Liczba stron: 316
Moja ocena : 6/6
"Maska arlekina" to trzecia część historii Matyldy Malinowskiej - Just, bohaterki serii o Zawrociu.
O odkryciu autorki tych powieści, Pani Hannie Kowalewskiej pisałam w rocznym podsumowaniu, tutaj. We wcześniejszych postach, przedstawiłam Wam też mój zachwyt nad częścią pierwszą, i genialną częścią drugą tej serii.
O ile w poprzednich dwóch powieściach poznajemy historię babki Aleksandry i tragicznie zmarłego ojca Matyldy, Jana, to "Maska arlekina" poświęcona jest w całości jednej postaci. Jest nią Świr, czyli Filip, mąż Matyldy. Niespełniony artysta, wieczny twórca, poeta, dramaturg. Żył pełnią życia, balansował ze śmiercią, nie oddzielał świata rzeczywistego od fikcji i sztuki. Jego bytowanie, pełne imprez, twórczych projektów i metafizycznych rozważań, zostało pewnego dnia przerwane samobójczym skokiem. Matylda bardzo przeżyła utratę swojej pierwszej i jedynej miłości. Mimo, iż od śmierci męża minęło dziesięć lat, jego wspomnienie jest bardzo żywe. Matylda próbuje ułożyć sobie życie. Nie pomagają jej w tym zawiłe relacje rodzinne, ukryte sekrety i tajemnice pochodzenia jej ojca (te wątki rozwinięte są w pierwszych dwóch częściach serii o Zawrociu).
W swym zagmatwanym życiu, Matylda ma tylko jedną ostoję: wieczną miłość Świra i świadomość pełnej przynależności do niego.
Jednak pewnego dnia i to zostanie jej odebrane. Na grobie Filipa ktoś ustawia wielką rzeźbę, anioła ze złamanym skrzydłem. Dodatkowo w życiu Matyldy pojawiają się przyjaciele Filipa z przed lat, którzy mają wiele do powiedzenia o jej mężu.
Na jaw wychodzą skrywane fakty dotyczące śmierci Świra. Jego samobójczy skok nie jest już taki oczywisty.
Jaki związek z ostatnimi momentami życia Filipa ma jego ojciec, alkoholik, który opuścił rodzinę, oraz co znaczy tajemniczy napis ZAMIAST, z tyłu anielskiej rzeźby? Na te pytania Matylda będzie musiała znaleźć odpowiedź. Z pełną świadomością tego, że znajomość całej prawdy o nieżyjącym mężu może odebrać jej najlepsze wspomnienia o nim.
Kontynuacja serii o Zawrociu jest nie mniej ekscytująca od poprzednich części. Jest naładowana emocjami po brzegi. Wiele wspomnień i skrywanych uczuć wyjdzie na światło dzienne. Matylda będzie musiała uporać się z kolejnymi demonami swej przeszłości, szukając ukojenia w Zawrociu.
Czytelnikom, którzy znają dwie poprzednie części, polecam "Maskę arlekina" jako lekturę obowiązkową. Jeśli ktoś nie czytał, a szuka emocjonalnej powieści obyczajowej, seria o Zawrociu na pewno nie zawiedzie.
Sardegna
Całej serii poszukam :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już "Tego lata w "Zawrociu" i nie mogę się doczekać kolejnych części. Chociaż początkowo nie mogłam się wciągnąć w fabułę książki to potem z kolei nie mogłam się oderwać tak nabrała rozpędu. Zresztą sama wiesz:)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam problemu z wciągnięciem, aczkolwiek "Tego lata..." czyta się z zupełnie inną dynamiką niż kolejne części :)
UsuńŚwietna ocena - kusi. Tylko, że to trzecia część. Kiedyś przeczytam serię. Póki co, mam w kolejce wiele innych niecierpiących zwłoki książek :))
OdpowiedzUsuńPodsycasz mój apetyt na rodzimych autorów i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zainteresowałam Cie twórczością autorki. jest rewelacyjna :)
UsuńRozejrzę się za nią.
OdpowiedzUsuńMasakryczna i nie do przebrnięcia, dłuuugie, nudne opisy, teksty naćpanej Olgi, wszystko takie jakieś dziwne, że nie dałam rady dotrwać do końca
OdpowiedzUsuń