Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 320
Moja ocena : 5/6
Nareszcie i ja zawitałam do Jagodna po raz trzeci! Przeczytałam w prawdzie tą część serii, już jakiś czas temu, ale dopiero teraz dotarłam do notatek, które zrobiłam sobie po lekturze.
"Po nitce do szczęścia. Stacja Jagodno", autorstwa Karoliny Wilczyńskiej, czyli moja trzecia przygoda z malowniczą wioską, umiejscowioną gdzieś u podnóży Gór Świętokrzyskich, okazała się równie udana, co poprzednie dwie ("Zaplątana miłość", "Marzenia szyte na miarę").
Seria ta jest przykładem sympatycznej, mądrej, ciepłej opowieści rodzinnej, w której losy czterech pokoleń kobiet splatają się ze sobą. "Po nitce do szczęścia" to typowa kontynuacja opowieści, rozgrywającej się w dwóch poprzednich tomach. W sumie można czytać ją odrębnie, jednakże ja tego nie polecam, ponieważ historia nie będzie wtedy jakoś specjalnie wyjątkowa, a wątki będą pojawiały się urywały w najmniej spodziewanych momentach.
Głównymi bohaterkami całej serii, rozgrywającej się w Jagodnie, są Tamara i jej córka Marysia. Ważną postacią jest także matka Tamary, Ewa i przyszywana babcia Róża. Każda z kobiet, od tej najmłodszej, do najstarszej, walczy ze swoimi problemami, bądź skrywa w jakiś sekret. Jak to w życiu każdej rodziny bywa, są wzloty i upadki, i nie inaczej będzie w przypadku tych bohaterek.
Jako że większość tajemnic z życia babci Róży i Ewy jest już w sumie odkryta i czytelnikowi znana, a kwestia życia osobistego Marysi została rozwiązana w tomie pierwszym, fabuła "Po nitce do szczęścia" opiera się bardziej na rozwinięciu wątków podocznych, które do tej pory były tylko uzupełnieniem i dodatkiem do fabuły głównej. Motywy i postacie, które były drugo, a nawet trzecioplanowe, mają w tomie trzecim swoje pięć minut, okazuje się bowiem, że ich rola w całej historii, ma jednak spore znaczenie.
Wprowadzenie do powieści nowych osób, bądź rozwinięcie wątków początkowo mało istotnych, powoduje też, że akcja nabiera tempa i staje się na nowo interesująca. Dzięki temu, czytelnik nie czuje znużenia opowieścią, mimo że większość kart jest już dla niego odkryta.
Może mój opis wydaje się Wam chaotyczny i niczego nie wyjaśniający. I ja się z tym zgodzę. Nie mogę jednak inaczej opisać tego, co wydarzy się w tomie trzecim, bez zdradzania faktów i tajemnic z tomów poprzednich, a to przecież nie o to chodzi. Najważniejsza jest informacja, że bohaterkami serii Karoliny Wilczyńskiej są kobiety. Ich wzajemne relacje, plany, marzenia, sekrety, sposoby radzenia sobie z problemami. Ich miłości, przyjaźnie i codzienne życie. Po prostu ich splatające się losy.
Autorka, z wydawnictwem Czwarta Strona promują już tom czwarty: "Serce z bibuły". I w sumie, tak sobie myślę, że dobrze się stało, że jest to ostatni tom serii, bowiem historia wyraźnie zmierza już ku końcowi, i specjalne
przedłużanie wątków nie wpłynęłoby korzystnie na całą sytuację. A tak, całość zgrabnie zamknie się w czterech, pięknie wydanych tomach, do których lektury, Was zachęcam.
Sardegna
jeszcze nie czytałam żadnej książki z serii, a recenzję mają dobre :)
OdpowiedzUsuńPolecam w takim razie, bo rzeczywiście są to fajny powieścikobiece
UsuńMi trudno czytać recenzje, bo nie znam wcześniejszych części i nie chcę dowiedzieć się za dużo, gdybym kiedyś przypadkiem w zimowy wieczór miałą ochotę na coś lżejszego.
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie problem wielotomowej serii, trudno napisać coś odkrywczego o kolejnych tomach tak, żeby nie zdradzić zbyt wiele z fabuły
UsuńNie mogę się już doczekać kolejnych tomów ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to jest jeszcze jeden tom "Serce z bibuły" ;)
UsuńI znów natykam się na recenzję Jagodna...hmmm... skoro wyszła 4 i zarazem ostatnia to jest większa szansa że wreszcie zacznę czytać, bo wszyscy chwalą :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie czytałaś jeszcze żadnej części? To koniecznie musisz nadrobić!
UsuńDwie przeczytane, dwie przede mną :)
OdpowiedzUsuńA do mnie właśnie wczoraj dotarło "Serce z bibuły". wspaniale!
Usuń