Gdzieś na początku roku wpadłam na pomysł, żeby zaprezentować na blogu, raz na jakiś czas, serie wydawnicze, które posiadam w swojej biblioteczce. udalo mi się pokazac Wam:
A później narobiłam sobie zaległości w opisywaniu przeczytanych książek i na kontynuowanie cyklu nie starczyło mi już czasu. Chciałabym jednak do tego wrócić, i mimo że nie będę deklarować częstotliwości pokazywania moich serii wydawniczych, postaram się pisać o nich w miarę możliwości.
Dzisiaj seria, o której dość głośno było na przełomie lat 2008/2009, czyli "Kot, który..." autorstwa amerykańskiej pisarki, Lilian Jackson Braun.
W 2008 w nowym wydaniu pojawiło się 30 tomów, opisujących przygody charyzmatycznego dziennikarza Jamesa Qwillerana, detektywa - amatora, który wraz ze swoimi dwoma kocimi przyjaciółmi: syjamczykiem Koko i kotką Yum Yum, rozwiązuje lokalne zagadki kryminalne.
W 2008 w nowym wydaniu pojawiło się 30 tomów, opisujących przygody charyzmatycznego dziennikarza Jamesa Qwillerana, detektywa - amatora, który wraz ze swoimi dwoma kocimi przyjaciółmi: syjamczykiem Koko i kotką Yum Yum, rozwiązuje lokalne zagadki kryminalne.
Jak widać, seria prezentuje się wizualnie dość interesująco. Książki ułożone według kolejności tworzą swoimi grzbietami koci wzór. Moje zdjęcie nie oddaje całej jej estetyki, musicie się jednak zadowolić takim widokiem, bowiem w mojej biblioteczce, fizycznie nie ma miejsca na wyeksponowanie wszystkich tomów.
Seria prezentuje się też interesująco i pod względem treści. Prawda jednak jest taka, ze jeżeli ktoś spodziewa się po "Kocie, który..." historii podobnej do kryminałów Agathy Christie albo Arthura Conan Doyle'a, to niestety czeka go spore rozczarowanie.
Sam pomysł na fabułę wydaje mi się strzałem w dziesiątkę. Sprytny detektyw i jego koci wspólnicy, którzy swoim instynktem często naprowadzają Qwillerana na właściwy trop, miejsce akcji oddalone od reszty świata - miasteczko Pickax w Moose County, sprawia, że lokalne przestępstwa i zagadki kryminalne nabierają mrocznego charakteru, a do tego koci bohaterowie, którzy chyba są najlepszą częścią tej serii. Indywidualiści, o mocnych, kocich charakterach, kto miał kiedyś do czynienia z syjamczykami, ten wie o czym mówię, są moim skromnym zdaniem, największym atutem cyklu.
Wiadomo, że kocia seria należy do "lekkich kryminałów", więc nie oczekiwałam po nich trzymającej w napięciu akcji, niestety przedstawione zagadki kryminalne nie intrygują nawet przez moment. Wydaje mi się, że może to być wina nieco "topornego" języka, gdyż sam pomysł przewodni na każdy tom serii jest na prawdę interesujący. Po drodze, dzieje się jednak z książką coś takiego, że przeczytanie niecałych 200 stron sprawia olbrzymią trudność.
Jak więc się to stało, powiecie, że zostałam posiadaczką całej trzydziestotomowej serii? Winny tutaj jest bezapelacyjnie targ staroci, na którym pewien sprzedawca zaoferował całość za 20 zł. Grzechem byłoby nie kupić, a na swoje usprawiedliwienie mam jeszcze fakt, że popłynęłam trochę na fali popularności kociej serii na Podaju.
Jak do tej pory przeczytałam trzy tomy: "Kot, który czytał wspak" i "Kot, który jadał wełnę".
W ostatnim miesiącu, kiedy jedną z kategorii Trójki e-pik była powieść z głównym bohaterem zwierzęcym, chcąc nie chcąc, sięgnęłam po tom trzeci "Kot, który się włączał i wyłączał"
Wydawnictwo: Elipsa
Liczba stron: 190
Liczba stron: 190
Moja ocena: 4/6
Wiadomo, że w mojej ocenie 4 to średniak. Wahałam się, czy nie dać kociakowi 3, ale w końcu zostało na czwórce. Przeciętnie, trochę topornie, choć pierwotny pomysł na fabułę, całkiem niezły.
Qwilleran przenosi się do podejrzanej dzielnicy, zamieszkałej przez antykwariuszy i miłośników staroci. Pierwotnym jego celem jest napisanie artykułu na temat tej dzielnicy, później jednak okazuje się, że w światku tym dzieją się inne, podejrzane sytuacje. Kiedy ginie jeden z antykwariuszy, Qwilleran podejmuje się amatorskiego śledztwa, a Koko i Yum Yum dzielnie mu w tym asystują.
Pomysł przedni, ale gorzej z wykonaniem. Zresztą wszystko już na ten temat napisałam wyżej. Dlatego do Kotów nie namawiam. Sięgacie na własną odpowiedzialność.
Pomysł przedni, ale gorzej z wykonaniem. Zresztą wszystko już na ten temat napisałam wyżej. Dlatego do Kotów nie namawiam. Sięgacie na własną odpowiedzialność.
Książkę przeczytałam w ramach sierpniowego wyzwania Trójki e-pik. Jest to też moja (13/31) lektura Z półki.
Sardegna
Mam dwa tomy, z czego jeden nie podobał mi się prawie wcale, drugi był dużo lepszy. Jednak ten, kto umieścił na okładce (na wszystkich tomach?) napis NAJLEPSZY KRYMINAŁ OD CZASU AGATY CHRISTIE, za bardzo dał się ponieść fantazji. I zrobił przy okazji tej serii krzywdę, bo człowiek mimo wszystko się spodziewa jakiegoś wow, super trzymającego w napięciu kryminału i tego nie dostaje...
OdpowiedzUsuńWitam Cię Dario w Książkach Sardegny :) zgadzam się całkowicie, że opis na okładce porównujący do Christie to kompletna porażka. w końcu czytelnicy nastawiają się na określoną lekturę, a dostają marny substytut, niestety... Zerknęłam do ciebie i mówisz, ze Brahms był taki słaby...aż starach, co będzie dalej w tej serii, pozdrawiam :)
UsuńPamiętam, że miałam pierwszy tom i nie mogłam przebrnąć przez niego, więc porzuciłam chęci kolekcjonowania reszty serii ;)
OdpowiedzUsuńW sumie Ci się nie dziwię :) Miło Cię gościć po tak długiej nieobecności :) pozdrawiam
UsuńPodoba mi się tytuł. Szkoda, że reszta nie jest taka intrygująca.
OdpowiedzUsuńW ogóle wizualnie ta seria jest świetna! Ale z treścią już gorzej, chociaż Agnes się podobało, więc może tylko ja jestem jakoś sceptycznie nastawiona? pozdrawiam!
Usuńkupiłam kilka tomów po niskiej cenie po 2zł za sztukę. Przeczytałam jeden tom i zgadzam się, pomysł ciekawy, ale na tym tyle. Niby czyta się szybko, ale to chyba dlatego takie ma się wrażenie, bo stron nie ma ze 400. Porównująć do A.Christie mam ogromny niedosyt
OdpowiedzUsuńTo właśnie jest "urok' taniej książki. Człowiek łasi się na niekoniecznie dobre tytuły. Sama tak się skusiłam, ale sama powiedz: cena 20 zl za komplet, aż żal było zostawić ;)
UsuńCała seria KOT KTÓRY - szukam 20 tomów ale kupię prawie wszystko aby to mieć- to bardzo uspokajająca lektura:)
Usuńproszę w razie czego o maila b.modzelewskawp.pl
Ależ ja Ci zazdroszczę tych książek <3 Szczęściara z Ciebie, że je masz w swojej biblioteczce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
No wiesz, seria ładnie się prezentuje na półce, ale chyba nie o to chodzi...
UsuńCzytałam tylko tom z Szekspirem w tytule oraz tom.1. Fajne, ale większego szału nie ma, też zwróciłam uwagę, że nijak się to ma do Christie, choć i jej entuzjastką nie jestem (tzn. czytałam z przyjemnością, ale nie pasjami)
OdpowiedzUsuńSeria ładnie wygląda z tym utworzonym rysunkiem.
Owego czasu, na Podaju to był szał! Trochę się tym zasugerowałam, bo stwierdziłam, że aż tyle osób nie może się mylić, dobrze, że się wtedy nie powymieniałam, aby zdobyć kilka tomów. To by była bardzo nieudana transakcja ;)
UsuńOprócz sagi "Ludzi z lodu" innych nie posiadam i nie czytałam. Też mam książki z różnych serii, ale wydawniczych i część juz pokazywałam też na swoim blogu.
OdpowiedzUsuńWidziałam :) to fajny pomysł pokazać swoje serie, zawsze może coś człowieka zainspirować :)
UsuńNiestety u mnie w biblioteczce jest tylko jeden "Kot, który.." a bardzo żałuję. Może uda mi się jakoś od kogoś odkupić, choć wątpię :<
OdpowiedzUsuńMoże uda Ci się kupić gdzieś w Taniej Książce. Widziałam już parę razy pojedyncze tomy, bodajże w Tesco ;) w którym wbrew pozorom można upolować całkiem fajne tytuły, pozdrawiam :)
UsuńHehe, a ja przeczytałam całość, pożyczałam po kolei od Marylka i leciałam z koksem. Q. to smakosz, mam na blogu kilka notek o jedzeniu w tych książkach :)
OdpowiedzUsuńCzyli podobało Ci się, no proszę! A Marylek jest fanem, tego mogłam się domyślić :)
UsuńNie czytałam żadnej książki z tej serii, bo słyszałam niezbyt pochlebne opinie, więc szkoda mi czasu.
OdpowiedzUsuńMam tę serię, tzn. jej część, tak mniej więcej 2/3 i maniakalnie poszukuję brakujacych tomów. Świetna seria.
OdpowiedzUsuńZa szybko poszło. Ksiązki, jako kryminały są hmm....delikatnie ujmując średnie, ale ja kocham wszystko co z kotami związane stąd maniakalne kolekcjonowanie serii:)
UsuńTo może podasz mi, których tomów Ci brakuje? Bo powiem Ci, ze już kilka razy natknęłam się na nie w Tesco, na stoisku z Tanią Książką.
UsuńPrzeczytałam tylko pierwszy tom. Przeciętny.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że z trzech przeczytanych, pierwszy jest najgorszy. na razie, im dalej tym odrobinę lepiej :)
UsuńN a pewno przeczytam, bo jestem ciekawa, ale zobaczymy czy 1 tomi się skończy, czy pójdę dalej :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem ciekawa, jak Ci się kocia seria spodoba :)
UsuńKupiłam tom pierwszy, bo był jako dodatek do jakiejś gazety. Miała to być lektura do pociągu;)
OdpowiedzUsuńNo i tak jak piszesz - zero napięcia. Miłe, stylowe, ale bez emocji. Przeczytałam do końca, zapomniałam, o czym było i puściłam dalej w obieg. Później ktoś mnie chciał obdarować całością, ale odmówiłam, bo co bym z tym zrobiła. To taka seria, której nikt nie chce;))))
Już lepsze sa te serie skandynawskie, o których wspominasz. Czytałam jakieś fragmenty w różnych okolicznościach życiowych. Arcydzieła żadne, ale chociaż akcja jakaś tam jest.
Pozdrawiam!
oj lubię tę serię! relaksowa
OdpowiedzUsuń