Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 394
Moja ocena : 6/6
Kiedy czytacie do 2.00 w nocy, mimo że trzeba przestawić czas na letni, a perspektywa wstania o godzinę wcześniej majaczy niemiło na horyzoncie, kiedy udaje się Wam w końcu z trudem zasnąć, ale treść książki śni się jak na zawołanie, kiedy budzicie się rano i pierwszą myślą jest opisywana historia, to znak, że czytacie "Wiatr" Marcina Ciszewskiego.
No po prostu szacunek drogi Autorze! Ależ to świetna książka!
A tak na poważnie, to już wcześniej byłam fanką Marcina Ciszewskiego. Zachwycałam się serią www (1939, 1944, 2012), "Upał" wyróżniłam, jako jedną z najlepszych powieści przeczytanych w zeszłym roku. Podobnie jak "Gliniarza". Najmniej może podobał mi się "Major", co nie znaczy, że nie oceniłam go wysoko.
Jednak najnowszy "Wiatr" wysuwa się na pierwsze miejsce, z wszystkich przeze mnie przeczytanych. Genialna powieść sensacyjna, dziejąca się w moich ukochanych Tatrach. I to chyba właśnie miejsce akcji spowodowało, iż poczułam od pierwszych linijek, że to "moja" książka.
Postać komisarza Komendy Stołecznej, oficera Wydziału do Walki z Terrorem, Jakuba Tyszkiewicza była mi już znana z "Upału". Tyszkiewicz od razu wzbudza w czytelnikach sympatię. To taki "dobry glina": honorowy, konkretny, szalenie inteligentny, stanowczy, waleczny. Bohater z krwi i kości, ma swoje słabości i wady. Ot zwykły człowiek, nie żadna tam wyidealizowana postać.
W nowej powieści Tyszkiewiczowi nie przyjdzie rozwiązywać własnej sprawy kryminalnej i prowadzić ją od początku do końca. Przypadkowo znajdzie się on, wraz ze swoją żoną Heleną i przyjacielem - współpracownikiem, Stanisławem Krzeptowskim, w samym centrum tragicznych i niebezpiecznych wydarzeń, których finał będzie miał olbrzymie znaczenie dla całego kraju.
Krzeptowski namawia Tyszkiewiczów na spędzenie Sylwestra w schronisku na Kasprowym Wierchu. Ma tam się odbywać szalona impreza, której organizatorem jest znajomy Krzeptowskiego, Atom - dawny mistrz świata w boksie, obecnie właściciel ekskluzywnego klubu fitness. Złożona z przypadkowych osób ekipa sylwestrowych gości, wyrusza kolejką na szczyt, gdzie ma spędzić kilka dni, oddając się narciarskim szaleństwom.
Pierwsze problemy pojawiają się już w trasie, bowiem pogoda w Zakopanem pozostawia wiele do życzenia. Silny wiatr, mgła i śnieżyca nie sprzyjają podróżowaniu na Kasprowy. Chęć przeżycia przygody powoduje jednak, że po dotarciu na miejsce goście odzyskują humor, a impreza ma szansę się udać. Wszystko do czasu, kiedy ... jeden z uczestników zabawy zostaje zaatakowany.
Tajemniczy napastnik grasuje wśród sylwestrowych gości. W schronisku gaśnie prąd, a na Kasprowy podąża rozhuśtany wagonik kolejki z tajemniczymi pasażerami.
Goście zamknięci w pułapce, z ranną osobą na pokładzie, próbują, wbrew ekstremalnym warunkom pogodowym, przetransportować się w dół. Ktoś jednak będzie im w tym bardzo przeszkadzał.
Kim jest tajemniczy napastnik? Czego szuka na szczycie Kasprowego Wierchu? Co z całą sprawą łączy Służby Wywiadu Wojskowego i tajemnicze zniknięcie najbardziej znanego inżyniera w kraju?
Tyszkiewicz i Krzeptowski będą musieli ogarnąć sytuację i stanąć na wysokości zadania, mimo że warunki, nie tylko pogodowe, do działania, będą ograniczone.
Jak to u Ciszewskiego bywa, będzie dużo polityki i działań służb specjalnych. Będzie niepokojąco, nerwowo i niebezpiecznie. Wróg czaić się będzie we mgle, a góry będą dawały nauczkę tym, którzy nie będą chcieli się z nimi liczyć (ach! te moje Tatry!)
Nie będziecie umieli przerwać lektury. "Wiatr" zawładnie Wami całkowicie i porwie z olbrzymią siłą na Kasprowy Wierch, gdzie będziecie musieli zmagać się z niebezpieczeństwem, ramię w ramię z Tyszkiewiczem i Krzeptowskim. Uwierzcie mi, warto!
Sardegna
Mam "Upadł" tego autora, ale jeszcze się za niego nie zabrałam. Jak mi się spodoba, to może sięgnę po "Wiatr" ;)
OdpowiedzUsuń"Wiatr" to nie jest kontynuacja "Upału', więc jakbyś trafiła go wcześniej, to sięgaj śmiało!
UsuńCzytałam "Mróz" Ciszewskiego i na następne jego książki mam ogromna ochotę.
OdpowiedzUsuńA ja wszystkie poza "Mrozem" właśnie. Jestem wielką fanką Ciszewskiego :)
UsuńJestem bardo ciekawa, tak wysokiej oceny się nie spodziewałam. A ostatnio często sięgam po polskie książki w tym klimacie, więc będę miała porównanie. Ciszewskiego nie czytałam jak na razie, ale przy najbliższej wizycie w bibliotece się rozejrzę.
OdpowiedzUsuńMoże jestem trochę nieobiektywna, bo Ciszewskiego uwielbiam, ale dla mnie to wielka 6tka!
UsuńNie znam tego autora, ale sam wstęp Twojej recenzji zachęcił mnie do tego, by to zmienić.
OdpowiedzUsuńCieszę się ;) A jak będziesz miał okazję, sięgaj po Ciszewskiego bez zastanowienia!
UsuńNie znam jeszcze Ciszewskiego, ale Ty tak zachęcasz, że aż muszę popytać o niego w bibliotece.
OdpowiedzUsuńMoże trochę jestem nieobiektywna, bo to jedne z moich ukochanych autorów, ale biorę wszystko, co napisał w ciemno ;)
UsuńTeraz tylko trzeba przyciągnąć tu Ciszewskiego, niech się ucieszy, że jest książki tak się podobają :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak koleżanka powyżej kompletnie nie znam twórczości Ciszewskiego. Aczkolwiek nigdy nie miałam problemów z poszerzaniem horyzontów, więc pewnie po niego sięgnę niebawem :)
OdpowiedzUsuń