Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 320
Moja ocena : 4/6
Nie do wiary! Nowy rok, a ja znowu o książce Pauliny Świst! Przedostatnią książką Śwista, brakującą mi do kompletu jest "Mala M", historia napisana w duecie z Lilką Płonką. Niby odrębna opowieść, a jednak autorka nie byłaby sobą, gdyby nie wplotła w nią starych bohaterów. Tym oto sposobem w historii o Malwinie, szalonej ilustratorce i graficzce zwanej Malą, pojawia się Ramzes, jeden z przyjaciół Luki, czyli Lucjana Złockiego, szefa śląskiej mafii, ważnej postaci w trylogii "Paprocany", Chechło" i "Sztauwajery".
Ramzes jak do tej pory pojawiał się epizodycznie we wcześniejszych powieściach Śwista, jednak dopiero w tej książce możemy poznać go nieco bliżej, choć i tak tylko tyle, na ile sam bohater nam zezwoli.
Piotr Ramzerski jest postacią tajemniczą, nikomu nie pozwala się do siebie zbliżyć, a wszelkie przejawy zainteresowania swoją osobą odbiera jako atak i od razu staje się czujny i dystansuje się. Nieoczekiwanie zbliża się on jednak do przypadkowo poznanej na imprezie Malwiny, babki nie stroniącej od alkoholu, choć powiedziałabym raczej, mocno go nadużywającej.
Malwina zwana Malą, często imprezuje do nieprzytomności i to właśnie podczas jednej z takich akcji poznaje przystojnego, ale tajemniczego mężczyznę, z którym uprawia najlepszy seks w życiu. Ponieważ Mala nie pamięta szczegółów spotkania, co więcej, nie kojarzy nawet samego faceta, to po "powrocie" do normalności nie może sobie darować, że taka znajomość przeszła jej koło nosa.
Na szczęście los przynosi jej pocieszenie w postaci nowego sąsiada. Paweł wydaje się być idealnym materiałem na chłopaka, choć nieco za spokojny, zdaje się spełniać oczekiwania bohaterki, co do partnera na dłużej. Jednak wszechświat nie daje zapomnieć o owym tajemniczym mężczyźnie z imprezy. Kiedy Mala wraz z przyjaciółką Zuzą wyruszają na spontaniczny wypad do Zakopanego, po drodze na jednym z postojów przypadkowo zauważają owego faceta. Co więcej, do ich kolejnego spotkania dojdzie po kilku godzinach w samym centrum miasta. Tajemniczy mężczyzna doskonale pamięta Malę i to, do czego między nimi doszło, ale co ciekawsze, zna także Zuzę, swoją adwokatkę, bo ku przerażeniu Mali mężczyzna z jej snów to Piotr Ramzerski, funkcjonujący także pod pseudonimem Ramzes, jeden z szefów śląskiej mafii kierującej zorganizowaną grupą przestępczą.
Sytuacja nie jest komfortowa dla obu stron, coś jednak Ramzesa i Malę do siebie przyciąga i nie jest to tylko świetny seks. Ponieważ Ramzes to nie jest typ udomowiony, od razu daje dziewczynie sygnał, że ta nie może na nic liczyć, a Mala, choć z bólem serca, świadomie zgadza się na bycie kochanką i nie zadawanie żadnych pytań.
Wszystkie zasady i reguły zostają z góry ustalone, co zatem może pójść nie tak? W fabule wykreowanej przez Paulinę Świst, wszystko!
"Mala M" to pierwsza część serii napisana w duecie. Nie do końca umiałam rozeznać się, która część wyszła spod pióra której z pań, zakładam, że jedna z nich skupiła się na bieżących wydarzeniach, a druga na dość śmiałych retrospekcjach i wspomnieniach z imprezy. Ponieważ zakończenie książki jest otwarte i niezbyt sugeruje, co może dalej przydarzyć się bohaterom, z chęcią sięgnęłabym po kolejny tom, muszę jednak zaznaczyć, że w ogólnym rozrachunku ta powieść podobała mi się najmniej ze wszystkich książek Pauliny Świst. Humor, jaki prezentuje bohaterka, jej upodobanie do pewnego typu mężczyzn, riposty i zachowanie przypomina mi te, znane z poprzednich książek, jednak Mala nie wzbudziła we mnie tylu pozytywnych emocji, jak choćby Zosia Bojarska, Paulina Makselon, Julia Czerny, czy choćby bohaterki serii "Prokuratora", czy "Fightera".
Sardegna