Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 318
Liczba stron: 318
Moja ocena : 5/6
Bardzo się cieszę, że udało mi się
skompletować kolejną książkę Andrzeja Pilipiuka z serii przygód Jakuba Wędrowycza. Ja jestem wielką fanką perypetii JW, chociaż wiem, że nie wszystkim czytelnikom mogą one przypaść do gustu. Jakub jest bowiem wiekowym (nie wiadomo, ile dokładnie ma lat, ale na pewno więcej, niż przeciętny staruszek), bezczelnym bimbrownikiem, kłusownikiem, egzorcystą, wiejskim filozofem, odwiecznym wrogiem systemu oraz swoich sąsiadów Bardaków.
Jakuba albo się kocha, albo nienawidzi. Ja zdecydowanie należę do tej
pierwszej grupy, a wszelkie mniej lub bardziej poważne przygody bohatera czytam zawsze z uśmiechem na twarzy. "Wieszać każdy może" przez długi czas był brakującym tomem w mej kolekcji ("Kroniki Jakuba Wędrowycza", "Czarownik Iwanow", "Weźmisz czarno kurę" i "Zagadkę Kuby Rozpruwacza", "Wieszać każdy może", "Homo Bimbrownikus", "Trucizna", "Konan Destylator", "Karpie bijem") tym bardziej się ucieszyłam, że udało
mi się go dorwać w bardzo fajnie cenie na Vinted.
W tym tomie znajduje się 9 opowiadań, z czego 8 jest krótkich, kilkustronicowych, natomiast jedno, bardzo rozbudowane, mogąc stanowić właściwie fabułę osobnej powieści. Na początku nie mogłam się przekonać do takiej formy, aby po lekturze krótszych, zabawnych historii z natychmiastową puentą, wkręcać się w dłuższą, jednak kiedy wczytałam się w treść najdłuższego opowiadania, czyli "Pola trzcin", doceniłam jego urok. Do tego, ostatnia historia, "Wieśmin" to zwycięzca konkursu zorganizowanego przez wydawnictwo, która byłaby utrzymana w klimacie przygód JW i rozgrywała się w Wojsławicach.
W krótszych opowiadaniach sporo się dzieje, w "Rekrutach" akcja toczy się w czasie walk partyzanckich podczas II wojny światowej, kiedy to Jakub i Semen za pomocą hipnozy niemieckich żołnierzy wspierają rodzimą armię w drodze do zwycięstwa. W "Fabryce" egzorcysta robi porządek z nieuczciwymi ekologami, "Kac" to mini historia powstała na bazie ukraińskiego dowcipu, pokazująca, jak miły potrafi być Jakub, kiedy jest trzeźwy. W "Skansenie" Wędrowycz i jego przyjaciel dostają za zadanie zostanie atrakcją turystyczną, "Ciocia Agnieszka" to alternatywna wersja bajki o Baba Jadze. W "Wykładzie" Jakub szkoli księży i przyszłych egzorcystów do pracy z demonami, wampirami i wszelkimi złymi mocami, a w "Kontyngencie" ujawnia ciemną stronę Unii Europejskiej.
Wyżej przeze mnie wspomniane "Pola trzcin" to rozbudowane perypetie Jakuba, który wraz ze swoim przyjacielem Semenem i wnukiem Piotrusiem, wyruszają do Egiptu, aby uchronić świat przed klątwą. Pradawna przepowiednia ma bowiem mówić, że jeśli polska wyprawa archeologiczna odkryje wykopaliska faraona Amenhotepa, do świata żywych wrócą Lenin i Dzierżyński, kontynuując swoją rewolucję. A ponieważ Jakub nienawidzi wszystkiego, co wschodnie, a rewolucjonistów to już najbardziej na świecie, postanawia wyruszyć na
pomoc ludzkości i nie dopuścić do polskiego odkrycia archeologicznego.
To, co dzieje się po drodze mogłoby być właściwie podstawą fabuły osobnej powieści, Jakub z Semenem odpalają pojazd latający jeszcze sprzed wojny i przy okazji
przelotów nad poszczególnymi krajami pomagają potrzebującym, między innymi likwidując wampiry w Rumunii i robiąc wiele rzeczy, jakimi tylko egzorcysta może się zajmować. Staruszkom we wszystkim asystuje Piotrek, nastoletni wnuk Jakuba, który jest nieodzownym potomkiem Wędrowyczów i wiele genów odziedziczył po swoim wyjątkowym dziadku.
Przygoda goni przygodę, choć zdaję sobie sprawę, że nie każdemu czytelnikowi mogą się one podobać. Ja w każdym razie nadal jestem fanką bimbrownika i zmierzam kontynuować z nim znajomość.
Sardegna