Wydawnictwo: Rodzinne
Liczba stron: 358
Moja ocena : 2/6
Zanim zacznę wypowiadać się na temat powyższej książki, parę słów wyjaśnienia. Lubię powieści sensacyjne i kryminalne, również te, w wersji rodzimej. Przeczytałam już w swoim życiu kilka książek przeznaczonych dla różnych grup docelowych i różniących się znacznie od moich zainteresowań. Każda książka jest dla mnie interesująca i staram się znaleźć w niej coś, co mi będzie odpowiadać. Powyższa powieść jest jednak przypadkiem lektury, która totalnie nie przypadła mi do gustu i zupełnie rozminęła się z moimi czytelniczymi poszukiwaniami.
Jako że podchodzę do każdej książki "na czysto", nie odniosłam się do napisu na okładce, mówiącego, że to powieść dla prawdziwych facetów, podobna do "plątaniny kolorowych przewodów we wnętrzu bomby", w przeciwnym wypadku musiałabym już na wstępie odłożyć ją na półkę.
Wręcz przeciwnie, wydawało mi się, że będzie to intrygująca, mocna książka, za której poplątaną fabułą będę podążać.
Niestety, nie podołałam. Akcja okazała się być zbyt chaotyczna, wątki zbyt zagmatwane, przemyślenia bohatera zbyt rozwlekłe, a wplatane w treść retrospekcje, zbędne i zaburzające odbiór książki.
Oj, ciężko było. Starałam się podążać za opisanymi wydarzeniami, ale po jakimś czasie zupełnie zgubiłam wątek.
Początek powieści wydaje się być interesujący. Robert Benesz powoduje nieszczęśliwy wypadek samochodowy, w którym twarz jego nastoletniej córki, Julii zostaje oszpecona. Po konsultacji z matką dziewczyny, ustalona zostaje wizyta w najlepszej w Stanach klinice chirurgii plastycznej. Kiedy Robert i Julia pojawiają się na umówionej wizycie, zamiast ekskluzywnego szpitala zastają podrzędną lecznicę, a doktor Dagwood Zante okazuje się być podpitym i podejrzanym typkiem.
Benesz postanawia rozgryźć, co tak na prawdę kryje się pod przykrywką szpitala Zantego.
I tutaj zaczyna się hardcore, bowiem nic już do końca powieści nie jest dla mnie zrozumiałe. Do całej sprawy zostaje wmieszana mafia, porno biznes oraz piękna kobieta, której powiązania z tymi dwoma instytucjami nie jest dla mnie jasne. Dużo się dzieje, aż za dużo. Wątki teraźniejsze przeplatają się z retrospekcjami, co tylko utrudnia podążanie za aktualnym tokiem wydarzeń.
Sprawy nie ułatwia też mała czcionka, która powoduje, że przez poszczególne strony trzeba się wręcz przedzierać, mimo że rozdziały w książce nie są zbyt długie. Wymęczyłam tą powieść i stwierdzam zdecydowanie, że to nie jest historia dla mnie. Może rzeczywiście powinnam odnieść się do stwierdzenia, że to męska książka i nie brnąć w tą opowieść. Jednak z drugiej strony, dlaczego od razu kwalifikować ją dla określonej grupy czytelników i nie dać jej szansy?
Sardegna
Będę tą książkę omijać z daleka :D
OdpowiedzUsuńŁooo... tak negatywna recenzja, więc pewnie i książka jest bardzo słaba.
OdpowiedzUsuńNo nic, nie przeczytam jej ; )
Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
Iwi < 3
Chyba nie Ty jedna krytykujesz tę książkę, więc na pewno dam sobie z nią spokój. Już samo hasło na okładce odrzuca. Ciekawe czy "prawdziwym facetom" ta historia się podoba :P
OdpowiedzUsuńDzięki Ci za tę recenzję. Sama czytałam tę książkę i również mnie rozczarowała. Spodziewałam się czegoś lepszego.
OdpowiedzUsuńJak widać szkoda na tę książkę tracić czas. Przynajmniej dowiedziałaś się, że niektóre powieści lepiej omijać z daleka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Sam tytuł skojarzył mi się z jakimś krwisto-erotycznym wytworem dzikiej fantazji autora. Do tego jeszcze czerwona okładka - brrr... Nie wiem, czy mój mąż połakomiłby się się na tę książkę. A uważam, że jest prawdziwym facetem :)
OdpowiedzUsuńDotychczas czytałam dwie recenzje kobiet, obie były raczej negatywne, i jedną mężczyzny - bardzo pozytywną. To zastanawiające... Czyżby faktycznie istniały męskie książki? Zawsze wydawało mi się że kobiety są bardziej elastyczne i mogą czytać i babskie czytadła ale i historią mafii nie pogardzą... Od tej strony książka mnie nieco intryguje ale to chyba za mało by ją przeczytać...
OdpowiedzUsuń