Dziś zapraszam kolejny post z cyklu # Planszówkowo. Po "Dzielnych myszkach" i "Zwierzętach na tratwie" przyszedł czas na grę rodzinną, którą mamy już dość długo i obgraliśmy ją już na wszystkie możliwe sposoby. "Super Farmer" został wydany przez Wydawnictwo Granna, jest przeznaczony dla 2 - 4 osób, teoretycznie od siedmiu lat. Praktycznie jednak moje dzieci grają w nią dość długo, a Młody zaczął jakieś dwa lata temu, więc spokojnie, dla rozgarniętych 4 latków, gra też się nada.
Gra "Farmer" (nazywana dawniej "Hodowlą") ma dość bogatą historię, bowiem powstała w latach 40 - tych w Warszawie, wymyślona przez polskiego matematyka, profesora Karola Borsuka. Biznes związany z grą przyniósł twórcy dodatkowe finanse w czasie wojny, a planszówka szybko stała się popularna nie tylko wśród dzieci, ale także i dorosłych. Doczekała się różnych udoskonaleń, z czego "Super Farmer" jest jednym z nich.
Gra polega na tym, że gracze wcielają się w rolę hodowców zwierząt i mają za zadanie pomnażać swoją trzodę. Do wyboru mają 5 gatunków zwierząt: króliki, owce, świnie, krowy i konie, które muszą mnożyć w taki sposób, żeby na swojej farmie (planszy) uzyskać wszystkie 5 gatunków (wystarczy po jednym egzemplarzu każdego gatunku). Wszystko brzmi bardzo prosto, ale nie jest tak do końca w praktyce, bowiem na farmera czyhają różne utrudnienia.
- 4 jednakowych planszy hodowców
- 2 dwunastościenne kostki do gry, pomarańczowa i niebieska
- 4 figurki małych, beżowych psów pasterskich i 2 figurki dużych, brązowych psów pasterskich
- 120 kartoników z obrazkami zwierząt, z czego 60 królików, 24 owce, 20 świń, 12 krów i 4 konie
Każdy gracz otrzymuje planszę hodowcy, a jeden z graczy zaczyna partię, rzucając obiema kostkami na raz. Gra rozpoczyna się w momencie, kiedy po rzucie, na obu kostkach, pojawi się para zwierząt np. króliczków, owiec lub świń. Wtedy gracz może zabrać sobie z puli kartonik z odpowiednim zwierzątkiem i położyć go sobie na planszy. Każdy kolejny gracz, żeby rozpocząć grę, musi zrobić to samo. Kolejno, gracze rzucają dwiema kostkami i dokładają zwierzęta do swojej farmy.
Żeby pomnażać swoją trzodę, gracz musi przy następnym rzucie kostką, wyrzucić dane zwierzę. Wtedy otrzymuje z głównego stada, znajdującego się w pudełku, tyle zwierząt danego gatunku, ile ma pełnych par (łącznie z tymi na planszy i na kostkach) np. jeżeli gracz na planszy ma 3 króliki i 1 owcę i wyrzuci na kostkach królika i owcę, otrzymuje z puli 1 owcę (ponieważ łącznie ma parę) oraz 2 króliki (ponieważ w sumie ma dwie pary królików 3+1). Gracz może wymieniać zwierzęta w dowolnej chwili gry, musi tylko poczekać na swoją kolej i zrobić to przed rzutem kostkami. Tak mówi instrukcja, my jednak rodzinnie dokonujemy tych wymian w dowolnym momencie, kto kiedy ma na to ochotę.
Jeżeli gracz ma 6 królików może je wymienić na 1 owcę, jeżeli ma 2 owce może zmienić je na 1 świnkę, jeżeli ma 3 świnki wymienia zwierzęta na 1 krowę. 2 krowy ostatecznie zamienia się na 1 konika. Gracz, który uzbiera przynajmniej po jednym egzemplarzu każdego gatunku zwierzęcia, wygrywa.
Są jednak utrudnienia. Na kostkach są dodatkowe zwierzęta - na pomarańczowej lis, na niebieskiej - wilk.
Kiedy gracz wyrzuci jedno z tych zwierząt traci trzodę. Gdy wyrzuci lisa, traci wszystkie króliki, gdy trafi wilka, traci wszystko inne. Gdy wyrzuci je razem - plansza czyści się do zera i gracz musi zaczynać wszystko od początku. Można uchronić się przed tą pułapką, wymieniając zwierzęta na psy pasterskie - 1owcę można wymienić na małego psa pasterskiego, 1 krowę - na dużego psa pasterskiego. Zadaniem psów jest ochrona stada przed drapieżnikami z tym, że po wypadnięciu lisa bądź wilka i użycia psa pasterskiego, tracimy go i wraca on do puli w pudełku.
Kiedy gracz wyrzuci jedno z tych zwierząt traci trzodę. Gdy wyrzuci lisa, traci wszystkie króliki, gdy trafi wilka, traci wszystko inne. Gdy wyrzuci je razem - plansza czyści się do zera i gracz musi zaczynać wszystko od początku. Można uchronić się przed tą pułapką, wymieniając zwierzęta na psy pasterskie - 1owcę można wymienić na małego psa pasterskiego, 1 krowę - na dużego psa pasterskiego. Zadaniem psów jest ochrona stada przed drapieżnikami z tym, że po wypadnięciu lisa bądź wilka i użycia psa pasterskiego, tracimy go i wraca on do puli w pudełku.
Uwagi:
Jeśli chodzi o nasze "udoskonalenie" gry: tak, jak powiedziałam, nie czekamy z wymianą zwierząt na rzut kostką, wymieniamy po prostu je w dowolnym momencie gry. Kolejna nasza modyfikacja polega na tym, że w momencie kiedy zdarza się tak, że brakuje nam w puli królików, bierzemy zamiast nich owce. Oczywiście w odpowiedniej proporcji.
Gra jest bardzo dynamiczna i każda runda kończy się zazwyczaj inaczej. Nawet jeżeli gracz ma "system" zbierania zwierząt to przypadkowość w rzutach kostkami powoduje, że na nic on się zazwyczaj przydaje. Jak to wygląda w naszej rodzinie? "Super Farmera" mamy obgranego na wszystkie sposoby, aż do znudzenia, powiedziałabym. Na szczęście, za każdym razem wygrywa ktoś inny, czasami pechowy wyrzut kostką przesuwa lidera na szary koniec, dzięki temu nie ma przewidywalności, a wszystko dzieje się tu i teraz. Pozytywnym aspektem tej gry jest fakt, że kształtuje ona umiejętności liczenia u dzieci. Młodzi świetnie obliczają ilość zwierząt, dzielą przez dwa, dodają, w ogóle nie pytają dorosłych, ile kartoników muszą sobie pobrać. Podobnie jest z wymianą, gdzie bez zastanowienia, dokonują obliczeń praktycznie w pamięci.
"Super Farmer" jest doskonalą grą dla dzieci 5- 8 letnich, zwłaszcza takich, które rozpoczynają swoją zabawę z planszówkami. Jej zasady nie są trudne, a rozgrywka przynosi wiele emocji, nie tylko dzieciom, ale także dorosłym.
Sardegna
Myślałam o tej grze przed świętami, bo mój syn bardzo lubi grać w planszówki. Doszłam jednak do wniosku, że jest już chyba na nią za duży. Ma 9 lat i wszystkich ogrywa w gry logiczne typu warcaby.☺
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że dla 9 latka może to być rzeczywiście za proste. Polecam za to Carcassone - podstawa plus dodatki - cudna!
UsuńMy mamy "Farmera" w wersji podróżnej, a więc bez planszy do układania zwierząt. Ale zasady są takie same. Moje dzieciaki tak się kiedyś wciągnęły w tę grę, że starszy stworzył swoją wersję, w której hodował warzywa. Była nieco bardziej rozbudowana, przez co rozgrywka trwała dłużej. Niestety wykonana na zwykłych kartkach nie przetrwała próby czasu.
OdpowiedzUsuńPomysłowy ten Twój syn :) Moja Ośmiolatka też często wymyśla swoje planszówki. Raz zdobyła nawet wyróżnienie w konkursie na szkolną grę o zdrowym odżywianiu :)
Usuń