Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 336
Moja ocena : 6/6
O książkach Magdaleny Witkiewicz pisałam już nie raz. O wszystkich bardzo pozytywnie, bo praktycznie każda jest mi bliska na swój sposób. Nie szkodzi, że jedna dotyka poważniejszej, a inna bardziej luźniejszej tematyki, czytanie każdej z nich sprawiło mi ogromną przyjemność.
Nie inaczej było z ostatnią świeżynką, powieścią, która datę premiery miała dokładnie w moje urodziny. "Po prostu bądź" idealnie wpasowała się w moje tu i teraz. I mimo że historia nie jest typową opowieścią o miłości, mimo że dotyka kwestii śmierci, która zawsze jest trudnym tematem, mimo że więcej w książce dramatu niż szczęśliwych momentów, po jej zakończeniu uśmiechnęłam się do siebie. Tak po prostu. Z myślą, jak dobrze, że moje życie wygląda tak, a nie inaczej. Z przeświadczeniem, że niczego nie przegapiłam i jestem w takim miejscu w życiu, z taką osobą, że nie wyobrażam sobie innego wariantu.
Choć problemy bohaterki są mi na szczęście odległe, rozumiem, że wiele czytelniczek utożsamia się z tą postacią. I to jest bardzo pozytywne, bowiem obserwowanie historii, bardzo podobnej do swojej, widzianej z perspektywy osoby trzeciej, może otworzyć oczy na niektóre sprawy. I nie dotyczy to tylko kwestii utraconej na zawsze, kochanej osoby, ale przede wszystkim sytuacji, w której z różnych powodów dochodzi do przegapienia szansy na wyjątkowe uczucie. Sama mam w swym otoczeniu co najmniej dwie kobiety, które zignorowały towarzyszącą im, bliską osobę. Przegapiły swój moment, a teraz cierpią w nieudanym związku, bądź są samotne. W życiu nie chciałabym być na ich miejscu, dlatego tym bardziej doceniam swoje szczęście i święty spokój.
I dla mnie właśnie o tym jest ta powieść. O uczuciu, które nie zostało zignorowane, mimo bardzo wielu przeszkód i tragedii, które praktycznie zniszczyły życie głównej bohaterki. Bardzo wielkie znaczenie ma dla mnie także wątek jej sióstr. Historia każdej z nich jest dla mnie praktycznie tak ważna, jak historia samej Poli. Ich wybory i postawa życiowa dają do myślenia, nie są tylko epizodem czy tłem do głównej opowieści.
Ale może od początku: Pola wyrywa się z rodzinnej wsi, marzy bowiem o ciekawszym życiu niż te, które zaplanowali jej rodzice. Niestety sprzeciwienie się ich woli powoduje, że dziewczyna staje się czarną owcą, a rodzice praktycznie się od niej odcinają. Na szczęście, jej wymarzone studia na architekturze nie okazują się totalną klapą, a dodatkowo owocują poznaniem wspaniałego faceta. Uczucie pomiędzy tych dwojgiem rozkwita, a na drodze do ich szczęścia nie staje nawet fakt, że Aleksander Dembski jest wykładowcą Poli, a ta jest biedną, bez grosza przy duszy, studentką. Bajkową historię miłosną kończy tragedia, a po niej, nic już nie będzie takie samo...
Strasznie czytać o czyjejkolwiek śmierci, a jeżeli ta dotyka ludzi, których łączy wielkie uczucie, to tym bardziej lektura jest trudna. A Magda Witkiewicz potrafi świetnie przelać na papier to, co tkwi w kobiecej duszy, wzruszenie więc jest nieuniknione. "Po prostu bądź" to jednak nie tylko książka o stracie, ale też o odbudowywaniu życia na nowo z nowym partnerem. Czy to w ogóle jest możliwe? Zapewne tak (choć osobiście nie potrafię sobie tego wyobrazić), ale na pewno nie będzie to łatwe...
Nowa książka Magdaleny Witkiewicz, ponownie jak poprzednie, zawładnęła sercami czytelniczek, które odnajdują siebie gdzieś pomiędzy kartami tej historii. I o to chodzi, bo prawdziwość i szczerość przekazu w kobiecej powieści obyczajowej, jest bardzo ważna. Polecam, jak zwykle, choć mogę się wydać nieobiektywna, bowiem każda powieść Autorki jest dla mnie wyjątkowa i godna pochwały.
Sardegna
Każdy chwali, a ja jeszcze nie czytałam i nie mogę się doczekać, kiedy to zrobię!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Każdy chwali, bo to fajna książka :) również pozdrawiam
UsuńMam wielkie oczekiwania co do tej książki - czuję, że to będzie COŚ! No i mam egzemplarz z dedykacją od autorki, więc tym chętnie zasiądę do lektury ;)
OdpowiedzUsuńI jeszcze nie przeczytałaś? Ja wytrzymałam do wieczora ;) Miłej lektury!
UsuńTeż lubię książki tej autorki:) Mam jeszcze dwie do nadrobienia, w tym tą ostatnią. Nie bardzo lubię czytać o śmierci, pewnie nie sięgnęłabym po nią, gdyby nie nazwisko pisarki.
OdpowiedzUsuńJa też omijam książki z motywem śmierci, ale nazwisko Magdy zobowiązuje :)
UsuńNa pewno przeczytam, do tej pory czytałam dwie książki autorki i bardzo mi się podobały.
OdpowiedzUsuńA jakie tytuły czytałaś? tak z ciekawości
UsuńUwielbiam Witkiewicz i po każdą książkę sięgam w ciemno :) To kolejna, która mnie urzekła.
OdpowiedzUsuń7.10 - urodziny mojego brata :)
Wszystkiego naj Sardegno! :)
Dziękuję serdecznie :) Miły prezent zrobiła mi Autorka :)
UsuńJakoś w ogóle unikam tzn. literatury kobiecej, więc nic nie czytałam tej autorki. Może powinnam się przemóc, bo na wielu blogach jej książki są bardzo zachwalane :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka