Druga część relacji po TK w Katowicach miała się pojawić w poniedziałek, jednakże pewne sytuacje osłabiły nieco mój entuzjazm potargowy, co przełożyło się na chwilową niechęć do stworzenia poniższego tekstu. Na szczęście tylko chwilowa niemoc mnie ogarnęła, bowiem z każdej sytuacji można wyciągnąć jakieś wnioski dla siebie i nauczyć się czegoś nowego, co też skwapliwie uczyniłam.
Owszem, katowickie TK nie powaliły mnie swoim poziomem, jednak dla mnie i grupy blogerów, w każdym razie tych, ze śląskiej grupy, ważny był sam fakt spotkania się i stworzenia wspólnej inicjatywy. Jeżeli do tego udało spotkać się z kilkoma ulubionymi autorami, zakupić coś fajnego do swojej biblioteczki i spędzić miło sobotnie popołudnie, to niczego więcej do szczęścia nie trzeba.
Grunt to nastawienie, a jeżeli nie było ono tak optymistyczne, jak moje, mogło pojawić się rozżalenie. Bo jeżeli ktoś rzeczywiście nastawiał się na coś podobnego, co ma miejsce w Krakowie, to czekało go spore rozczarowanie. Przykro mi było czytać wszystkie negatywne komentarze, odnośnie targowej imprezy. Miałam wrażenie, jakbyśmy byli w zupełnie innym miejscu, ale to tylko taka moja refleksja, bowiem obiektywnym okiem patrząc, sporo racji w tych negatywnych wpisach było ...
Wracając jednak do soboty i niedzieli w Spodku: o spotkaniu blogerów i panelach dyskusyjnych pisałam tutaj. Dzisiaj chciałam zaprezentować, co przywiozłam z TK, z kim miałam przyjemność porozmawiać i czyje autografy zdobyć.
Jeśli chodzi o zdobycze targowe, w tym roku nie jest ich zbyt wiele. I nie chodzi tutaj o kwestię, że nie było czego kupować. Stoisko Granice.pl, Sonia Draga, Nasza Księgarnia i Czarna Owca kusiły naprawdę fajnymi cenami. Mówię oczywiście o książkach umieszczonych w koszykach z napisem "Promocja".
W sumie to nie zaszalałam. Kupiłam sobie tylko "Pokój" i "Córkę czarownicy" (uświadamiając sobie po fakcie, że to druga część historii, a nie mam przecież części pierwszej, czyli "Czarownicy").
"Serenada", "Lalki" i "Podróż po miłość" otrzymałam od Pani Agaty z Naszej Księgarni, która zyskała sobie wielką sympatię, moją i obecnych na TK blogerek i blogerów.
"Ścieżki wyobraźni" dostałam od ŚKF
Przywiozłam tez całkiem sporo zakładek, które przywożę z każdych książkowych imprez:
Kiedy przeglądałam program TK i tworzyłam o tym wpis, zaznaczyłam z kim i o której chciałabym się spotkać. Nie do końca jednak udało mi się zrealizować swój plan, ale mówi się trudno. Mam nadzieję, że będzie jeszcze do tego okazja.
W czasie TK udało mi się przywitać z Renatą Kosin i Jolantą Kwiatkowską. Obie panie miałam już okazję spotkać wcześniej i poprosić o wpisy do książek, więc nasze spotkanie na tegorocznych targach nie było zapoznawczym
W sobotę w Katowicach gościła też Agnieszka Krawczyk:
Z Panią Agnieszką nie miałam okazji spotkać się wcześniej, więc dopiero w tym roku podpisała mi "Morderstwo niedoskonałe".
Poza tym, po raz pierwszy miałam okazje poznać Ewę Bauer. W prawdzie nie czytałam żadnej jej książki, ale postaram się nadrobić zaległości.
W przelocie, pędząc na panel blogerski przywitałam się z Iwoną Banach. Na tej rozmowie zależało mi najbardziej, niestety czas gonił, więc
poprosiłam tylko o wpis do rewelacyjnego "Pocałunku fauna". jako że
własnego zdjęcia zrobić nie zdążyłam, pozwoliłam sobie pożyczyć zdjęcie
ze strony TK na FB
Wszystkie autorki są miłymi, sympatycznymi osobami, z którymi można by wypić niejedną kawę. Mam szczerą nadzieję, że to mi się kiedyś uda
W niedzielę również udało mi się spotkać z interesującymi osobami. Najwcześniej pojawiła się Maggie Moon, czyli autorka "Posiadłości", którą promuje nasza Śląska grupa Blogerów.
Kolejno Paweł Pollak i Mariusz Czubaj (z pozdrowieniami dla Viv. Zobacz co autor podpisuje
Dariusz Rekosz i Waldemar Cichoń:
Agnieszka Lingas -Łoniewska i Romek Pawlak:
A koniec targów umiliła moja ulubiona polska autorka: Kasia Zyskowska - Ignaciak - przesympatyczna, otwarta, twórcza osoba. Żałuję, że nie mogłam porozmawiać z nią dłużej, ale co się odwlecze...
Jako że przeczytałam już wszystkie jej powieści, z radością przyjęłam fakt, że w fazie twórczej są już następne. No i obowiązkowo poprosiłam o wpis do Kaliny:
Tak prezentuje się mój domowy stos książek podpisanych przez autorki obecne na tegorocznych targach:
Chyba zgodzicie się ze mną, że trudno byłoby mi zawrzeć te wszystkie wrażenia w jednym poście. Dlatego pozdrawiam wszystkich, którzy dotrwali do tego miejsca i czytają moje targowe wynurzenia.
Chciałabym, żeby z mojej potargowej relacji utkwił Wam w pamięci jeden fakt: Targi Książki, nieważne w jakim mieście, tworzy atmosfera, a tej w Katowicach, na pewno nie brakowało
Do zobaczenia w Krakowie!
Sardegna
Och, "Pokój" Emmy Donoghue to naprawdę wyjątkowa, znakomita książka!
OdpowiedzUsuńRozumiem twoje obniżenie nastroju - mnie również było przykro czytając opinie, że nasze entuzjastyczne relacje są przesadzone i nierzetelne. Gdyby jednak ci krytykanci czytali nasze relacje ZE ZROZUMIENIEM, prędko odkryliby, że nie jaramy się organizacją czy ofertą targów, ale właśnie spotkaniami z innymi blogerami tudzież ulubionymi autorami, dzięki którym targowe dni były udane. Poza tym nikt z nas nie rości sobie pretensji do obiektywnej relacji z targów, no błagam! Wystarczy odrobina dobrej woli i rozumienia czytanego tekstu, naprawdę!
Ja również byłam na TK w Katowicach, ale tylko w sobotę.
OdpowiedzUsuńDużo wyjątkowych pamiątek nałapałaś (autografy od takich autorów! *.*), więc masz się czym chwalić ; )
Łiiiiiiiiiiiiii, mam podpis pana Czubaja! Szczególnie utkwił mi w pamięci moment kupna tej książki, bo wtedy się zorientowałam, że ktoś mi dokumenty i karty zakosił... Bardzo dziękuję za zdobycie autografu!
OdpowiedzUsuńCo do negatywnych komentarzy na temat targów to w postach pojawiają się wciąż te same kwestie czyli setki ulotek dla blogerów i panowie od afiliacji (czy jakoś tak), no i jednak słaba obecność wydawnictw. Trzy rzeczy faktycznie do kitu, ale tylko trzy, więc nie jest bardzo źle. W Krakowie będzie pewnie też trzy: gorąco, tłoczno i słaby tegoroczny program ;)
W Krakowie będzie na bank tak jak pisze Viv: gorąco i tłoczno...
OdpowiedzUsuńZazdroszczę spotkań z autorkami i zdobycia autografów... postaram się zmałpować w Krakowie, ale nie wiem kiedy i o której godzinie uda mi się pojawić...
Najważniejsza jest atmosfera i ludzie oraz asortyment - negatywne opinie zawsze się pojawiają
Kurczę, wiele osób zebrało zakładki, a ja poza jedną dodaną do książki nie przywiozłam ani jednej... Buuu.
OdpowiedzUsuńOgromnie Ci zazdroszczę, że mogłaś wziąć udział w tych targach :) Dla mnie niestety za daleko... Ale przynajmniej pocieszę się Twoimi recenzjami książek, które stamtąd przywiozłaś.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod słowami Karoliny - "Pokój" jest świetny!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tylu ciekawych spotkań. :)
Ktrya, a ja nie przywiozłam ani jednej zakładki :)
OdpowiedzUsuńI chyba należę do tych,dla których szklanka jest w połowie pełna. Bo również mi się podobało i chciałabym jeszcze.
No proszę, Mariusz Czubaj, nawet lubię jego twórczość :) i tyle nabytków, widać targi udane :D
OdpowiedzUsuńJa najwięcej jednak kupiłam na stosiku antykwariatu jednego :D
OdpowiedzUsuńAleż zazdroszczę.
OdpowiedzUsuń