Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 420
Moja ocena : 5/6
Po lekturze "Dożywocia" Marty Kisiel poszłam od razu za ciosem i sięgnęłam po "Nomen omen", czyli drugą powieść w dorobku Autorki. Zrobiłam jednak mały falstart, bo mogłam zabrać się najpierw za "Siłę niższą", czyli kontynuacji przygód Konrada i jego "dożywotników", jednak zrozumiałam to dopiero po fakcie, nie ma już więc nad czym deliberować.
"Nomen omen" również wydany jest przez Wydawnictwo Uroboros, utrzymany w podobnej szacie graficznej, jak "Dożywocie", jednak na tym podobieństwa się kończą. Powiem więcej, ta historia jest diametralnie inna i niczym nie przypomina swej poprzedniczki. Ani klimatem, ani tym bardziej fabułą. Czy to źle? Nie sądzę, jednak kto właśnie przeczytał "Dożywocie", "siedzi" jeszcze mentalnie w tej historii, wydającej się być niemalże kultową, może czuć się srogo rozczarowany.
Przez to, że "Nomen omen" zupełnie nie przypomina "Dożywocia", na początku może wydawać się niefajny a może nawet nudny. Jednak ta powieść jest doskonałym przykładem potwierdzającym regułę, którą kieruję się w życiu, mówiącą, że każdej książce trzeba dać szansę i przeczytać ją do końca. Kilka razy zostałam skrytykowana za wygłaszanie takich śmiałych tez, i uświadomiona, że szkoda życia na książki, które nam nie leżą. Ja jednak uparcie w swoim tkwię i nawet kiedy wydaje mi się, że to nie to, nie umiem porzucić historii, nie doczytawszy jej do końca. Mam poczucie, że w przeciwnym wypadku coś stracę, i faktycznie, tak by było właśnie w powyższej sytuacji. Gdybym zasugerowała się pierwszym wrażeniem, tym, że nie potrafiłam wkręcić się na początku w fabułę, a historia nie miała dla mnie dynamiki "Dożywocia", książka poszłaby w odstawkę. A tak miałam okazję przeczytać naprawdę fajną powieść, mocno zakręconą, łączącą w sobie elementy czarnego humoru, ze sprawami całkiem poważnymi, i ocenić ją dość wysoko.
Po tym dość długim wstępie mogę już przejść do krótkiego scharakteryzowania fabuły. W tej historii króluje Salomea Przygoda. Postać nietuzinkowa, zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i charakter. W całej swej oryginalności nie jest jednak jakoś szczególnie ekscentryczna, chce się w końcu wtopić w tłum, usamodzielnić i oddzielić od szalonej matki. Wyjeżdża na stancję do Wrocławia, znajdując mieszkanie u szalonej staruszki, która akceptuje ją od pierwszego wrażenia, taką, jaka jest. Kiedy Salce zaczyna się wreszcie układać, niespodziewanie dołącza do niej młodszy brat Adam, zwany Niedasiem i ... zaczynają się kłopoty.
Niedaś studiuje, tylko nikt nie wie co, i na jakiej uczelni. Wszyscy wiedzą za to, że prowadzi intensywny tryb życia i nie ma zbyt dobrych relacji z siostrą. Jednak kiedy pewnego dnia z nienawiścią postanawia utopić ją w Odrze, coś jest bardzo na rzeczy! Salka przerażona szuka pomocy u staruszki, która okazuje się nie być zwyczajną panią Starszą, tylko jedną z wiekowych i charakternych trojaczków. Kobiety próbują dociec, co też skłoniło Niedasia do tak desperackiego kroku, prawda na ten temat będzie jednak tylko przyczynkiem do innych, niesamowitych wydarzeń i odkrycia prawdy o siostrach oraz ich domostwie.
Niedaś studiuje, tylko nikt nie wie co, i na jakiej uczelni. Wszyscy wiedzą za to, że prowadzi intensywny tryb życia i nie ma zbyt dobrych relacji z siostrą. Jednak kiedy pewnego dnia z nienawiścią postanawia utopić ją w Odrze, coś jest bardzo na rzeczy! Salka przerażona szuka pomocy u staruszki, która okazuje się nie być zwyczajną panią Starszą, tylko jedną z wiekowych i charakternych trojaczków. Kobiety próbują dociec, co też skłoniło Niedasia do tak desperackiego kroku, prawda na ten temat będzie jednak tylko przyczynkiem do innych, niesamowitych wydarzeń i odkrycia prawdy o siostrach oraz ich domostwie.
W całej akcji, oprócz Salki, trzech sióstr i nieco ekscentrycznej rodziny Przygodów, bierze udział jeszcze domorosły filozof, papuga o dźwięcznym imieniu, oraz Basia, przypadkowo poznana, delikatna blondyneczka w glanach. Wszystko, co odkryje ta przedziwna ekipa będzie miało związek z wydarzeniami, które rozegrały się w we Wrocławiu w czasie wojny i dotyczą bezpośrednio przeszłości staruszek.
"Nomen omen" to książka dwojaka. Z jednej strony pokazuje zupełnie inną, twórcza stronę Marty Kisiel, potwierdzającą, że Autorka, poza zabawnymi historiami, umie pisać także o poważnych sprawach. Z drugiej jednak strony, ta historia też ma swoje "momenty" i typowy kiślowy humor, widoczny zwłaszcza w kreacjach głównych bohaterów. Połączenie wojennej, autentycznej przeszłości miasta z motywami fantastycznymi i czarnym humorem, nie jest łatwą sprawą. Bardzo łatwo w takiej sytuacji przedobrzyć i przerysować fabułę. Myślę jednak, że Marcie udało się to wszystko wypośrodkować i napisać fajną, choć bardzo specyficzną opowieść.
Faktycznie "Nomen omen" nie każdemu może przypaść do gustu, ale apeluję o danie powieści szansy, o świeże na nią spojrzenie i dostrzeżenie w niej czegoś nowego, a nie koniecznie czegoś na kształt "Dożywocia".
Sardegna
Ciągle się słyszy o tej Kisiel, a jakoś nie mogę zabrać do jej książek. Jakoś skojarzyło mi się, że to taki Rogoziński, ale bez kryminału, a pierwsze spotkanie z Alkiem okazało się BOLESNE!
OdpowiedzUsuńTak przejrzałam twój blog i już obserwuję. Ostatnio mma taką ochote na proste, polskie młodzieżówki i nigdzie nie mogłam znaleźć kogoś, kto coś poleca, odradza. Już zaobserwowałam i będę powoli przeglądać! Na pewno dam znać, jeśli coś sobie wybrałam!
Pozdrawiam i tak zapraszam w swoje skromne, złośliwe progi :)
WYRWANE Z WYOBRAŹNI
Witam Cię w Książkach Sardegny! Cieszę się, znalazłaś coś dla siebie na moim blogu. Będę wypatrywać wiadomości, co Cię konkretnie zainteresowało :) A co do Marty Kisiel to rozumiem, że nie masz ochoty na lekturę książek autorki, o której wszyscy wokół trąbią, bo też tak często mam. Warto jednak dać jej szansę (ale koniecznie zacznij od "Dożywocia", bo "Nomen omen" może na początku rozczarować), bo to coś zupełnie innego niż u A. Rogozińskiego. To zupełnie inny rodzaj humoru i tematyki. A że nie zaiskrzyło z Alkiem, to jak jak najbardziej rozumiem, też tak miałam. pozdrawiam serdecznie :)
UsuńKoniecznie muszę poznać jakąś powieść autorki i przekonać się co w trawie piszczy :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Ale polecam zacząć od "Dożywocia"
Usuń:) Fajnie, że Ci się podobało. A Marta pisze intensywnie nowe książki :)
OdpowiedzUsuńWiem właśnie! Widziałam na FB, że "Toń" zakończona. Czy masz może jakiś przeciek, czy to kontynuacja, czy nowa powieść?
UsuńWydaje mi się, że to kontynuacja, ale z Martą to nic nie wiadomo!
UsuńJakby poszła w kontynuację Dożywocia i Siły Niższej, to byłabym w niebie!
UsuńMuszę zdobyć gdzieś tą książkę! Bo wydaje mi się, że trafi u mnie w punkt!
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, są jeszcze dostępne egzemplarze w Empiku i na Bonito, choć w tym pierwszym cena nie powala...
Usuń