Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 345
Moja ocena : 6/6
Ależ wspaniale wrócić do szkoły szpiegów! Perypetie młodego adepta CIA, Bena Ripleya, to chyba jedna z moich ulubionych serii młodzieżowych. Utrzymana w konwencji powieści przygodowej, detektywistycznej, a nawet sensacyjnej, pełna humoru opowieść o przygodach nastoletniego agenta bawi czytelników już czwarty raz ("Szkoła szpiegów", "Szkoła szpiegów na wakacjach" ,"Szkoła szpiegów. W obozie wroga").
W powyższym tomie Ben po raz pierwszy otrzymuje oficjalną propozycję wzięcia udziału w misji CIA. Jego obecność (wprawdzie trochę przypadkowa, ale zawsze!) w poprzednich akcjach została w końcu doceniona, stąd też, kiedy agencja szykuje się do kolejnego zadania postanawia wykorzystać nietypowe umiejętności Bena, jego "doświadczene" w terenie, i zlecić mu konkretne zadanie.
Misją Bena będzie zapoznanie się z Jessicą Shang, córką groźnego przestępcy Leo Shanga, który pojawia się nieoczekiwanie w Stanach, prawdopodobnie w jakimś niecnym celu. CIA nie ma dowodów na to, że Shang coś kombinuje, z doświadczenia jednak wiadomo, że jego wizyta w USA nie jest przypadkowa, a wynajęcie całego hotelu w Górach Skalistych, w kurorcie narciarskim, dla spędzenia ferii z córką jest tylko sprytną przykrywką.
Ben ma za zadanie zaprzyjaźnić się z dziewczyną przy okazji udziału w tej samej szkółce narciarskiej i spróbować wyciągnąć od niej informacje na temat ojca, jego biznesu, a także tego, co robi w górach. Chłopak ma także na bieżąco obserwować otoczenie Shangów i przekazywać wszelkie podejrzenia i ewentualne tropy do centrali. Wraz z Benem na obóz narciarski w roli uczestników jadą jego przyjaciele ze szkoły szpiegów: Zoe, Warren, Chip, Jawa oraz oczywiście najlepsza szpieżka, Erica Hall.
Erika początkowo ma nie brać udziału w misji, bowiem Cyrus Hall, jej dziadek, a jednocześnie mózg operacji uważa, że dziewczyna nie jest za dobra w nawiązywaniu koleżeńskich relacji, stąd też nie nadaje się do misji polegającej na zaprzyjaźnieniu się z Jessicą Shang. Ostatecznie jednak, wraz z kolegami wyrusza na obóz do Valle przekonana, że to ona będzie najważniejszym elementem tej akcji.
Obserwacja Shangów na feriach zimowych nie będzie jednak prostą sprawą. Jessica jest ściśle chroniona przez ochroniarzy ojca, którzy mają kryminalną przeszłość. Trudno jest zamienić z dziewczyną nawet kilka słów, a co dopiero się zaprzyjaźnić. Benowi jednak jakimś cudem udaje się nawiązać kontakt z nastolatką, a nawet nawiązać z nią nić porozumienia.
Misja staje jednak pod znakiem zapytania, kiedy w kurorcie pojawia się Mike Brzezinsky, najlepszy przyjaciel Bena ze starej szkoły. Mike od razu rozkochuje w sobie Jessicę, burząc koncepcję CIA. Do tego, jego obecność może także zdemaskować prawdziwą tożsamość Bena, a co za tym idzie, zrujnować wypracowany misternie plan agentów.
Jakby tego było mało, Erika, nie stosuje się do poleceń przełożonych, chce bowiem uczestniczyć we wszystkich spotkaniach Bena z Jessiką. Czy to tylko z potrzeby bezpośredniego oglądu sytuacji, czy aby mieć ewentualną rywalkę na oku, tego już nie chce przyznać, jednakże jej postawa może przynieść więcej szkody, niż pożytku. Po raz pierwszy szpieżka nie jest też najmocniejszym ogniwem misji, czego nie może przeboleć.
Czas ucieka, Leo wyraźnie coś knuje, co mocno niepokoi centralę CIA, do tego mężczyzna jawnie nie lubi Bena i robi wszystko, aby odizolować go od córki. A kiedy na scenę wkracza jeszcze Mike Brzezińnsky ze swoją wrodzoną charyzmą i urokiem osobistym, katastrofa wisi na włosku...
"Szkoła szpiegów na nartach" kolejny raz dostarcza czytelnikom niesamowitych emocji. Jest zabawnie, trochę groźnie, akcja trzyma w napięciu, a bohaterowie dają z siebie wszystko. Fajnie też zobaczyć niezniszczalną i doskonałą szpieżkę Erikę w niecodziennej, mniej perfekcyjnej, wersji, ze swoimi słabościami i popełnianymi błędami.
Naprawdę rzadko się zdarza, że kolejne tomy serii są bardziej interesujące, niż te początkowe, a w "Szkole szpiegów" tak właśnie jest. Im dalej, tym lepiej. Nowe tomy niosą ze sobą zabawne, ale też niebezpieczne sytuacje, szpiegowskie umiejętności Bena się rozkręcają, a co za tym idzie, działa on z większą brawurą, dostaje też coraz to trudniejsze zadania do wykonania i bardzo dobrze sobie z nimi radzi. Do tego, jego współpraca z Eriką wchodzi na nowy, nieco bardziej prywatny, poziom.
Wszystko to sprawia, że lektura powyższej książki jest wielką przyjemnością i to nie tylko dla młodych czytelników, ale również tych nieco starszych. Bardzo polecam całą serię i z niecierpliwością wypatruję części kolejnych. Na koniec tylko dodam, że najnowsze perypetie Bena idealnie wpasują się do śnieżnego klimatu za oknem i do trwających aktualnie ferii zimowych.
Sardegna