Wydawnictwo: Prozami
Liczba stron: 295
Moja ocena : 6/6
Mój czytelniczy początek roku jest niesamowity! Trzy książki, trzy najwyższe noty, trzy niesamowite historie, z których każda jest tak wyjątkowa, że miałabym poważny problem z wyłonieniem najlepszej. "Pierwsza na liście" Magdaleny Witkiewicz, "Dworek w Longbourn" Jo Baker i powyższe "Róże dla Matyldy" Magdaleny Zimniak. Coś wspaniałego! Każdemu życzę takich książek. Sto procent zadowolenia!
Jeżeli zdecydujecie się na lekturę "Białych róż...", ostrzegam: czytacie na własną odpowiedzialność! Żeby nie było, że nie uprzedzałam. Ta historia Wami wstrząśnie i pochłonie do tego stopnia, że nie będziecie mogli oderwać się od lektury i myśleć praktycznie o niczym innym.
O ile przeczytanie książki zajmie Wam parę chwil, rozmyślanie nad jej strukturą, przedstawioną historią czy rozpracowaną tajemnicą, zajmie już znacznie więcej czasu. Powieść pani Magdaleny jest tak niesamowicie skonstruowana, tak dopracowana, że czytając nie będziecie mogli oderwać się od prezentowanej historii. Inna sprawa, że historia będzie tak nieprawdopodobnie realna, że trudno będzie pogodzić się z myślą, że to mogło wydarzyć się naprawdę. Nic nie będzie w tej historii takie, jak być powinno. Bliskie osoby staną się zupełnie obce, prawda będzie mieszać się z kłamstwem, dobro ze złem a przeszłość z teraźniejszością. Dopóki nie poznamy finału, będziemy poruszać się po omacku w świecie domysłów, przerażającej prawdy i wszechobecnych kłamstw.
O ile przeczytanie książki zajmie Wam parę chwil, rozmyślanie nad jej strukturą, przedstawioną historią czy rozpracowaną tajemnicą, zajmie już znacznie więcej czasu. Powieść pani Magdaleny jest tak niesamowicie skonstruowana, tak dopracowana, że czytając nie będziecie mogli oderwać się od prezentowanej historii. Inna sprawa, że historia będzie tak nieprawdopodobnie realna, że trudno będzie pogodzić się z myślą, że to mogło wydarzyć się naprawdę. Nic nie będzie w tej historii takie, jak być powinno. Bliskie osoby staną się zupełnie obce, prawda będzie mieszać się z kłamstwem, dobro ze złem a przeszłość z teraźniejszością. Dopóki nie poznamy finału, będziemy poruszać się po omacku w świecie domysłów, przerażającej prawdy i wszechobecnych kłamstw.
Trudna i wyboista to będzie droga, zwłaszcza dla czytelniczek matek. Ale nie tylko. Tragedii będzie więcej, a wyjść z sytuacji praktycznie żadnych. Nie będzie to więc łatwa lektura dla wrażliwego odbiorcy.
Beata przeżywa nagłą śmierć rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym. Jakby tragedii było mało, okazuje się, że policja podejrzewa zabójstwo, bowiem auto państwa Gregorczuków zostało wcześniej uszkodzone. Dziewczyna przytłoczona informacjami zaczyna prowadzić śledztwo, początkowo z pomocą męża, później na własną rękę. Przypadkowo trafia na zapiski sprzed lat, które ujawnią skrzętnie skrywane od lat, tajemnice rodzinne.
Prawda okaże się dla Beaty niewyobrażalnie dramatyczna. Zapiski wyjaśnią nie tylko aktualne sprawy, ale też te, o których bohaterka nie miała pojęcia. Czy Beata będzie w stanie odzyskać spokój i równowagę i zachować dobre wspomnienia o swojej rodzinie?
Lektura zapisków okażę się dramatycznym przeżyciem nie tylko dla bohaterki. Mogę Was zapewnić, że nie da się czytać powieści spokojnie. Sama nie raz musiałam odłożyć książkę, bowiem cala historia wstrząsnęła mną na tyle, że nie byłam w stanie kontynuować. Treść zapętla się jednak w głowie, nie pozwala na nic innego, przyciąga, i dopóki czytelnik nie poza historii do końca, nie jest w stanie normalnie funkcjonować.
Skończyłam czytać o 1.00 w nocy. Nie umiałam zasnąć. Mam kandydata do książki roku 2015.
Sardegna
Czytałam tylko jedną książkę tej autorki "Willa" i bardzo mi się podobała. Widzę, że ta Cię porwała:) Na pewno przeczytam, bo podobał mi się styl pani Zimniak.
OdpowiedzUsuńJest niesamowita! "Willi" nie znam, ale pewnie jak trafię, to przeczytam :)
UsuńJa też czytałam dotychczas jedynie "Willę" i pamiętam, jak bardzo ta powieść zaprzątała moje myśli, nawet długo po jej skończeniu.
OdpowiedzUsuńCzy "Białe róże" to nowość? Z pewnością sięgnę po tę książkę.
Premierę miała chyba w okolicach Targów Książki w Krakowie, czyli w październiku, ale pewna na 100% nie jestem... Wiem, ze startuje jako książka roku w plebiscycie granic.pl. Oby została zauważona :)
UsuńPrzeczytam na pewno. Choć jako matka czuję się zaniepokojona. A tę książkę dopisuję do listy pozycji do przeczytania...
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że treść uderza w samo serce matki, że się tak wyrażę. Nie mogę zdradzić więcej szczegółów :) ale zachęcam do przeczytania
UsuńMuszę przyznać, że zaintrygowałaś mnie bardzo tą recenzją :) Szczególnie w momencie, gdy napisałaś o trudnej i wyboistej drodze. Chętnie bym się zmierzyła z takim wyzwaniem.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się Cię zainteresować :) nie mogłam zdradzić za wiele fabuły, ale cały urok książki to samodzielne dochodzenie do prawdy
UsuńUwielbiam takie właśnie recenzje, gdy spoglądam na okładkę i myślę sobie "ehh, kolejny romans", zaczynam czytać opinię i w połowie czytania książka jest już na liście "do przeczytania", a zaraz potem sprawdzam katalogi bibliotek i chcę ją czytać już, teraz, natychmiast :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i dziękuję za miłe słowa :) Zgadzam się z Tobą, czasami okładka nie zachęca, albo sugeruje coś zupełnie innego. Podobną sytuację miałam z "Czasem tęsknoty", którego okładka świadczy o romansie, a książka z romansem ma niewiele wspólnego.
UsuńMarzę od dawna o lekturach książek tej autorki, bo o każdej jest głośno, każda zdaje się wydarzeniem, solidnie przemyślanym i napisanym kawałem dobrej literatury. Dlaczego ciągle mi to umyka...? Ech, finanse... :(
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcasz!
A ja nie kojarzę innych książek autorki. To było moje pierwsze spotkanie. O "Willi" pisały powyżej dziewczyny. Myślisz, że warto się za nią rozejrzeć?
UsuńJa bardzo chętnie bym się rozejrzała. Nie wiem, jakoś tak mi się wydaje, że głośno o tych książkach - przynajmniej u mnie na tablicy fejsbukowej. I to pozytywnie głośno. Muszę spróbować.
UsuńHmm ... to ja chyba też :) dzięki za polecanki!
UsuńPo tak entuzjastycznej opinii, nie pozostaje mi nic innego jak tylko poszukać i przeczytać tę książkę:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się wzbudzić ciekawość :)
UsuńBrzmi naprawdę kusząco, po takiej recenzji przeczytam na pewno! :)
OdpowiedzUsuńhttp://booklovinbypas.wordpress.com
Cieszę się :)
UsuńNo to mnie przekonałaś. Dopisuję do swojej magicznej listy :)
OdpowiedzUsuń@Waniliowe Czytadła
A tak z ciekawości, długa ta lista? ;)
UsuńTo musi być świetna książka, zresztą trafiłam już na parę innych bardzo pozytywnych recenzji. Na pewno wezmę ją pod uwagę przy najbliższych zakupach.
OdpowiedzUsuńDaj znać, jakie wrażenia :)
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięuję za odiwedziny :) mama ndzieję, że zagościsz u mnie na dłużej
Usuń