Liczba stron: 436
Moja ocena : 5/6
Lubię twórczość polskich Autorek i staram się być się na bieżąco z nowo wydawanymi tytułami. Jeśli chodzi o panią Krystynę Mirek, znałam ją już wcześniej ze słyszenia, czy z FB, ale nie miałam jednak okazji czytać żadnej z jej powieści, "Większy kawałek nieba" jest zatem pierwszą książką Autorki, którą dane było mi przeczytać. Miałam nawet okazję przeczytać ją przedpremierowo, ale nie zdążyłam tego zrobić, bowiem premiera książki przypadała w kwietniu, który był dla mnie bardzo gorącym okresem w pracy. Nie zdążyłam wyrobić się w terminie, i tak po prawdzie, dopiero w tym tygodniu zabrałam się za czytanie, a tak właściwie, skłonił mnie do tego fakt, że przybyła do mnie druga część tej historii. Kontynuacja przygód bohaterów, Igi i Wiktora, "Wszystkie kolory nieba".
Stwierdziłam, że nie ma lepszego momentu na zapoznanie się z historią bohaterów, kiedy mam od razu całą opowieść (no chyba, że Autorka planuje jeszcze część trzecią, o której nic nie wiem). I powiem wam, że to był bardzo dobry krok z mojej strony, ponieważ pierwszą część przeczytałam dosłownie w jeden wieczór, a jako że książka kończy się w takim dość zaskakującym momencie, miałam olbrzymi niedosyt, więc od razu mogłam przejść do tomu drugiego. Dzisiaj jednak nie będę pisała o "Wszystkich kolorach nieba", ponieważ nie przeczytałam jeszcze książki do końca. O tym będzie innym razem.
"Większy kawałek nieba" to bardzo ciepła, pozytywna opowieść o ludziach po przejściach. Iga jest samotną dziewczyną, która zmaga się z ojcem alkoholikiem i brakiem bliskich osób. Próbuje swoich sił w pracy za granicą, ale tak po prawdzie, nie umie znaleźć swojego miejsca na ziemi. Wiktor jest trzydziestoparo letnim wdowcem, który wychowuje nastoletniego syna Oliwiera i prowadzi rodzinny interes. Wiktor, do dnia dzisiejszego, nie może pogodzić się ze śmiercią swojej żony, Łucji, próbuję ogarnąć wszystkie sprawy wychowawcze, ale średnio mu to wychodzi. Igę i Wiktora nic nie łączy, ale pewnego dnia spotykają się na gruncie pracownik - pracodawca i na przekór wszystkiemu i wszystkim, zaczyna między nimi coś iskrzyć.
Tylko, czy to może być prawdziwe uczucie, kiedy różni ich tak bardzo status materialny? Co zrobić, kiedy tak niechętne patrzy na nich otoczenie? Wśród wielu nieprzychylnych osób, ktoś jednak patrzy na Igę łaskawym okiem i może stać się jej największym sprzymierzeńcem, w walce o uczucia Wiktora.
Mimo, że głównymi bohaterami tej powieści są Iga i Wiktor, to tak po prawdzie, historia ta ma bardzo wiele kluczowych postaci, które pozornie mogą się wydawać drugoplanowymi, ale tak naprawdę są równie istotni, co ta para. Natalia, dziewczyna Wiktora, pani Wanda, Kasia, Dominika, babcia Aleksandra i dziadek Ambroży, ojciec Igi - Karol, a także pani Marysia, gosposia Wiktora, i jej rodzina, której historia stanowi jakby odrębną opowieść w tej książce.
"Większy kawałek nieba" jest bardzo ciepłą i optymistyczną opowieścią, dającą dobrą nadzieję, pokazującą, że marzenia mogą się spełniać, a szczęście i radość mogą sprawiać nawet najzwyklejsze momenty dnia, drobne rzeczy i ulotne chwile. Tak właśnie cieszy się życiem Iga, będąc najlepszym przykładem osoby, która, mimo ubóstwa, nauczyła się czerpać z życia maksimum jego dobrodziejstw.
Poza tym, że powieść jest taką pozytywną historią, Autorka nie unika w niej tematów trudnych. Nawiązuje do trudnych relacji rodzica z nastoletnim dzieckiem, a także pokazuje dorosłe życie dziecka alkoholika. Choć dla mnie ten temat został przedstawiony trochę ogólnikowo, jednakże książka ta ma być przyjazną obyczajówką, więc nie mam w sumie o to zastrzeżeń.
Aktualnie czytam część drugą, i sama jestem ciekawa, jak zakończy się ta niełatwa relacja dla bohaterów. Jeżeli więc macie ochotę na tę historię, której lektura sprawia niespotykaną radość i w pewien sposób pokrzepia serca, zapraszam do zaopatrzenia się w powyższe tytuły.
Sardegna
Hmmm... Być może się skuszę :) Czytałam jedną książkę tej Autorki, niestety odebrałam ją jako przereklamowaną i niezbyt interesującą, ale może tym razem będzie inaczej.
OdpowiedzUsuńPoważnie? A jaki to był tytuł? Tak z ciekawości
UsuńRecenzje kuszą :)
OdpowiedzUsuńTo skuś się, bo warto ;)
UsuńCzytałam i ogromnie mi się spodobało. Takie obyczajówki lubię i czekam na drugi tom :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie czytam tom drugi. Fajnie się rozkręca
UsuńChyba się skuszę :) Już sam tytuł intryguje, a kolor okładki mmm.... Z polskich autorek to ostatnio przeczytałam "Dwadzieścia siedem snów" Marty Alicji Trzeciak i powiem szczerze, że bardzo mi się ta książka podobała. Trzymała w napięciu, a zakończenie mnie totalnie zaskoczyło. Chyba częściej będę czytywała polskie autorki :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, polskie autorki mają dużo do zaoferowania w swej twórczości. A "Dwadzieścia siedem snów" nie kojarzę, dziękuję za polecankę, może kiedyś skorzystam
Usuń