Wieczornego czytania ciąg dalszy...


posted by Sardegna on , , , , , , , , ,

2 comments

Niezmiernie mnie cieszy, że moja Siedmiolatka odkrywa uroki samodzielnego czytania. Na razie jest to na niewielką skalę, bowiem co wieczór czyta po dwie, trzy strony danej książeczki, ale liczy się, że w ogóle chce to robić. Została też pierwszą ze swojej klasy, użytkowniczką biblioteki szkolnej. A emocji z tym związanych było co niemiara! W każdym razie, czyta sobie samodzielnie i mam nadzieję, że za niedługo stanie się to jej najlepszym sposobem spędzania wolnego czasu. Poza tym, ja oczywiście czytam niezależnie dzieciakom inne lektury do poduszki. Ostatnio idziemy, jak burza z kolejnymi tytułami, więc dziś do opisania mam pięć książeczek. Wszystkie pochodzą z naszej dziecięcej biblioteczki. Cztery są dość nowe i pochodzą z wakacyjnego kiermaszu tyskiego, "Lenka i Bobik" to książka z dzieciństwa mojego męża.

Jeśli interesują Was nasze poprzednie lektury, albo szukacie tytułów do czytania własnym pociechom, zajrzycie do tych wpisów: tu i tu
A jeśli ciekawią Was wrażenia z najnowszych lektur, zapraszam poniżej:


Tak oto prezentuje się komplet naszych zróżnicowanych lektur, choć uprzedzam, tylko cztery z książeczek nadają do czytania wieczornego. "Wielki skok Zosi" to taki starter dla początkujących i czytających samodzielnie dzieci (wielka czcionka, mało tekstu, króciutka opowiastka zajmuje dosłownie dwie minuty), została jednak przeze mnie przeczytana na wyraźną prośbę Pięciolatka. A jako że jest on dość oszczędny w tej kwestii, jego przejaw zainteresowania wyborem lektury został przyjęty przez mnie z skrywanym entuzjazmem.

"Lenka i Bobik" Helena Smahelova

Wydawnictwo: Albatros Praga
Liczba stron: 30
Moja ocena : 6/6

"Lenka i Bobik" to jest mój faworyt! To książka z gatunku tych sentymentalnych, w twardej, solidnej oprawie, z oszczędną, trochę toporną grafiką, ale jakże urocza! Ta książeczka z roku 1983 wzbudziła autentyczny zachwyt moich dzieci. Szalone (a może po prostu szalenie zwyczajne) przygody ośmiolatki Lenki i jej pupila Bobika, tak bardzo podobały się moim dzieciom, że śmiały się do rozpuku! Faktycznie, z Bobika to niezły urwis: firankę pociągnie, siusiu na dywan zrobi, mamie pantofle pogryzie, ale żeby te ekscesy były aż tak ekscytujące? Niezbadane są gusta małoletnich czytelników. A może po prostu wśród współczesnych opowiastek o zwierzętach brakuje właśnie takich zupełnie zwyczajnych?

"Herkules" Walt Dinsey/tekst polski Małgorzata Fabianowska
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 112
Moja ocena : 3/6
Z "Herkulesem" to ja mam poważny problem. Niby wszystko jest ok, bowiem książka jest z serii Disney'owskich opowiastek, z której czytałam już "Pocahontas", więc ma przyjemną grafikę i fajnie się ją ogląda, reszta pozostawia jednak wiele do życzenia. I nie chodzi mi tutaj o aspekt ubogiej treści w stosunku do ilustracji, jak miało to miejsce w przypadku "Pocahontas". Głównym problemem w "Herkulesie" jest przerobienie mitu we współczesną historyjkę. Jeżeli byłoby to zrobione dobrze, to nie miałabym żadnych zastrzeżeń. Niestety w książeczce współczesne wstawki językowe, zupełnie nie pasują do sytuacji. Miało być śmiesznie, wyszło tak sobie. W trakcie czytania powstrzymałam się od komentarza, kiedy jednak widziałam nieco zdegustowaną minę Siedmiolatki i wzrok pytający: "ale tak właściwie, to o co chodzi z tymi fankami Herkulesa?", wiedziałam już wszystko...
Dlatego tego tomu serii nie polecam, a zainteresowanych odsyłam do Disney'owskiej bajki o tym samym tytule, którą zdecydowanie lepiej się przyswaja.

"Skrzydlatek i inne opowiadania" Joanna Papuzińska

Wydawnictwo: Literatura
Liczba stron: 52
Moja ocena : 5/6

Książeczka składa się z czterech niezależnych opowiadań, które łączy jedna cech: olbrzymia wrażliwość. Niby zwyczajne historyjki, jednakże napisane pięknym językiem, pokazują dzieciom, że świat można opisywać w zupełnie wyjątkowy sposób.
"Skrzydlatek" - to skrzydlaty chłopczyk, mieszkający w swoim skrzydlatym świecie. Pewnego dnia przedostaje się do naszej rzeczywistości, w której uznawany jest za wielkie dziwadło. Czy ktoś mu pomoże wrócić do domu?
"Agnieszka opowiada bajkę" to opowieść o malutkim kotku, a te jak wiadomo, zawsze są wyjątkowe
"Placek Zgody i Pogody" to jest dopiero mądra historia! Rodzice się kłócą, a mała Agnieszka przeżywa ten rodzinny problem po swojemu. Wspaniałe, dające do myślenia (zwłaszcza rodzicom) opowiadanie.
"Gawęda o Macierzanku" to bajka o tytułowym krasnalu i piesku Włóczypięcie. Uroczy tekst, napisany pięknym językiem.

"Winx. Magia przyjaźni" 
Wydawnictwo: Rainbow
Liczba stron: 63
Moja ocena : 5/6

Seria o wróżkach Winx to nie tylko książeczki, ale też komiksy, czasopisma, kreskówki i cała gama gadżetów. Osobiście nie byłam zwolenniczką tej serii, ale dałam się przekonać Siedmiolatce do zaopatrzenia się w książeczkę o przygodach skrzydlatych przyjaciółek. Na szczęście jest to całkiem fajna opowieść o przyjaźni. W wersji bardzo okrojonej, bowiem wszystko co dzieje się w tej historii przebiega w ekspresowym tempie i spokojnie można byłoby poświęcić jej nieco więcej stron. Ale rozumiem ideę tworzenia krótkich historyjek w odcinkach. Nic tak nie działa na dzieciaki, jak perspektywa kompletowania kolejnych, kolorowych tomów. Dla rodziców jest to jednak spory wydatek, bowiem cena 9,9 zł za mini książeczkę, jest nieco wygórowana, dlatego my dokupimy kolejne tomy tylko przy okazji wyprzedaży.
***

Czytaliście dzieciakom któreś z tych książeczek? Znacie? A może wykorzystacie, któryś z moich czytelniczych pomysłów? 29 września miał miejsce Dzień Głośnego Czytania dzieciom.Uczciliście ten dzień w jakiś szczególny sposób?

Sardegna

2 komentarze:

  1. Czytamy codziennie, więc 29 września również. Książeczki, o których piszesz nie są nam znane, ale myślę, że moje pociechy są już na nie "za duże"... Siedmiolatek mnie zaskoczył, bo czyta książę, która ma prawie 300 stron i jest już na 100 - w 3 dni tyle opanował, więc jestem z niego bardzo dumna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ja cię! To Twój Siedmiolatek jest bardziej zaawansowany od mojej Siedmiolatki ;) Moja na razie czyta po kilka stron dziennie, ale do takiej cegły jej jeszcze nie ciągnie

      Usuń