", "Złodzieju tożsamości", czy "Ukarać zbrodnię" można poczytać na blogu, jestem jednak zupełnie pewna, że w życiu przeczytałam więcej ksiażek Spindler, było to jednak w czasach przedblogowych, a wtedy nie notowałam tak skrupulatnie swoich lektur. 


Zdecydowałam się na jeden z kryminałów tej poczytnej amerykańskiej pisarki, ponieważ są one niewymagające, lekkie, zazwyczaj bezkrwawe, o zaskakujących zakończeniach, a także daltego, że szybko i przyjemnie się je czyta. I faktycznie, "Koszmary przeszłości" nie są jakoś specjalnie skomplikowane, raczej tendencyjne, nie mają powalająco oryginalnej intrygi, ot, czytadło na parę wieczorów, ale to właśnie takiej historii potrzebowałam.

Kat McCall wraca po dziesięciu latach do swojej rodzinnej miejscowości Liberty, aby poznac prawdę o śmierci swojej siostry Sary. Dekadę temu kobieta została bowiem zamordowana na parterze swojego domu, a winną jej śmierci okrzyknięto nikogo innego, tylko młodszą siostrę, Kat. Ponieważ relacja pomiędzy siostrami była mocno napięta, dziewczyny wiecznie się kłóciły, a Kat buntowała się przeciwko Sarze i jej zasadom, gdyż to ona była jej prawną opiekunką po śmierci rodziców, policja nie ma wątpliwości, że dziewczyna zamordowała siostrę w akcie szału po jednej z wielu awantur. 

Kat nie bardzo potrafi sama się obronić pprzed oskarżeniami. Jest po prostu wystraszoną nastolatką, która do tego nie ma zbyt dobrej opinii w mieście, uważana za osobę lekkomyślną, która zadaje się ze starszym facetem o podejrzanej przeszłości, nie znajduje wokół siebie żadnych przychylnych osób lub świadków, którzy mogłyby poświadczyć, że jest niewinna. Zostaje więc osądzona i choć ostatecznie uniewinniona, w mieście nie ma nikogo, kto wierzyłby w jej niewinność. Kat opuszcza więc rodzinne strony, ale po kilku latach postanawia stawić czoło społeczności Liberty i znaleźć tego, kto naprwdę zamordował jej siostrę.

Mądrzejsza o doświadczenie życiowe Kat, postanawia przyjrzeć się sprawie jeszcze raz i odkryć, kto stoi za śmiercią Sary. Pomaga jej w tym miejscowy stroż prawa, Luke Tanner, syn policjanta, który wcześniej prowadził sprawę i doprowadził do jej oskarżenia. Ich znajomość zaczyna przeradzać się w coś poważniejszego, wyraźnie widać, że Luke nie wierzy w wersję ojca z przed laty, a dostrzega niewinność swojej przyjaciółki, co sprawia, że Kat wyraźnie czuje się pokrzepiona na duchu. Co ma jednak zrobić w sytuacji, kiedy pewne osoby zaczynają bardzo mocno się denerwować na wiadomość, że wróciła do Liberty, większość dowodów w sprawie sprzed dziesięciu laty w tajemniczy sposób giną, a do tego, ktoś ją straszy, wysyłając listy z pogróżkami?

Kto zamordował Sarę, a teraz chce uciszyć Kat? Na rozwiązanie tej zagadki będziemy musieli trochę poczekąć, bo faktycznie wszystkie odpowiedzi przyniosą dosłownie ostatnie kartki powieści.
 
Jakie są moje wrażenia z lektury? Powiedziałabym, że średnie. Jest tak, jak sie spodziewałam: niezobowiązująco, niewymagająco i raczej tendencyjnie. Erica Spindler ma w swoim repertuarze zdecydowanie lepsze kryminały (super wspominam na przykłąd "Krwawe wino"). Powyższa książka jest po prostu mocno przeciętna, jeśli więc macie ochotę na coś, co Was specjalnie nie zmęczy, ale też zbytnio nie zaabsorbuje, to "Koszmary przeszłości" będą do tego idealne.


Sardegna

2 komentarze:

  1. Wiele razy czytałam już recenzje książek tej autorki, ale sama nie miałam jeszcze okazja zapoznać się z jej twórczością. Może się to w końcu zmieni, ale teraz jednak wytrwale odświeżam zaległości. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry plan! Ja też próbuję ogarnąć zaległości, w sumie ta książka to jedna z nich, ale akurat niespecjalnie udana...

      Usuń