Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 416
Moja ocena : 6/6
Od lat jestem fanką powieści Renaty Kosin i na każdą kolejną jej książkę czekam z utęsknieniem, wiedząc, że będzie interesująca i dobrze wykonana. Autorka ma na swym koncie cztery tytuły, z czego ja przeczytałam trzy: "Mimo wszystko Wiktoria", "Bluszcz prowincjonalny", "Tajemnice Luziy Bein", "Kołysanka dla Rosalie", a "Sekret zegarmistrza" jest jej najnowszym projektem, który premierę będzie miał 3 lutego 2016.
Renata Kosin jest przykładem Autorki, która konsekwentnie trzyma się obranego kierunku i robi to w bardzo przemyślany i dopracowany sposób. W każdej kolejnej książce widać, ile pracy i przygotowań włożyła w zebranie materiałów, potrzebnych do zbudowania nowej fabuły. Jej historie powstają są na bazie wielu motywów, więc tym ważne jest, aby spójnie się one przenikały, wzajemnie nie wykluczały i tworzyły zwartą opowieść, którą czytelnicy dobrze przyjmą, będą czytali chętnie i z wielką przyjemnością. Na pewno nie jest to łatwa sprawa, ale dokładność i trud Autora włożony w przygotowanie materiałów stanowiących bazę książki, jest od razu dostrzegalny dla odbiorcy, w trakcie czytania.
"Sekret zegarmistrza" jest właśnie taką powieścią. Zbudowaną na bazie wielu wątków, przeplatających się w jedną całość, z bogatym tłem historycznym Podlasia, regionalnymi zwyczajami i lokalną kuchnią. Najważniejszym motywem opowieści jest jednak tajemnica rodzinna, którą przyjdzie rozwikłać głównej bohaterce książki. Sekret, którego odkrycie zmieni jej dotychczasowe życie, będzie miał wpływ na dalsze losy całej rodziny, a także zakłóci poczucie bezpieczeństwa, i to nie tylko psychicznego komfortu, ale okaże się także fizycznie niebezpieczne.
Rzecz dzieje się na Podlasiu (terenie bardzo bliskim sercu Autorki) w zabytkowym dworku Bujany. Czterdziestoletnia Lena zamieszkuje odziedziczony po dziadkach dom, żyjąc wśród ulubionych przedmiotów nieżyjących już bliskich jej osób. Kobieta bardzo silnie związana z dziadkami, żyje wspomnieniami i smakami z dzieciństwa, od lat nic nie zmieniają w swym otoczeniu. Żaden przedmiot przez lata zgromadzony we dworze nie ma prawa go opuścić. Lena dostosowała nawet swoja pracę zarobkową do dawnej profesji dziadka, ucząc się sztuki zegarmistrzowskiej i przerabiając stare mechanizmy na oryginalną biżuterię.
W swoim umiłowaniu do starych przedmiotów Lena jest nieco osamotniona, bowiem ani mąż, ani dwudziestoletnia córka nie podzielają fascynacji przeszłością dworku. Kobieta jest więc zamknięta w swojej strefie komfortu, we własnym świecie, z którego nawet nie chce wychodzić.
Przy okazji niewielkiego remontu, w jednych ze starych pieców w pracowni zegarmistrzowskiej, ekipa budowlańców znajduje przedwojenny mundur żołnierski i owinięty w niego nadpalony dziennik. Lena postanawia przyjrzeć się bliżej znalezisku i tak poznaje autorkę zapisków, Emilie de Fleury.
Otwierając dziennik kobieta wkracza w zupełnie nieznaną jej historię rodzinną. Zaszokowana tym faktem (zdawało jej się, że wie o dziadkach wszystko), krok po kroku odkrywa dawno zapomniane karty rodu Śmiałowskich. Poszlak szuka nie tylko w Bujanach, ale też w sąsiednim dworze w Łęczyskach, u starszych wiekiem sąsiadów, a także ... we Francji. Niestety wiele osób nie chce, aby tajemnica Emilie de Fleury wyszła na światło dzienne, dlatego Lenie zaczyna grozić realne niebezpieczeństwo.
Losy rodziny Śmiałowskich splatają się z wydarzeniami historycznymi, jakie miały miejsce w Polsce pod koniec XIX wieku. Ale to nie wszystko! W rodzinnej opowieści znalazły się też niezwykłe powiązania z Marią Skłodowską - Curie, a nawet z ... Picassem. Będzie też nawiązanie do pewnego, słynnego dzieła literackiego. W ogóle sporo w powieści jest ciekawych nawiązań i motywów, które wspaniale spajają historię i nadają jej wielopokoleniowego charakteru.
Czytelnicy, którzy znają "Tajemnice Luizy Bein" i "Kołysankę dla Rosalie" będą zachwyceni, bowiem "Sekret zegarmistrza" jest książką napisaną w bardzo podobnym tonie. Moim osobistym zdaniem jest nawet lepszy od wyżej wymienionych, głównie za sprawą tego, że odkrywana historia rodzinna Leny, mimo że bogata, nie jest tak zagmatwana, jak losy Luizy Bein, w których można się momentami zagubić.
Jeżeli lubicie więc nietuzinkowe książki, z ciekawym i dobrze skrojonym wątkiem tajemnicy rodzinnej, oraz ciekawą otoczką towarzyszącą odkrywaniu kolejnych, niezapisanych kart historii, to jest książką dla Was! Wyczekujcie 3 lutego, niech pochłonie Was "Sekret zegarmistrza".
Czytelnicy, którzy znają "Tajemnice Luizy Bein" i "Kołysankę dla Rosalie" będą zachwyceni, bowiem "Sekret zegarmistrza" jest książką napisaną w bardzo podobnym tonie. Moim osobistym zdaniem jest nawet lepszy od wyżej wymienionych, głównie za sprawą tego, że odkrywana historia rodzinna Leny, mimo że bogata, nie jest tak zagmatwana, jak losy Luizy Bein, w których można się momentami zagubić.
Jeżeli lubicie więc nietuzinkowe książki, z ciekawym i dobrze skrojonym wątkiem tajemnicy rodzinnej, oraz ciekawą otoczką towarzyszącą odkrywaniu kolejnych, niezapisanych kart historii, to jest książką dla Was! Wyczekujcie 3 lutego, niech pochłonie Was "Sekret zegarmistrza".
Sardegna
Starałam się na razie nie czytać Twojej recenzji bo sama jestem w trakcie lektury. Niesamowite mnie wciągnęła może dziś jeszcze skończę. wrócę tu jak przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńSkończyłam i jestem zachwycona! Dawno już nie trafiłam na książkę, która tak mocno mnie wciągnęła. Muszę koniecznie nadrobić inne pozycje z dorobku autorki :D
UsuńBardzo wciąga! Nie pamiętam, kiedy ostatnio przeczytałam i napisałam opinię w dwa dni od otrzymania książki :)
UsuńTo prawda, to taki tytuł, od którego ciężko się oderwać :) Swoją drogą w poniedziałek skończyłam lekturę i od razu zamówiłam dwie wcześniejsze książki autorki: "Tajemnice Luizy Bein" i "Mimo wszystko Wiktoria" :) Z tego co kojarzę pierwszą na pewno czytałaś :)
UsuńTak, i Luiza jest bardzo w stylu Zegarmistrza. jak Ci się spodoba, to zaopatrz się koniecznie w Kołysankę dla Rosalie, bo to kontynuacja :)
UsuńBrzmi zachęcająco. Lubię takie rodzinne tajemnice.
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie w Książkach Sardegny :) Z tego co kojarzę, to jesteś u mnie pierwszy raz :) dziękuję za odwiedziny i mam nadzieję, że zagościsz na dłużej. A co do książki, jeśli lubisz wątki rodzinne i sekret w tle, to będzie Ci się podobać :)
UsuńNie czytam, bo czekam na Zegarmistrza :D
OdpowiedzUsuńOkej :) Daj potem znać, jak Ci się podobało!
UsuńDo tej pory czytałam dwie książki autorki i obie bardzo mi się podobały, te na pewno też przeczytam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie i ta powinna Ci się spodobać :) Jeśli czytałaś serię o Luizie Bein to tym bardziej :)
Usuń